Jeżeli ktoś chce się rozwijać w branży finansowej, prawniczej czy it to niestety jest skazany na mieszkanie w big5, poza największymi miastami nie istnieje korpo i szansa na dużą karierę.
Pytanie do pozostałych osób, które wykonują zawód mechanika, psychologa, nauczyciela, sprzedawcy, kierowcy czy pracownika produkcji, którzy przeprowadzili się do wielkich miast czemu chcecie mieszkać w metropoli, co ona oferuje czego nie ma w powiatowym 50-150k ? Co jest fajnego w:
- płaceniu po 15-20k za metr mieszkania do wykończenia - korkach lub konieczność dojazdów po dwie godziny dziennie zatłoczonym autobusem - przepłacaniu za wszelkie podstawowe usługi typu fryzier czy kosmetyczka - braku możliwości finansowych na zakup domu lub większego mieszkania niż te 50m2 - braku terenów zielonych (a jak są to często więcej tam ludzi niż drzew)
Rozumiem, że dla częsci ludzi zawodową koniecznością może być wielkie miasto, ale model państwa oparty na centralizacji i koncentracji życia wokół paru dużych ośrodków nie może się sprawdzić, dopóki trend i moda na lifestyle warszawski czy krakowski będzie miał miejsce nie ma szans na większe spadki na rynku nieruchomości, co więcej, będziemy doświadczalni wielkiego rozjazdu na tym rynku. Już za parę lat będzie można nabyć za 3k czy 4k mieszkanie z wielkiej płyty w mniejszym mieście podczas gdy w wielkim wojewódzkim ten sam standard będzie kosztował 20k.
To nie może się dobrze skończyć dla zarówno rynku nieruchomości jak i demografi, w 40 czy 50 metrowych mieszkankach dzieci po prostu nie będzie, a na większy metraż mało kogo będzie stać.
@jonasz68: Decentralizacja nie spina się matematycznie. To matematyka wymusza efekt centralizacji.
Od strony przedsiębiorcy nie opłaca się jeździć do mniejszych miejscowości, bo ich mieszkańcy zarabiają mniej i nie zgodzą się na wyższe ceny oferowanych usług, niż w dużym mieście, bo przecież transport i poświęcony czas na dojazd kosztują (tym więcej im dalej i dłuższy jest dojazd). To działa wszędzie, również jeśli chodzi o urzędy - bo to jest matematyka i redukowanie
@jonasz68: big5 to już nie jest big5, tylko jakieś big10 w najgorszym razie, postęp jest chociaż w tej materii, że wielkie korpo osiedlili troche innych miast wojewódzkich
@jonasz68: Wieśniaków mega ciśnie, żeby mieszkać w wojewódzkim ze względu na prestiż na wsi oraz o 200zł większe zarobki na magazynie w Warszawie niź w #!$%@? dolnym. Ale spoko niech tu przyjeżdzają i #!$%@?ą z kredytem pod korek, im więcej niewolników tym mocniejszy gospodarczo kraj
w 40 czy 50 metrowych mieszkankach dzieci po prostu nie będzie,
@jonasz68: nawet śmiechłem. Metraż mieszkania nie ma nic wspólnego z demografią. Wysokość zarobków też nie.
Jest taki kraj który nazywa się Singapur. Jest to kraj dość zamożny, który też zmaga się z niską dzietnością. W Singapurze sprzątaczka zarabia odpowiednik 12000zł, śmieciarz około 16000-17000. Ten kraj mozno walczy z bezdomnością, urząd zwany Housing & Development Board, jeżeli masz przynajmniej 1 dziecko
Pytanie do pozostałych osób, które wykonują zawód mechanika, psychologa, nauczyciela, sprzedawcy, kierowcy czy pracownika produkcji, którzy przeprowadzili się do wielkich miast czemu chcecie mieszkać w metropoli, co ona oferuje czego nie ma w powiatowym 50-150k ?
@jonasz68: Oferuje dostęp do kobiet, z mojego powiatowego prawie wszystkie (oprocz dziedziczek januszeksow) wyjechały do wojewódzkiego. Chcesz zakładać rodzinę? Jedziesz tam gdzie jest niezbędny element ¯\(ツ)/¯
@thorgoth: Jako członek pokolenie Y zauważyłem że za mojego dzieciństwa czyli '90 bogaci ludzie mieli max 2 dzieci. Biedni 3 i więcej. A że relatywnie względem tamtych czasów jesteśmy już wszyscy bogaci to nasza dzietność wygląda jak wygląda. Ale czy to spostrzeże nie ma jakiś sens;)
@Kam_sekwaw: po co się ograniczać do Szwecji, spójrzmy szerzej. Wniosek - im lepsze warunki mieszkaniowe i wyższy dochód tym dzieci mniej. Najbardziej dodatnio na demografie działają: - analfabetyzm - bezdomność - wojna - klęski głodu
po co się ograniczać do Szwecji, spójrzmy szerzej.
