Jak skraść mieszkańcom Łodzi 4000 lat z życia?
Ostatnio sobie wyliczyłem, że od kiedy rozpoczął się remont w Łodzi, zamiast 25 minut żeby dostać się do pracy - potrzebuję 35 minimum. Dwa razy dziennie po 10 minut, razy powiedzmy 250 dni pracujących w roku to już 80 godzin DODATKOWEGO czekania w środkach komunikacji rocznie.
Licząc, uznałem, że w weekendy w ogóle sie nie ruszam, nie odwiedzam znajomych, ważna jest tylko ta aktywność, którą jestem zmuszony wykonać. Remont podobno będzie trwał 2 lata (optymistycznie do września 2015), czyli stracę w tym okresie 160 godzin.
Osób które w podobny sposób dotknięte zostały remontem jest w Łodzi powiedzmy że 150 tysięcy (też pewnie niedoszacowałem, uznałem jednak że te 300 tysięcy mieszkańców pracuje, nie liczę uczniów i studentów, którzy w końcu też muszą dojeżdżać), osób które dojeżdżają autem drugie tyle. Jazda samochodem to też zabawa w objazdy, zwężenia i korki. Ale powiedzmy że autem traci się tylko połowę tego czasu, czyli 2 razy 5 minut razy 250 dni w roku razy 2 lata, czyli 80 godzin dodatkowo.
Łącznie 24 000 000 komunikacja i 12 000 000 godzin autem. Czyli łącznie jest to 36 000 000 godzin. Czyli 1.5 mln dni, czyli 4109 lat. Tyle czasu dodatkowo spędzą mieszkańcy Łodzi podczas dojazdu do pracy dzięki remontom.
Komentarze (3)
najlepsze