Tutejsi janusze sztuki utknęli na XVIII wiecznym realizmie. Skoro oni w tym nic nie widzą, to na pewno troll art, coś w stylu kabli HDMI za 5 tysiaków.
Ja np nie rozumiem, dlaczego piłkarz w I lidze zarabia 100tysięcy miesięcznie za kopanie piłki, ale nie mam o to bólu dupy, jeśli klub na tyle wycenia jego pracę.
Dziwnie się czuję, promując wolny rynek na wykopie, ale, jak ktoś wycenia na tyle ten
@odislaw: Nie chcesz, nie kupujesz. Uważasz, że gówno, to jest to dla ciebie gówno i tyle w temacie. Nie rozumiem tylko, skąd taka w tobie totalitarna chęć narzucania innym, co jest sztuką, a co nią nie jest - zwłaszcza, że stawiam flaszkę wódki na to, że twoja edukacja jeśli chodzi o malarstwo, skończyła się na impresjonistach.
Wybacz, że nie dołączę się obśmiewania sztuki, której nie rozumiem i po którą zapewne bym
@kobiaszu: Nieprawda. Od starożytności sztuka dzieliła się na kulturę wysoką i niską. Motłoch nigdy nie miał wstępu na salony, gdzie można było obcować z wysoką sztuką. Za to mieli swoją kulturę jarmarczną, wesołą, wulgarną i pstrokatą.
Ogrom pracy nie jest żadną kategorią estetyczną. Tak, przez wieki umiejętność oddania rzeczywistości na płótnie była kunsztem, teraz w dobie aparatów, jest li tylko zwykłym rzemiosłem. Malarze znudzeni rolą kopisty natury, postanowili pójść drogą kreacji.
@kukenkino: No witamy w realnym świecie, gdzie papier toaletowy Elvisa Presleya jest wart więcej niż 1000 takich samych rolek, a zużyty 2000. Durne nie? To samo z ręcznie robionym samochodem, który jest o wiele bardziej droższy niż robiony przez ultradokładne roboty. Tak samo z limitowanymi wersjami, które również są droższe, niż z normalnej serii, choć mogą niczym się nie różnić. A tu masz własnoręcznie namalowany obraz, oryginalny, drugiego takiego nie znajdziesz,
@kukenkino: Wielkich artystów nawet niedokończone szkice się nieźle sprzedają, bo jak jest marka, to sprzeda się wszystko łącznie z garderobą. Podaj jakiś przykład takiego gówna wielkiego artysty.
Każda rzecz na tym świecie wywołuje jakieś wrażenie/przeżycia estetyczne, lecz dla każdego inne. Tak, absolutnie każda i popkultura Andy Warhola to udowadnia. Powtarzam: nie ma czegoś takiego jak obiektywne przeżycie estetyczne, mało tego, od niemal 100 lat przeżycia estetyczne nie są jedynym wykładnikiem sztuki,
Komentarze (166)
najlepsze
otwiera przed widzem możliwości interpretacji, zaprasza do zabawy wraz z nim, wchodzi w dialog z widzem
oddziałuje emocjonalnie wręcz duchowo na wrażliwość odbiorcy
jeśli Ty tego nie czułeś to jesteś ignorantem...
Ja np nie rozumiem, dlaczego piłkarz w I lidze zarabia 100tysięcy miesięcznie za kopanie piłki, ale nie mam o to bólu dupy, jeśli klub na tyle wycenia jego pracę.
Dziwnie się czuję, promując wolny rynek na wykopie, ale, jak ktoś wycenia na tyle ten
Wybacz, że nie dołączę się obśmiewania sztuki, której nie rozumiem i po którą zapewne bym
Ogrom pracy nie jest żadną kategorią estetyczną. Tak, przez wieki umiejętność oddania rzeczywistości na płótnie była kunsztem, teraz w dobie aparatów, jest li tylko zwykłym rzemiosłem. Malarze znudzeni rolą kopisty natury, postanowili pójść drogą kreacji.
Każda rzecz na tym świecie wywołuje jakieś wrażenie/przeżycia estetyczne, lecz dla każdego inne. Tak, absolutnie każda i popkultura Andy Warhola to udowadnia. Powtarzam: nie ma czegoś takiego jak obiektywne przeżycie estetyczne, mało tego, od niemal 100 lat przeżycia estetyczne nie są jedynym wykładnikiem sztuki,