Ale tu mowa o tych samych ludziach, w tym samym kraju. A nie porównanie bogatego kraju z jakąś Somalią, że tam się rodzi więcej dzieci. We Francji jest dokładnie tak samo. Wyłączając najbiedniejszych, ilość dzieci rośnie wraz z dochodami
A nie porównanie bogatego kraju z jakąś Somalią, że tam się rodzi więcej dzieci.
@PiotrFr: nah, może być i Francja. Sprawdź sobie w ciągu ostatnich 100 lat ten rok kiedy Francuzi byli najbiedniejsi, gdy statystyczny Francuz miał najniższy dochód rozporządzalny. I sprawdź w którym roku była najwyższa dzietność we Francji, myśle że spotka cie niemałe zaskoczenie.
Nigdy w historii planety ziemia polepszenie warunków życia nie wpłynęło dodatnio na demografie. I jestem
Pytanie do pozostałych osób, które wykonują zawód mechanika, psychologa, nauczyciela, sprzedawcy, kierowcy czy pracownika produkcji, którzy przeprowadzili się do wielkich miast czemu chcecie mieszkać w metropoli, co ona oferuje czego nie ma w powiatowym 50-150k ?
@jonasz68: Z cyklu "odpowiedź na codziennie to samo pytanie":
@976497 centralizacja jest opłacalna krotkoterminowo: zagęszczająca się zabudowa, rosnące koszty mieszkania negatywnie wpływają na przyrost naturalny - będzie to prowadziło do zmniejszonej ilości pracowników, klientów, obywateli. W tym wypadku niestety konieczna jest ingerencja państwa, bo metropolie zamiast ciągnąć resztę do góry, to zabijają prowincję. Nowo przybyli skupiają się mocniej
rosnące koszty mieszkania negatywnie wpływają na przyrost naturalny
@Edi93: To bardzo dobrze. Populacja reguluje się sama, więc jeśli spadnie przyrost naturalny, to koszty mieszkania też spadną. Ponadto, to nie obywatele są dla państwa, ale państwo dla obywateli, więc jeśli obywatele sprowadzani są do roli biorobotów, brojlerów rozpłodowych, to tym lepiej dla nich, że się nie rozmnażają.
@jonasz68: branża finansowa to #!$%@? bazujący na spekulacji i ludzkiej krzywdzie. A gro pracy prawnika to porady które zaraz zastąpi ai szkolone na naszych ustawach.
@jonasz68: ludzi przyciaga, to co duze miasta oferuja poza praca - rozrywka, kultura, sport, edukacja. Ale i sama praca, takze w innych zawodach - duze miasto oferuje wyzsze stawki. Jest tez duzo potencjalnych kientow, do tego zamozniejszych niz w powiatowych, jesli swiadczysz uslugi.
Kluby i dyskoteki otwarte codziennie. Parki zabaw, zoo, aquaparki inne atrakcje (escpae roomy, kregielnie, bilard, masa innych).
> rosnące koszty mieszkania negatywnie wpływają na przyrost naturalny
@Edi93: To bardzo dobrze. Populacja reguluje się sama, więc jeśli spadnie przyrost naturalny, to koszty mieszkania też spadną.
Ponadto, to nie obywatele są dla państwa, ale państwo dla obywateli, więc jeśli obywatele sprowadzani są do roli biorobotów, brojlerów rozpłodowych, to tym lepiej dla nich, że się nie rozmnażają.
Problem jest taki, że w przyszłości państwo nie będzie mogło być dla obywatela,
Pytanie do pozostałych osób, które wykonują zawód mechanika, psychologa, nauczyciela, sprzedawcy, kierowcy czy pracownika produkcji, którzy przeprowadzili się do wielkich miast czemu chcecie mieszkać w metropoli, co ona oferuje czego nie ma w powiatowym 50-150k ? Co jest fajnego w:
- płaceniu po 15-20k za metr mieszkania do wykończenia
- korkach lub konieczność dojazdów po dwie godziny dziennie zatłoczonym autobusem
- przepłacaniu za wszelkie podstawowe usługi typu fryzier czy kosmetyczka
- braku możliwości finansowych na zakup domu lub większego mieszkania niż te 50m2
- braku terenów zielonych (a jak są to często więcej tam ludzi niż drzew)
Rozumiem, że dla częsci ludzi zawodową koniecznością może być wielkie miasto, ale model państwa oparty na centralizacji i koncentracji życia wokół paru dużych ośrodków nie może się sprawdzić, dopóki trend i moda na lifestyle warszawski czy krakowski będzie miał miejsce nie ma szans na większe spadki na rynku nieruchomości, co więcej, będziemy doświadczalni wielkiego rozjazdu na tym rynku. Już za parę lat będzie można nabyć za 3k czy 4k mieszkanie z wielkiej płyty w mniejszym mieście podczas gdy w wielkim wojewódzkim ten sam standard będzie kosztował 20k.
