Fakty pokazują, że edukcja seksualna w wydaniu lewicowym zawodzi.
W Wielkiej Brytanii, w której edukacja seksualna jest prowadzona od najwcześniejszych lat szkolnych, w 2010 roku aborcji poddało się 38 269 nastolatek. Niektóre po raz trzeci, czwarty i piąty. Co dziesiąty nastolatek ma jakiś rodzaj choroby wenerycznej.
Yoszi z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 141
Komentarze (141)
najlepsze
Co w porównaniu do kilkunastu lat ubiegłych stanowi ile procent? Inaczej: To dużo czy mało w porównaniu do zeszłych lat?
Czy te nastolatki (zakładam że 16+) uczęszczały na zajęcia edukacji seksualnej od najmłodszych lat czy może program objął je tylko częściowo albo wcale?
W ogóle to:
to już jest największy śmiech na sali - gdyby nie prezerwatywy to by nie było 40 tysięcy aborcji, tylko 40 milionów rocznie... nie mówiąc o tym ile by było ludzi chorych na AIDS i inne choroby przenoszone drogą płciową.
Dla twórcy tego beznadziejnego artykułu najwyraźniej jak coś nie
W jakimś stopni na pewno tą kulturę kształtuje.
1. Poprzesz większą świadomość chorób wenerycznych.
2. Poprzez informowanie dzieci o tym jak zajść w ciąże.
3 I niestety w WB sprzyja patologiom poprzez dawanie 14 latkom prezerwatyw i antykoncepcji, nawet bez wiedzy rodziców. Jak dzieciak dostanie prezerwatywę i usłyszy, że ochroni go przed ciążą i chorobą to naiwnie temu zaufa pomyśli, że ma pozwolenie i wręcz powinen uprawiać seks.. Tymczasem skuteczne
Komentarz usunięty przez moderatora
a co do samej edukacji seksualnej to jeżeli polskie wydanie ma wyglądać tak jak niektóre lekcje wychowania do życia w rodzinie czy jak to się tam zwało to lepiej żeby go wcale nie było
I to nawet nie jest zasługa imigrantów, Ci dorzucają swoją cegiełkę, ale jest całe multum bardzo młodych mam.
Brytyjczycy ze swoim przyrostem i nawet taką liczbą aborcji są ciągle "na swoim".
Może to jest jakiś sposób? Może warto byłoby również wprowadzić takie zajęcia dla młodych Polaków? Jak widać, to jest REALNY sposób na walkę z niżem demograficznym. Pomyślmy - młodzież nie myśli
Autor tego artykułu koncentruje się na statystykach które naprawdę dużo nie mówią i każdy może wyciągnąć własne wnioski, najlepszym wyjściem byłoby edukować rodziców
@Xysio21: Wiara jest bardzo osobistą sprawą każdego z nas. To intymne, bardzo emocjonalne przeżycie i po prostu nie można o nim mówić na lekcjach jak o fizyce czy chemii.
Szczerze mowiac dziwilem sie czemu islamisci mowia o zgnilym zachodzie, dopoty nie dostalem darmowych kanalow od vectry i pewnego wieczoru obejrzalem w MTV o jakis dzieciakach z newcastle "ekipa z newcastle" dla ktorych jedynym sensem zycia bylo j$%@nie.