Dobrze gada, sam w swojej okolicy mam stado porąbanych bab, które siedzą przy piaskownicy, a gdy ich dzieci się nawet tłuką to mają wyj$#@ne, nie mówiąc o tym jak się wydzierają pod oknami.
@messek: albo siedzi taka księżniczka !#$!olina na murku 2 metry od piaskownicy i ćmi fajkę kiepując prawie do piaskownicy i gasząc peta tuż przy niej. Sam jestem palaczem ale na to bym w życiu nie wpadł. Albo tatuś który z kolegami dopinguje synka do "gonienia" innych dzieci. Ale już mu nie jest do śmiechu jak człowiek odprowadza dziecko do domu i wraca z batonem :> itd itd....
Albo zwracają się do dziecka jak do półidioty- wiem, że taki mały człowiek jednak mniej rozumie świat, ale to nie znaczy, że trzeba go traktować jak kretyna "tititititi, ojejejku jejku, jaka buzia, śpodenećki mam takie ślićniuśie", tylko normalnie rozmawiać i wyjaśniać. Jedyne dzieci, z którymi dobrze się dogaduję, od małego były traktowane normalnie. Oczywiście bajki, misie, kołysanki itp., ale na spacerze pokazywano im co jest co, wyjaśniano np. czyj
Bardzo dobra rozmowa... widać że filozof racjonalna argumentacja i prosta krytyka, lecz nie krytykanctwo.. a dla osób które nie potrafią czytać ze zrozumieniem będzie atakował wszystkie matki ot Polska właśnie.
@Three_Dee: Miałem wykłady na studiach z prof. Mikołejką. Trochę dziwak, ale ogólnie świetny gość. Przede wszystkim bardzo inteligentny. Zdupy żeś wrzasnął komentarz o tym bezrobociu w jego kontekście.
Jestem ojcem trzylatka i niestety sam mam podobną opinię o części "Mam" z mojego placu zabaw. Smutna prawda, ale skoro są fora na których "kobiety" dzielą się sposobami na wkopanie faceta w ojcostwo to potem te kobiety też się spotykają w realu i trzymają swój poziom.
O, do tego warto dodać kult matki niepracującej, czyli : kobieta siedząca cały dzień w domu, tak samo pracuje jak inne. Tylko jakby nie biorą te panie pod uwagę faktu, że gros kobiet jednocześnie potrafi łączyć zajmowanie się dziećmi i pracą, choć oczywiście oznacza to posłanie pociech do przedszkola, czy szkoły.
Wiem, że było ale wszyscy wzięli to na poważnie ze ściskiem tyłka (zamach na Matkę Polkę). Tu jest spojrzenie bardziej od strony analizy trollistycznej, a także opis czym taka zabawa kończy się dla żartownisia(a dostać torebką to nie żarty!).
Komentarze (51)
najlepsze
Albo zwracają się do dziecka jak do półidioty- wiem, że taki mały człowiek jednak mniej rozumie świat, ale to nie znaczy, że trzeba go traktować jak kretyna "tititititi, ojejejku jejku, jaka buzia, śpodenećki mam takie ślićniuśie", tylko normalnie rozmawiać i wyjaśniać. Jedyne dzieci, z którymi dobrze się dogaduję, od małego były traktowane normalnie. Oczywiście bajki, misie, kołysanki itp., ale na spacerze pokazywano im co jest co, wyjaśniano np. czyj
zmieniłbym kategorię z humor na Polska.
Komentarz usunięty przez moderatora
na egzaminach czestował ciasteczkami i papierosami a zaliczyc mozna bylo albo wiedza książkową albo "zrozumieniem tematu"
Dobry jest, załatwił dwie sprawy w jednym zdaniu.
O k@$$a.