Szkoły, którymi rządzą rodzice lepiej uczą i mniej kosztują
Pomysł, żeby rząd zajmował się edukacją to powrót do XIX wieku, kiedy ludzie pracowali w fabrykach, a rząd budował fabryki dla ich dzieci, czyli szkoły. Gospodarka USA się zmieniła, a szkoły ciągle są takie jak 100 lat temu - oświadczył kilka miesięcy temu Rick Santorum, jeden z kandydatów na prezyd
DuPont z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 95
Komentarze (95)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Toż to człowiek, który z chęcią zakazałby prawnie stosunków homoseksualnych, ale to jeszcze nic przy tym, że postanowił swoim dzieciom przedstawić ich zmarłego przy narodzinach brata. Tak, przyniósł martwe dziecko do domu, by pokazać go pozostałym 6 dzieciom. No i ma jeszcze kilka innych ciekawych pomysłów.
- nagle (dzięki lepszemu zarządzaniu) przestało brakować pieniędzy,
- nie obowiązuje tam "karta nauczyciela",
- nie ma przepełnionych klas,
- szkole dawano może rok na przetrwanie, a tymczasem minęła już dekada,
- dzieci z tej szkoły uzyskują bardzo dobre (na tle okolicznych
- nie obowiązuje tam "karta nauczyciela",
@kwahoo2: Punkt pierwszy wynika z drugiego. Stowarzyszenia (szkoły prywatne) zatrudniają nauczycieli na podstawie Kodeksu Pracy, a nie Karty Nauczyciela, co ma niesamowite przełożenie na finanse. Podam przykład: stowarzyszenie zatrudnia nauczyciela na 25 lekcji tygodniowo za 3500 brutto - przy obecnej fali likwidacji szkół bez problemu znajdą chętnych. 3,5 tys. brutto to 42 tys. brutto rocznie. Policzmy teraz
Zresztą, po co listy - wystarczy wziąć ministerialny wskaźnik nazwany średnim wynagrodzeniem - dla dyplomowanego od września 2012 wynosi ponad 5000zł. Oznacza on tyle, że średnio na terenie gminy nauczyciel dyplomowany zarobi 5000 brutto miesięcznie (bez dodatku wiejskiego i mieszkaniowego, bo one nie
Nie jestem nauczycielem, ale mam wiele wspólnego z tymi ludźmi i nasłuchałem się wielu historii. Nawet w obecnym systemie, po wizycie kasiastego / wpływowego tatusia, dyrektor potrafi przyjść do nauczyciela i kazać mu postawić lepszą ocenę.
Nieuki skarżą się rodzicom na nauczycieli, a rodzice mają pretensje że nauczyciele wystawiają kiepskie oceny, bo przecież ich dzieci są bardzo zdolne, tylko
Co ciekawe, zbawienny wpływ bonów edukacyjnych ujawnia się bez względu na szerokość geograficzną, zamożność kraju czy specyfikę kulturową. Jak piszą Joshua D. Angrist, Eric Bettinger, Erik Bloom, Elizabeth King Michael Kremer w pracy “Vouchers for Private Schooling in Colombia: Evidence From a Randomized Natural Experiment” (Bony oświatowe do prywatnych szkół w Kolumbii. Naturalny eksperyment) opublikowanej w 2002 r. w American Economic Review, w latach 90. ubiegłego wieku w Kolumbii w
Centralne planowanie, nigdy nie da lepszych efektów niż zarządzanie na poziomie z którego widać potrzeby i problemy tych, którymi się zarządza
To jest niby ten ideał? Ideał w którym są prywatne szkoły ale nie mogą pobierać czesnego, uczeń idzie do prywatnej szkoły
@Czesterek: bzdura! Najwyższy poziom nauki w USA, przecież rodzice wiedzą najlepiej, do jakiej szkoły posłać dziecko, a nie jakiś urzędas!!!!!11111oneoneone
Konkurencja między szkołami w ostateczności i tak się kończy na wychwalaniu się jakimiś danymi statystycznymi, czy osiągnięciami i wynikami w nauce swoich absolwentów, które będą sztucznie tworzone. Poza tym bony i tak nie rozwiązują problemu finansowania oświaty, bo i tak najczęściej nie pokrywają kosztów kształcenia ucznia, więc reszta ciężaru finansowego i tak spada