Smród w komunikacji miejskiej, temat drażliwy lecz wymagający debaty.
Motorniczowie mają prawo wyprosić z gdańskiego tramwaju osobę, która swoich zapachem budzi odrazę wśród pasażerów. Mimo to niechętnie interweniują w takich przypadkach. - Zwykle tacy pasażerowie nie chcą opuścić tramwaju. I co? Mamy się z nimi szarpać? - pytają.
L.....6 z- #
- #
- #
- #
- 243
Komentarze (243)
najlepsze
Wracam następnego dnia po dobrej zabawie. Kac nie daje życ.
Wchodze do tramwaju, patrze czemu wszyscy z przodu stoją jak tyle miejsca.
Po chwili zrozumiałem, żul, który właśnie walił **KUPĘ w tramwaju.
Nosz k!#%a mać.
Zauważ(cie) jeszcze jedną regułę, czemu np na dworcu centralnym jest pełno żuli a 50 metrów dalej w Złotych Tarasach (centrum handlowe) nie ma żadnego i ochrona nie czyha przy drzwiach aby ich wywalać? ? Bo to jest tolerowane na dworcu! Gdyby ich wyrzucano z takich miejsc to by się tam po 10 próbach nie pojawiali, tak samo w autobusach
Jadąc SKM w tym samym przedziale z żulkiem kiedy przyszedł kanar dla żulka się skończyło wyproszeniem z pociągu na następnej stacji jako, że nie miał biletu, bo nie ma pieniędzy. Dla tych co wyglądają na pieniężnych (normalnych ludzi) w tym przypadku czeka mandacik za brak biletu...
Jeden wniosek mi się nasuwa, chodzić w obdartych rzeczach i wyglądać na bezdomnego jeśli chce się jechać
To, że z taką sytuacją spotykam się przynajmniej raz w miesiącu w komunikacji miejskiej to normalne. Człowiek który źle pachnie sam tego nie czuje od siebie, jest do tego przyzwyczajony.
Jeszcze odnośnie taką historyjkę mam, w moim ulubionym pubie w mojej mieścinie mieliśmy koncert, no to ja z kumplami sobie urządzam pogo. Nagle przychodzi dwóch takich
Niestety BARDZO się myliłem...