Witam, może się pokazywać, że jestem zielony, bo dopiero co założyłem konto, acz wypoka śledzę już od jakiegoś czasu. Tyle, że bez konta :<
TL;DR - Plus 2 razy wyciął mi neta, jednego w ramach abonamentu, drugiego wykupionego dodatkowo, mimo, że nie wykorzystałem ani jednego ani drugiego według moich źródeł. Po 2 miesiącach i odwołaniu od reklamacji imputują mi, że zainstalowałem ich aplikację z androida na iphonie, jestem głupi, a w ogóle to według ich szczegółowego zestawienia (screeny niżej) siedziałem na ich necie o godz. 43 rano i 59 w nocy.
Oglądając i czytając te wszystkie hejty na telekomy, które w ciągu ostatnich dni są coraz bardziej powszechne, pomyślałem, że też wkleję swoją historię z Plusem, którą myślałem nagłośnić w zeszłym roku, ale stwierdziłem, że nie będę robił spiny o 17 zł ani chodził po rzecznikach praw itd. Bardziej o ich brak wiedzy o tym co robią i o odcięcie mnie od usługi.
Sytuacja wygląda tak: umowę mam od 3 kwietnia 2012 roku, teraz będę przenosił do playa, ale to nieistotne. Mój pierwotny pakiet "do usług bis" z xperią neo v (którą i tak odłożyłem na rzecz iP4, bez jailbreaka, żeby nie było) zawierał 100 minut wymiennych na smsy, 200 MB neta, potem go podniosłem o taryfę do 200 min./sms, 500 MB neta. W wakacje 2013, dokładnie w czerwcu siedzę w pracy, nic nie robiąc na iPhonie, dostaję smsa, że wykorzystałem cały transfer. Ok, spoko, zdarza się, wykupiłem kolejne 300 MB poza moim planem taryfowym - godz. koło 14. No i tu zaczęły się schody, bo tego samego dnia, koło godz. 23 dostaję tego samego smsa, że wykorzystałem cały transfer. No i tu już się wpieniłem, głównie dlatego, że to nie działa tak, że mam 10 procesów w iPhonie, które jadą mi transfer. Zdaję sobie sprawę, że iPhone jak jest zablokowany to nie korzysta z wifi, ale pilnuję appek, które mogą korzystać z sieci komórkowej i osobno te, które mogą odświeżać się w tle. Na 800 MB iPhone stwierdził, że wykorzystałem w sumie niewiele ponad 300 mimo, że liczył i tak od 1. dnia miesiąca, tak samo ich appka "Licznik danych" z App Store'a, która jest podpisana przez Polkomtela "Developer: N7 Mobile Sp. z o.o. © Polkomtel Sp. z o.o." -
https://itunes.apple.com/pl/app/licznik-danych/id592363196?mt=8 - również tak twierdziła. Jest tam możliwość ustawienia dnia rozliczeniowego, w moim przypadku przypadał na 11. dzień każdego miesiąca i tak była ustawiona.
Zadzwoniłem więc na 2601, tzn. do BOKu. Po wysłuchaniu 812341e+10 reklam o tym, że są liderami technologii LTE, automat zaczął mi wymieniać możliwe tematy rozmowy od 4 zamiast od 1, 2, 3. Pierwsze skojarzenie, które mi się nasunęło -
//youtu.be/3nrdq9eHApI?t=2m15s Dobrnąłem do 0, wybrałem temat rozmowy "inne" pod 8, IVR kazał mi wpisać pluskod 5, takie cudo od weryfikacji, które otrzymywało się przy podpisywaniu umowy. "Pluskod 5 jest poprawny, prosimy poczekać na połączenie z konsultantem" i "pik pik pik" połączenie zakończone. I tak 3 razy. Pierwsza myśl - sieć telekomunikacyjna ma problem z odbieraniem połączeń (!) od swoich własnych klientów. Druga myśl - pierwszy i ostatni raz biorę z własnej woli abonament. Mało tego, że płacę za rozmowę z IVRem 97 gr za każde połączenie i osobno dodatkową złotówkę za połączenie z konsultantem. Biorę stacjonarny i dzwonię do nich na zewnętrzny numer, gdzie nie jestem agitowany ich LTE i tłumaczę jak to wygląda. W ciągu 2 tygodni dostaję pisemko, że negatywnie. Jako ciekawostkę dodam, że musiałem dowód osobisty pokazać bo zrobili literówkę w nazwisku, F zamiast W, a że listonosza (Kraków here) mam tego samego od jakiegoś czasu, to sam miał zonka. Opłaty za IVR mi skorygują, ale z internetem mam się wypchać. Ok, jako, że pracowałem w BOKu innego korpu, wiem jak to działa, dzwonię do nich i składam odwołanie od reklamacji, tzw. reklamację drugiej instancji, jest coś takiego. Zazwyczaj reklamacje pierwszej instancji są rozpatrywane przez "specjalistów ds. korespondencji i dyspozycji". Rozmowa trwała mniej więcej godzinę, grzecznie wyłuszczam, że nie wiem po co wrzucali tą aplikację do App Store'a i że odcięli mnie od usługi, już mniejsza o jej koszt, ale o sam fakt, że nawet jak dokupię znowu transfer to mi zaraz wyślą, że wykorzystałem. Poniżej wrzucam odartą z numerów, nazwisk i tego typu rzeczy odpowiedź na odwołanie od reklamacji, która glebi się sama. Miejscami sam miałem wątpliwości, czy ktoś, kto ją wysyłał w ogóle ma pojęcie o tym gdzie pracuje ;) O tym, że nadal nie mogę się połączyć z BOKiem bo mnie rozłącza a jest marzec to już osobna kwestia, którą pominę bo przenoszę numer. Wiem, że już jest za późno, ale historia z ich departamentem reklamacji rozśmiesza mnie do tej pory ^^
Chyba, że to ja nie wiem o czym mówię, więc mam nadzieję, że jeśli są tu ludzie z branży, to może mnie naprowadzą, w jaki sposób używałem neta o godz. 59. - screeny poniżej
Tak, wiem, niektóre robione ziemniakiem :P
Komentarze (179)
najlepsze
@artur00: to raczej była Era
@chyRZy: może wyślij CV do plusa ;-)
Pozdrawiam. Tylko PLAY, chociaz sam muszę siedzieć w tym gównianym plusie...