Jeśli chodzi o oszczędności, w Polsce mamy aż trzy główne problemy:
1. Bardzo wysokie opodatkowanie pracy;
2. Bardzo wysoki koszt życia (rachunki+jedzenie);
3. Bardzo słaby poziom zarządzania własnym budżetem;
Opodatkowanie pracy wynosi w Polsce ok. 40% - i nic nie zapowiada zmiany na lepsze, a już na pewno nie do kolejnych wyborów – co będzie później, zależy głównie od ich wyników.
Koszty życia są różne w zależności od miejsca zamieszkania, jednak wszędzie składają się na nie koszty wynajmu/zakupu mieszkania oraz koszty jedzenia. Nasz rynek mieszkaniowy jest w opłakanym stanie – rządzą filperzy, potentaci mieszkaniowi, developerzy oraz fundusze inwestycyjne. Przy wykonaniu mieszkania za 3000zł/m^2, developer może zawołać cenę w okolicach 5k-6k/m – nie ważne jaka będzie przebitka, ktoś i tak kupi, bo po roku czy dwóch cena może wzrosnąć do 7k-9k/m w myśl zasady „zawsze będzie drożeć”. Da się łatwo zmniejszyć ceny mieszkań dla zwykłych obywateli, wprowadzając wysoki podatek dla każdej osoby, firmy czy korporacji od 3go mieszkania łącznie. Wtedy to ceny aktualnie istniejących mieszkań spadną, a deweloperzy nie będą mogli brać marży w wysokości 30-50% kosztów budowy.
Najmniejszym problemem, jednak takim, z którym możemy poradzić sobie sami, jest umiejętność zarządzania własnym budżetem. Tutaj mamy oszczędności (kupowanie produktów w większych opakowaniach/hurtowych ilościach, kupowanie rzeczy używanych), drobne inwestycje (instalacja LPG która jednorazowo jest większym wydatkiem, jednak zwraca się po ok. roku używania auta, dodatkowo ponosi jego wartość), obniżanie poziomu życia (chwilowe: kupienie nowego telefonu kilka miesięcy po jego premierze; stałe: rezygnacja z rzeczy życiowo zbędnych, np. słodkie napoje) czy unikanie kredytów konsumpcyjnych (lepiej zacisnąć pasa na jakiś czas i zapłacić za daną rzecz X, niż kupić na już i w ratach oddać 150-200% X) w szczególności chwilówek.
Niestety, ale wciąż najlepszym sposobem na oszczędzanie, jest po prostu niewydawanie pieniędzy – nic więcej nie jesteśmy na tą chwilę zrobić, przynajmniej do czasu następnych wyborów…
Komentarze (34)
najlepsze
W Polsce #!$%@? kobietom z dobrobytu a nie jest jakaś bieda.
Edit: zwracam uwagę że piszemy o "super brutto" czyli o całkowitym koszcie dla pracodawcy...
@nochybaniebardzo: Zacytuję: "Zarabiasz 5800 super brutto". Jak sądzisz, co oznacza termin "super brutto"?
Ale taką kwotę pracownik musi "zarobić" dla swojego pracodawcy, żeby w ogóle jego stanowisko wyszło "na zero". Więc warto żeby pracownicy wiedzieli ile zarabiają a ile zabiera państwo...