Wpis z mikrobloga

@Wiskoler_double: koles pracowal na stadninie tam w Brzozkach wlasnie i to dzialalo na zasadzie, ze to prywatni ludzie tam trzymali swoje konie i przychodzili pojezdzic kiedy chcieli, a tak na codzien to on je tam karminl, czyscil i codziennie wyprowadzal na padok. Jego chrzesniaczka tam sie uczyla jezdzic przy okazji, tak wiec przypuszczam, ze jacys instruktorzy tez musza byc, ale czy oni tam sa codzinnie czy jak to juz musialbys zadzwonic