Ludzie, których czasem nazywa się lemingami nie są wcale tacy głupi jak się niektórym wydaje. W większości świadomi są permanentnego złodziejstwa i manipulacji obecnej władzy, ale jednocześnie podświadomie wyczuwają, że rozmaite deale i porozumienia tej ekipy, zapewniają jako taką stabilność zewnętrzną, jak i w konsekwencji wewnętrzną. Gdyby Polska starała się wybić na całkowitą suwerenność polityczno-gospodarczą, wiązałoby się to w ich opinii z jakimś rodzajem chaosu, którego skutki trudno byłoby przewidzieć. Ewentualne złamanie
@paq9999: no to chyba te bardziej ogarnięte lemingi. Z ojcem wielokrotnie się sprzeczalem w temacie polityki. Mówił że wszedzie widzę układy i machloje. Po pokazaniu się taśm przyznał że układy są, ale przecież nic takiego się nie stalo. Z jednej strony prywatna nic nie wnoszaca rozmowa, z drugiej przejezyczenie. A o murzynskosci wszyscu wiemy tylko głośno nikt nie mówi. Jednym słowem to co w tv to i w głowie.
Dokładnie, ci ludzie i tak zagłosują na obecny układ, nawet jakby Tusk z ekipą zwyzywali Polaków od k!@$%, bo to im się zwyczajnie opłaca. Do nich nawet nie mam pretensji, do lemingów też nie, bo idiota zawsze będzie pochłaniał manipulacje z całym dobrbrodziejstwem inwentarza. Największe pretensje mam do tych co nie głosują, bo już nie mają na to "wszystko" siły :(
@kufeleklomza: juz krasko mowil ze mamy demokracje bo mozemy flosowac na po pis psl sld ;) dla mnie to parodia. miejsce tych ludzi jest w wiezieniach a nie w sejmie.
@mastapepe: rozumiem tych, którzy uważają, że nie ma na kogo głosować, ale wtedy można poszukać wśród opcji politycznych poza głównym nurtem. Z polityką jest jak z piwem, są koncerniaki (różniące się opakowaniem), czyli te lansowane w TV, różniące się tym, że wierzą w zamach albo nie, lub są tolerancyjni albo przeciwnie. Ten, kto nie zna niczego poza naszymi "koncerniakami", nie może mówić, że siedzi w temacie.
Delikatnie ujmując sprawę - g---o prawda. Kraj to ponad 36 mln, co najmniej połowa z podawanych 3 milionów zarabia w okolicach minimalnej krajowej (a te 3 mln to chyba po zliczeniu zbrojeniówki, administracji, sektora kultury i szkolnictwa, górników, itd.). Po prostu w kraju jest masa debili i/lub biernych wyborców. Chyba, że musicie to sobie tłumaczyć właśnie w ten sposób? A prawda jest taka, że większość idiotów chce mieć wysoką emeryturę, brać social
@proweniencja: Politycy długo pracowali na ten "sukces". I ciągle pracują - wystarczy trochę TVNu pooglądać a następnie poszperać w internecie żeby zobaczyć jakie w tej tv robią pranie mózgu. Niektórzy nie potrafią, innym się nie chce, jeszcze inni mają to w dupie, są też ludzie którzy wolą być manipulowani bo nie chce im się samodzielnie myśleć - przerażające jest to, że tych
Nawet ci, którzy pracują za niewiele ponad minimum krajowe, są zagrożeni brakiem pracy w ogóle. A to jest bardzo potężny bat, zwłaszcza, gdy mówimy o obszarach poza Warszawą. Ci ludzie mają rodziny. Iluś ludzi mających różnorakie firmy prywatne (niby "niezależnych") jest "podczepionych" pod znajomych w urzędach, którzy to znajomi zapewniają im lukratywne (mniej lub bardziej) zlecenia. A po "zmianie władzy" albo by nic nie
