Odnoszę wrażenie, że ludziom "tamtej epoki" brakowało talentu lub pomysłu. Być może, iż była to po prostu taka moda, ale wydają mi się po prostu brzydkie. Sam noszę się z zamiarem zrobienia tatuażu, ale wiem, że jak zrobię sobie coś bez symboliki albo po prostu jakąś czache to szybko mi się znudzi.
Co do ludzi całych w tatuażach - ponoć robienie ich wciąga, ale nie wydaje mi się, żeby to było zdrowe
Nie... Nie brakowało im talentu ani pomysłu. Brakowało im sprzętu. Maszynki do tatuażu nie były tak dobre jak obecne, więc i wykonanie było mniej efektowne.
Czepiasz się. Właśnie wtedy się rozwijała amerykańska sztuka tatuażu. Tatuażyści musieli się przecież jakoś nauczyć, żeby następcy mogli to robić lepiej :). Dla porównania możesz zobaczyć japoński tatuaż z tego okresu...
Każdy powinien mieć prawo do wyrażenia siebie i nie powinno mieć tu znaczenia czy jest to ubiór, rodzaj słuchanej muzyki, czy tatuaż. W naszym kraju niestety każdego, kto wyróżnia się z tłumu i nie pasuje do "stada" traktuje się jak jakiegoś dziwaka czy osobę niezrównoważoną psychicznie.
Oczywiście, Jak ktoś ma tatuaże to dziwka, złodziej i recydywista. I dlatego ja, kobieta z widocznymi tatuażami boję się czasem po mieście chodzić.
No bo jeden tatuażyk to ok, najlepiej kwiatek albo motylek jeśli mowa o dziewczynach, a jak więcej to dziwadło i może lepiej spuścić wp%!#$!# profilaktycznie za inny gust.
A tam przesadzasz. Ja swój tatuaż zawsze na wierzchu noszę (mam na nodze, więc w krótkich spodenkach pół roku śmigam:D) i w życiu nikt mi nic głupiego nie powiedział.
ambitny tatuaż zrobiony przez profesjonalistę to naprawdę dzieło sztuki.
sam mam jeden skromny tatuaż, z którym wiąże się pewna historia (pamiątka) i zgadzam się z tezą, że jeśli zrobi się już jeden tattoo to będzie człowiek nosił się z zamiarem zrobienia kolejnego.
Kurtyzany, marynarze i ludzie o szemranej reputacji - na tatuaż trzeba zarobić, to nie delfin albo inny motylek wymykający się zza lini majtek ani trybal stylizowany na drut kolczasty oplatający biceps. Nawiązując od "Cape fear" - nie wiem czy mam niektóre/niektórych czytać czy oglądać :)
Komentarze (51)
najlepsze
Co do ludzi całych w tatuażach - ponoć robienie ich wciąga, ale nie wydaje mi się, żeby to było zdrowe
No bo jeden tatuażyk to ok, najlepiej kwiatek albo motylek jeśli mowa o dziewczynach, a jak więcej to dziwadło i może lepiej spuścić wp%!#$!# profilaktycznie za inny gust.
Co najwyżej chwalą, że zaj!%isty ;]
Swoją drogą, strasznie groteskowy widok
sam mam jeden skromny tatuaż, z którym wiąże się pewna historia (pamiątka) i zgadzam się z tezą, że jeśli zrobi się już jeden tattoo to będzie człowiek nosił się z zamiarem zrobienia kolejnego.