Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Wciąż nie mogę się pogodzić z tym, że dostałem kosza od pewnej dziewczyny poznanej na #tinder 3 lata temu... Mieszkam na wiosce, ona jakieś 20km ode mnie, mieliśmy 2 spotkania, na których wydawało mi się, że obydwoje zajebiście się bawimy i dogadujemy (nie było #seks ani nic z tych rzeczy btw), szczerze wydawało mi się że pasujemy do siebie jak dwie krople wody. Była to moja można powiedzieć małomiasteczkowa fantazja, z racji tego, że nie lubię dużych miast, a takie #!$%@? idealnie się nadają żeby pójść gdzieś nad jezioro, na łąkę, ogólnie klimat natury, spokoju, bardzo to lubię a zwłaszcza z fajną #rozowepaski obok. Ale po drugim spotkaniu otrzymałem standardową wiadomość typu "Jesteś fajnym chłopakiem, ale nie czuję tego. Powodzenia w każdym razie.". W tamtym czasie wiedziałem już czym jest #blackpill i ogólnie wiedziałem jak wyglądała sytuacja na rynku matrymonialnym z perspektywy mężczyzn, aczkolwiek wydawało mi się wtedy, że dogadujemy się świetnie, przynajmniej mi się wcześniej tak dobrze nie rozmawiało z żadną dziewczyną poznaną na tinderze (wtedy miałem poczucie typu: "kurde to musi być to!"). No i dostałem tego kosza. Od tamtego czasu coś we mnie pękło, byłem jeszcze na jednej, może dwóch randkach z tindera, z których oczywiście nic nie wyszło, ale nawet mnie to nie ruszyło, nie tak jak kosz od niej. Tak, wiem, jestem frajerem bo myślę o lasce 3 lata po fakcie, a zapomniała o mnie po jednym dniu, trudno, taki już jestem, gdy poczuję że złapałem pana boga za nogi. Zostanę samotny do końca życia, to jedna z wielu moich porażek na tinderze (sukcesu nie było żadnego póki co, randek było wiele) XD Pozdrawiam i miłego wieczoru.



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: razzor91
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 6
  • Odpowiedz