"Unijne Absurdy czyli dlaczego ślimak to ryba, a marchewka to owoc"
Witajcie, do napisania tego artykułu zachęcił mnie ostatni filmik "Abstrachłopaków" na temat Absurdów unijnych. tutaj link jakby ktoś nie wiedział o jaki filmik chodzi:
Abstrachuje-Absurdy unijne
(mam nadzieję, że chłopaki nie będą mnie pozywać do sądu, że na ich filmiku tłumacze te "unijne absurdy")
Coś co nazywamy absurdem unijnym nie koniecznie musi nim być chociaż takowe też istnieją ale o tym na końcu artykułu. Chcę również dodać, że do eksperta w dziedzinie dyrektyw i rozporządzeń unijnych mi brakuje, bo nie znam ich wszystkich, (jest ich za dużo aby wszystkie ogarnąć) mimo wszystko trochę się na tym znam bo w tym przysłowiowo "siedzę".
Na początek zacznijmy od znanej nam wszystkim
krzywizny banana czyli rozporządzenia Komisji (WE) NR 2257/94
Gdy czytamy to rozporządzenie zastanawiamy po co Unia (ten dziwny twór), w którym Polska jest od 2004 roku wymyśliła takie chore rozporządzenie. "Bo co banan jest za prosty?" "bo nie podoba im się wielkość banana?" "bo jest za żółty lub za zielony?" itd. w nieskończoność. Wielu z nas młodych, ale i nie tylko młodych ludzi zastanawia się o co chodzi z tym bananem naśmiewając się z tego i rzucając głupio i bezmyślnie jako przykład chorego prawa unijnego. Dlaczego głupio i bezmyślnie? Tu spieszę wam z wyjaśnieniem. (Nie będę się zagłębiał bardzo skrupulatnie w to wszystko, bo napisanie jednego przykładu zajęło by mi z 10 stron tego eseju a to sprawiłoby, że odechciałoby wam się czytać po 3 stronie.) Dlatego postaram się wam to wyjaśnić w krótki i w taki sposób aby każdy mógł to bez problemu zrozumieć.
Przypominam jesteśmy przy krzywiźnie banana. Nie wiem czy wiecie, ale w Unii Europejskiej istnieje tzw "legalne lobby"
wyjaśnienie czym jest legalne lobby w Unii Europejskiej To lobby jest właśnie zalążkiem powstawania takich dziwnych dyrektyw, rozporządzeń unijnych.
Przy krzywiźnie banana największą grupą zainteresowanych były państwa byłych kolonii francuskich lub ich departamentów zamorskich takich jak np Gwadelupa. To właśnie Francuzi przeforsowali takie rozrządzenie w 1994 roku (stąd mamy oznaczenie (WE) 2257/94 jak WE- czyli Wspólnota Europejska, bo w tamtym okresie nie było jeszcze Unii Europejskiej 2254-to numer rozporządzenia w kolejnym roku zaczyna się od początku liczyć i 94 czyli rok wprowadzenia rozporządzenia.) Ale jaki interes mieli w tym Francuzi? No i w tym przypadku jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze a dokładnie dotacje . Francuzi chcieli ograniczyć na rynek Unijny banany pochodzące z państw latynoamerykańskich takich jak np Ekwador czy Kolumbia i otrzymywać dotację na hodowlę swoich bananów. Banany z Gwadelupy miały być bananami I klasy (czyli droższe) natomiast te z Ekwadoru czy Kolumbii II i III klasy (tańsze, gorsze) Tutaj dochodzimy do meritum otóż w
2009 roku owe rozporządzenie zostało zniesione i nie istnieje już dostosowywanie się do rozporządzenia. Więc finałem tej sprawy jest to, że na chwilę obecną najwięcej bananów sprowadzanych jest z Ekwadoru, Kolumbii i Kostaryki (stan na 2012 rok 5,045 mln ton bananów) i również zalicza się je do klasy I.
Dyrektywa 2001/113 znana nam jako
"marchewka to owoc". Kolejny raz na pierwszy rzut oka wydaje nam się absurdem no, bo przecież:" od lat wiemy że marchewka to warzywo i żaden Unijny Biurokrata nie będzie mi mówił, że jest inaczej." W tym przypadku chodzi o interesy Portugalii i kolejny raz o pieniądze. Unia Europejska wymaga, aby dżemy były robione tylko z owoców a to co nie jest zaliczane jako owoc nie może zostać przetworzone na dżem. (tzn teoretycznie możemy sobie stworzyć i wyprodukować papkę z ziemniaków i zapakować do słoików ale nie możemy na etykiecie używać nazwy dżem). Portugalczycy od lat robią dżemy z Marchewki. Więc dzięki silnemu lobby i naciskom rządzących w Portugalii Wspólnota Europejska zakwalifikowała marchewkę jako owoc. Co pozwala Portugalczykom na swobodne tworzenie dżemów z tego "owocu" (dla mnie i tak to jest warzywo).
