Są hydroplany z kołami. Na przykład Cessna 208 Caravan Amphibian. Czemy nie wszystkie? Bo pewnie nie jest to opłacalne ekonomicznie. Jak ktoś lata po jeziorach to po co miałby dopłacać do kół, których nie używa.
Mam pytanie do znawców - co by szkodziło zamontować w hydroplanie też koła? Przecież jak wyląduje we wodzie to nie poniszczy tych kół, jeśli będą wykonane z odpowiednich materiałów nierdzewnych i odpornych na wodne warunki. A tak to lecisz lecisz, kończy się paliwo a dookoła autostrady, lasy itp.
PS. W San Andreas hydroplan mógł normalnie lądować na jezdni.
Zauważ, że te samoloty, które mają kołowe podwozie - mają to podwozie bardzo silnie amortyzowane, by zniwelować uderzenie przy przyziemieniu. Przy płozach-pływakach - za amortyzację dość znacznie odpowiada sama woda.
@prosiaczek: On zamiast przedniego koła które było urwane użył kawałka drzewa przekrojonego na połowę, wykopał w ziemi rów który nasączył wodą i odleciał. Pamiętam jak do dziś. :)
Komentarze (37)
najlepsze
@ariels:
@adriansi:
Są hydroplany z kołami. Na przykład Cessna 208 Caravan Amphibian. Czemy nie wszystkie? Bo pewnie nie jest to opłacalne ekonomicznie. Jak ktoś lata po jeziorach to po co miałby dopłacać do kół, których nie używa.
PS. W San Andreas hydroplan mógł normalnie lądować na jezdni.
Zauważ, że te samoloty, które mają kołowe podwozie - mają to podwozie bardzo silnie amortyzowane, by zniwelować uderzenie przy przyziemieniu. Przy płozach-pływakach - za amortyzację dość znacznie odpowiada sama woda.
Taka mała Cesna 150 - wystarczy jej 78km/h (taką ma minimalną prędkość)
Jak startuje pod wiatr to nawet niewielka prędkość wystarczy by się oderwać.
Ale z drugiej strony bush planes chyba mają jeszcze mniejszą.