To nie może się dobrze skończyć dla zarówno rynku nieruchomości jak i demografi, w 40 czy 50 metrowych mieszkankach dzieci po prostu nie będzie, a na większy metraż mało kogo będzie stać.
#nieruchomosci
#demografia
#przegryw
#polskapowiatowa
Od strony przedsiębiorcy nie opłaca się jeździć do mniejszych miejscowości, bo ich mieszkańcy zarabiają mniej i nie zgodzą się na wyższe ceny oferowanych usług, niż w dużym mieście, bo przecież transport i poświęcony czas na dojazd kosztują (tym więcej im dalej i dłuższy jest dojazd). To działa wszędzie, również jeśli chodzi o urzędy - bo to jest matematyka i redukowanie
@jonasz68: nawet śmiechłem.
Metraż mieszkania nie ma nic wspólnego z demografią. Wysokość zarobków też nie.
Jest taki kraj który nazywa się Singapur. Jest to kraj dość zamożny, który też zmaga się z niską dzietnością. W Singapurze sprzątaczka zarabia odpowiednik 12000zł, śmieciarz około 16000-17000. Ten kraj mozno walczy z bezdomnością, urząd zwany Housing & Development Board, jeżeli masz przynajmniej 1 dziecko
@thorgoth: Dane że Szwecji
( ͡° ͜ʖ ͡°)
@jonasz68: Oferuje dostęp do kobiet, z mojego powiatowego prawie wszystkie (oprocz dziedziczek januszeksow) wyjechały do wojewódzkiego. Chcesz zakładać rodzinę? Jedziesz tam gdzie jest niezbędny element ¯\(ツ)/¯
Najbardziej dodatnio na demografie działają:
- analfabetyzm
- bezdomność
- wojna
- klęski głodu
I nigdy nie było inaczej.
Ale tu mowa o tych samych ludziach, w tym samym kraju. A nie porównanie bogatego kraju z jakąś Somalią, że tam się rodzi więcej dzieci.
We Francji jest dokładnie tak samo. Wyłączając najbiedniejszych, ilość dzieci rośnie wraz z dochodami
@PiotrFr: nah, może być i Francja.
Sprawdź sobie w ciągu ostatnich 100 lat ten rok kiedy Francuzi byli najbiedniejsi, gdy statystyczny Francuz miał najniższy dochód rozporządzalny. I sprawdź w którym roku była najwyższa dzietność we Francji, myśle że spotka cie niemałe zaskoczenie.
Nigdy w historii planety ziemia polepszenie warunków życia nie wpłynęło dodatnio na demografie. I jestem
@jonasz68: Z cyklu "odpowiedź na codziennie to samo pytanie":
https://wykop.pl/wpis/76247755/obserwuj-mirkoanonim-ale-nie-rozumiem-tego-czemu-l#267820923
mam nadzieję, żę pomogłem.
https://youtu.be/wPwKYQLs_QI?si=gUi2v5v3SY1Qtjdn
@976497 centralizacja jest opłacalna krotkoterminowo: zagęszczająca się zabudowa, rosnące koszty mieszkania negatywnie wpływają na przyrost naturalny - będzie to prowadziło do zmniejszonej ilości pracowników, klientów, obywateli. W tym wypadku niestety konieczna jest ingerencja państwa, bo metropolie zamiast ciągnąć resztę do góry, to zabijają prowincję. Nowo przybyli skupiają się mocniej
@Edi93: To bardzo dobrze. Populacja reguluje się sama, więc jeśli spadnie przyrost naturalny, to koszty mieszkania też spadną.
Ponadto, to nie obywatele są dla państwa, ale państwo dla obywateli, więc jeśli obywatele sprowadzani są do roli biorobotów, brojlerów rozpłodowych, to tym lepiej dla nich, że się nie rozmnażają.
Ale i sama praca, takze w innych zawodach - duze miasto oferuje wyzsze stawki. Jest tez duzo potencjalnych kientow, do tego zamozniejszych niz w powiatowych, jesli swiadczysz uslugi.
Kluby i dyskoteki otwarte codziennie. Parki zabaw, zoo, aquaparki inne atrakcje (escpae roomy, kregielnie, bilard, masa innych).
Problem jest taki, że w przyszłości państwo nie będzie mogło być dla obywatela,