Niech się pan autor uderzy głową o ścianę na rozruch myślenia. Jego tekst mnie zwyczajnie obraża. Podejrzewam, że wielu urzędników również. Nie zaliczam się do sitwy, nigdy nic nie ukradłem a wywody, że jestem wiernym wyborcą PO można sobie schować wiecie gdzie. Tusk zamroził wynagrodzenia urzędników od 2009 r. A planuje co najmniej do 2017 r. Niby dlaczego miałbym na niego głosować? I proszę nie wyjeżdżać mi tu z tekstami, że jestem
@itou123: tak, ale wyłącznie w skutek zmiany miejsca zatrudnienia (lecz nadal w służbie cywilnej). W ciągu 6 lat moje wynagrodzenie nie zmieniło się na plus. Ubył mi dodatek z tytułu zajmowanego stanowiska, który był anachronizmem więc nie dziwię się, że go zlikwidowano. Z mojego punktu widzenia straciłem na tymlecz popieram jego likwidację bo niczemu nie służył. Oczywiście doszedł mi dodatek stazowy w wys. 5% wynagrodzenia zasadniczego po 5 latach i
@itou123: 13 pensja nie wzrasta jeśli nie wzrasta wynagrodzenie miesięcznie. Nieprawdą jest również to, że zamrożenie funduszu wynagrodzeń rekompensuje się większymi nagrodami jak przedstawia to fundacja republikanska. Fundusz nagrod w służbie cywilnej stanowi 3% funduszu wynagrodzeń więc jest z nim ściśle powiązany. Jeśli wynagrodzenia są zamrożone to i fundusz nagród pozostaje bez zmian.
@szpoq: to się grubo mylicie, bo należę do najbliższej rodziny urzędnika i nikt na PO u mnie nie głosuje. Większość urzędników w ogóle nie jest zamieszana w politykę (przynajmniej w mojej okolicy, w stolicy i innych miastach może jest inaczej), a jeśli już, to są powiązani z innymi partiami, np. PSL - oni zawsze są przy korycie.
Niech się pan autor uderzy głową o ścianę na rozruch myślenia. Jego tekst mnie zwyczajnie obraża. Podejrzewam, że wielu urzędników również. Nie zaliczam się do sitwy, nigdy nic nie ukradłem a wywody, że jestem wiernym wyborcą PO można sobie schować wiecie gdzie. Tusk zamroził wynagrodzenia urzędników od 2009 r. A planuje co najmniej do 2017 r. Niby dlaczego miałbym na niego głosować? I proszę nie wyjeżdżać mi tu z tekstami, że jestem
Dla każdego to powinno być oczywiste ze rząd i ekipę trzeba zmieniac co jakiś czas , bo jelsi będą rządzić dwie kadencje to powstaną takie układy że już tego nie da się usunąć. Wprowadza takie ustawy i tak się zabezpieczą przed każa ewentualnością ze już zamiast się ograniczać w swojej zachłanności będą myslęć jakby tu więcej nakraść i jak bez sensu zmarnotrawić.
Komentarze (58)
najlepsze
Jest jeszcze druga grupa,
@proweniencja: Politycy długo pracowali na ten "sukces". I ciągle pracują - wystarczy trochę TVNu pooglądać a następnie poszperać w internecie żeby zobaczyć jakie w tej tv robią pranie mózgu. Niektórzy nie potrafią, innym się nie chce, jeszcze inni mają to w dupie, są też ludzie którzy wolą być manipulowani bo nie chce im się samodzielnie myśleć - przerażające jest to, że tych
Nawet ci, którzy pracują za niewiele ponad minimum krajowe, są zagrożeni brakiem pracy w ogóle. A to jest bardzo potężny bat, zwłaszcza, gdy mówimy o obszarach poza Warszawą. Ci ludzie mają rodziny. Iluś ludzi mających różnorakie firmy prywatne (niby "niezależnych") jest "podczepionych" pod znajomych w urzędach, którzy to znajomi zapewniają im lukratywne (mniej lub bardziej) zlecenia. A po "zmianie władzy" albo by nic nie