Rozporządzenie 1677/88 czyli
"przepisy dotyczące ogórków" otóż w tym przypadku chociaż trochę można pochwalić Unijną biurokrację, ponieważ zrobili to dla naszego interesu. Już spieszę z wyjaśnieniem. Jeżeli podlejemy ogórki wodą to będą one cięższe, ale jednocześnie się wygną pod większym kątem ponieważ woda osadza się końcówkach ogórka. Tak więc im cięższy ogórek tym więcej musimy zapłacić. Ogórki, które są bardziej krzywe od wyznaczonych norm są ogórkami II kategorii ( cięższe ale tańsze) . Dlatego w sklepach typu Biedronka czy Lidl często możemy spotkać proste ogórki i to chyba lepiej dla nas bo wiemy, że nie są one nasączone ogromnymi ilościami wody. Przepis ten jednak został zniesiony( czy dobrze czy źle nie mi to oceniać).
Dyrektywa 2001/95/WE
"samogasący się papieros"kolejny przepis, który jest pomocny i dla naszego dobra. Celem tej dyrektywy było wymuszenie na koncernach tytoniowych stworzenia papierosa, który w dwóch miejscach będzie miał pogrubioną bibułkę. Dzięki tej pogrubionej bibułce, papieros pozostawiony bez nadzoru z powodu braku tlenu ma zgasnąć. Czyli np oglądamy komedię palimy papierosa odkładamy go na chwile na stół aby wyjść do kuchni po piwko. Wracamy a papieros się nie pali dzięki pogrubionej bibułce i musimy go odpalić ponownie. Jakby nie było tych pogrubionych bibułek papieros palił by się zawsze do ustnika istnieje ryzyko nawet 1% szansy, że zapaliłby się stół i za pomocą efektu domina spaliłby się całym dom. Podobno Rocznie w krajach Unii Europejskiej ponad 30 tys. pożarów powstaje z powodu pozostawienia niedopalonego papierosa, wskutek czego śmierć ponosi ponad 1 tys. osób. Dzięki zmianom przepisów ma się to zmienić.
"ślimak to ryba" i tu kolejny raz zastanawiamy się nad tym absurdem no bo jak "ślimak to ślimak a nie jakaś ryba co mnie tu urzędniki z unii będą gadać". No i tak mogłoby się wydawać, że to kolejny chory przepis, ale jednak niekoniecznie. Kolejny raz palce mieszali w tym wszystkim Francuzi. Jednym z ulubionych potraw Francuza jest ślimak. Niestety hodowla ślimaków we Francji jest nieopłacalna. Jednak wiemy, że na rybołówstwo są ogromne dotację z Unii Europejskiej. Więc co robimy? Stosujemy nacisk, który pozwoli nam zakwalifikować ślimaka jako rybę i otrzymać z tego tytułu dotację na hodowlę.
Wymieniłem tu tylko te najbardziej znane nam przepisy unijne, które na pierwszy rzut oka wydają się absurdalne, ale tak naprawdę stoi za nimi silny lobbing i oczywiście pieniądze.
Oczywiście są też naprawdę chore dyrektywy i rozporządzenia jak np. jak poprawnie korzystać z drabiny, jak poprawnie zmieniać biegi w samochodzie lub jak korzystać z kaloszy. Sukcesywnie jednak bardzo wolno przepisy te są usuwane w imię tzw "przejrzystego prawa"
Na koniec chciałbym dodać:
Szkoda tylko, że nasi politycy w Unii nie walczą tak sprawnie i zaciekle jak Francuzi, Brytyjczycy czy Portugalczycy w obronie swoich interesów. jak np
walka o definicje i specyfikacje wódki czy o wędzone wędliny.
Mam nadzieję, że chociaż trochę wyjaśniłem wam dlaczego w Unii powstają takie rozporządzenia i przepisy. Naprawdę ogromną rolę w tym wszystkim odgrywa silne lobby i pieniądz. Dobro obywateli jest na dalszym planie, albo go nie ma wcale.
P.S to mój pierwszy wykop więc przepraszam, za błędy gramatyczne i proszę o wyrozumiałość :)
Komentarze (3)
najlepsze
Ponieważ definiowanie krzywizny banana w akcie prawnym, by ograniczyć import bananów z jednych państw na korzyść innych państw jest absurdalne. To, że stały za tym pieniądze nie sprawia, że durny pomysł przestaje być durny. FYI -- tak, wiedziałem wcześniej skąd się wzięło to rozporządzenie, i tak, nadal uważam, że to śmieszny, chory absurd
Przepraszam, ale jeśli ktoś napisał coś takiego i nie zwrócił uwagi na skalę absurdu tego zdania, jest jedną z ostatnich osób, które powinny zajmować się unijnymi absurdami. Bo nie zauważy połowy z nich.
Do cholery, czemu sobie nie mogę utrzeć ziemniaków, dodać przypraw, soli albo cukru i sprzedawać tego jako dżemu ziemniaczanego? Ano, bo unia wymaga, zeby dżem był z owoców więc