WF był może nudny, ale dzieci się ruszały. Teraz przynoszą zwolnienia,...
Lawinowo rośnie liczba zwolnień z WF. Z jednej strony dzieciom nie chce się ćwiczyć, z drugiej zniechęca nuda i (w wielu szkołach) nieodpowiednie warunki do uprawiania sportu. Czy grozi nam pokolenie niesprawnych ludzi?
pavolo z- #
- #
- #
- #
- 267
Komentarze (267)
najlepsze
Nie system oceny szkoły a system prowadzenia zajęć. Zamiast jak to ma we zwyczaju polski system "edukacji" wmuszać we wszystkich to samo pozwolić uczniom trenować to co lubią - w formie np. sekcji po lekcjach właściwych, wieczorami itp.
-wpuscic dzici na sale
-wrzucic pilki do kosza, nogi, siatkowki, lekarskie, skrzynie i to cos z czego sie wybijasz, zawiesic line do wspinaczki i kazdy inny sportowy sprzet typu rolki narty
Sam nie miałem problemów, ale wiem, że rówieśnicy potrafią być bezwzględni. Każdy widział jak "niezdarny grubas" skacze przez kozła - dla innych minuta śmiechu a dla takiego człowieka lata wewnętrznego NIE dla nawet głupiego biegania.
Na szczęście później na uczelni przyszedł WF (swoją drogą też z dupy obowiązkowy), gdzie każdy, w miarę możliwości, wybrał co chciał. Ja akurat wybrałem pływanie, w czym podobno jestem dobry, ale niepływających na 1 torze uczyli pływać (i nikt się z nich nie śmiał), ale słyszałem obelgi gddzieśtam na korytarzu, że ktoś coś grając w siatkę #!$%@?ł...
Ogólnie
@szybkiekonto:
@ostatni_lantianin: ja dopiero normalnie poczułem się na WF-ie w LO, koleś na początku powiedział, że jeśli na każdych zajęciach będziemy aktywnie brać udział w tym co zaplanował będzie 5. Jeśli ktoś uważał że powinien mieć 6 to ten wtedy brał go na odpowiednie sprawdziany z odpowiednimi normami :) I to było zdrowe podejście do tematu, chciało się u niego ćwiczyć, grac w unihokeja, piłkę
O czym ty pieprzysz? To nie koncert życzeń, że dostaniesz co tylko zechcesz. Albo się dostosujesz albo wypadasz. To nie żadne kółko wzajemnej adoracji. > Cytowany tekst...
Z drugiej strony, przedmiot nazywa się wychowanie fizyczne, a nie siatkówka. Czyli zajęcia
niech się pan pieprznie w łeb skoro myśli pan że osoba z jakimiś wadami genetycznymi, chorobą czy zwyrodnieniami ma ćwiczyć nawet jeśli może to pogorszyć jego stan zdrowia BO TAK
Dokładnie! Mnie zastanawia, kto w przypadku, kiedy takiej osobie, na tym przedmiocie stanie się coś złego, poniesie odpowiedzialność? Chyba nie ministerstwo sportu, czy owy zacytowany pan profesor. Na to już nikt nie patrzy, po za tym, że robi się dodatkowo sztywne widełki, którym osoby chore, ale na tyle sprawne, że mogły by ćwiczyć nie potrafią sprostać. To nie jest coś wydumanego, po prostu kwestia leży też w odrobinie empatii,
@ do pozostałych wykopków:
Śmieszą mnie wykopki co marudzą o prysznicach. Za moich czasów nosiło się odzież zamienną i dezodorant/antyperspirant by nie śmierdzieć