- 208
976497 via Wykop
- 96
szczęśliwa wielodzietna rodzina! Jak oni śmią śmieć cieszyc sie życiem
@Chad_chory_na_stulejke: Przypisywanie im, że są szczęśliwi i będą zawsze szczęśliwi, to jak czytanie nagłówków bez wgłębiania się w treść.
Te dzieci akurat nie mają wpływu na to, ile ich będzie. Od razu też wiadomo, że nie da się nimi wszystkimi zając w odpowiedni sposób, bo koszty (finansowe i czasowe) na taką gromadę rosną wykładniczo (ilość łazienek i toalet do dyspozycji, ciuchy,
976497 via Wykop
- 2
@worm_nimda:
Wiem z różnych źródeł. Poczytaj sobie o dostępie do nieruchomości nie tylko w Polsce. Ta cała rodzina będzie potrzebowała dla siebie miejsca (swoich nieruchomości), a z dostępem do nieruchomości (i innych zasobów) na bieżąco są problemy.
Ale wiesz z doświadczenia czy tylko tak gdybasz?
Wiem z różnych źródeł. Poczytaj sobie o dostępie do nieruchomości nie tylko w Polsce. Ta cała rodzina będzie potrzebowała dla siebie miejsca (swoich nieruchomości), a z dostępem do nieruchomości (i innych zasobów) na bieżąco są problemy.
976497 via Wykop
- 7
976497 via Wykop
- 8
@skar: To błąd poznawczy "cherry picking". Pojedynczy przypadek nie potwierdza ogólnej tendencji.
976497 via Wykop
- 6
Sam chciałbym mieć conajmniej trójkę dzieci
@skar: Dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane.
Dzieci, których nie ma, nie mają z niczym nigdy żadnych problemów - na przykład nie staną się mięsem armatnim na jakiejś wojnie.
976497 via Wykop
- 3
@skar: Jeszcze nie wiesz, co przyniesie przyszłość.
Sam jednak nie chciałbyś przejmować cierpienia innych na siebie, a niektórzy tak cierpią, że skracają własne życie, bo unikanie cierpienia jest silniejsze, niż wola życia.
Sam jednak nie chciałbyś przejmować cierpienia innych na siebie, a niektórzy tak cierpią, że skracają własne życie, bo unikanie cierpienia jest silniejsze, niż wola życia.
976497 via Wykop
- 9
@pan-bartolomeu-dias:
O nie, jak bardzo spłycasz problem. Może w takim razie warto, abyś sam był odcinany od wielu różnych możliwości (pieniędzy, czasu na odpoczynek, wolności wyboru...), abyś się przekonał jak wtedy jest "fajnie".
o nie, dzieci będą niezaopiekowane
O nie, jak bardzo spłycasz problem. Może w takim razie warto, abyś sam był odcinany od wielu różnych możliwości (pieniędzy, czasu na odpoczynek, wolności wyboru...), abyś się przekonał jak wtedy jest "fajnie".
976497 via Wykop
- 2
Bez chwili zastanowienia wziąłbym na siebie każdą krzywdę i cierpienie które miałoby spotkać moje dziecko.
@skar: Nie jest do tego konieczne Twoje dziecko, bo wątek dotyczy wielu i obcych dzieci, a nie tylko Twoich. Przejmij na siebie krzywdę i cierpienie obcych, którzy muszą się z tym zmagać, z czym sam się nigdy nie zmagałeś.
976497 via Wykop
- 3
@ciemnienie:
Propagując wzrost demograficzny właśnie się do tego przykłada.
dlaczego miałby na siebie przyjmować krzywdę innych ludzi, skoro nawet nie przyłożył ręki czy innego członka, do ich zaistnienia?
Propagując wzrost demograficzny właśnie się do tego przykłada.
976497 via Wykop
- 2
@pan-bartolomeu-dias:
Mam głównie na myśli sytuacje wyjątkowe, gdzie ze względu na dostępną ilość, a niezrealizowane potrzeby, pojawia się problemy znacznie większe, niż zwykłe. Tego nie widać na takich pozowanych ujęciach.
Jeśli w rodzinach 2+1 braknie finansów, to ucierpi 1 potomek. Jeśli w rodzinie 2+11, to ucierpi już 11.
I co w tym złego że nie każdy dostaje to co chce?
Mam głównie na myśli sytuacje wyjątkowe, gdzie ze względu na dostępną ilość, a niezrealizowane potrzeby, pojawia się problemy znacznie większe, niż zwykłe. Tego nie widać na takich pozowanych ujęciach.
Jeśli w rodzinach 2+1 braknie finansów, to ucierpi 1 potomek. Jeśli w rodzinie 2+11, to ucierpi już 11.
976497 via Wykop
- 5
@PlemniczyFuriant:
Poczytaj sobie o rodzinach wielodzietnych. Tam zawsze brakuje środków i czasu, bo to zwykła matematyka. Jeśli rodzić może poświęcić jednemu dziecku 24 godziny na dobę, to przy 12 dzieciach zaledwie 2 godziny, przy czym i tak sporo czasu traci się na spanie i obowiązki, zamiast na wzajemne relacje.
To, że ciebie przygniatają te obowiazki bo cie nie stać nie znaczy że oni nie mają na to środków i czasu.
Poczytaj sobie o rodzinach wielodzietnych. Tam zawsze brakuje środków i czasu, bo to zwykła matematyka. Jeśli rodzić może poświęcić jednemu dziecku 24 godziny na dobę, to przy 12 dzieciach zaledwie 2 godziny, przy czym i tak sporo czasu traci się na spanie i obowiązki, zamiast na wzajemne relacje.
976497 via Wykop
- 1
@pan-bartolomeu-dias:
Przecież to rodzice są pierwotnym ogniwem w łańcuchu odpowiedzialności - pozostałe miejsca są już wtórne, są reakcją skutkową, a nie przyczynową.
od ich decyzji zależy szczęście i byt wielu dzieci
Przecież to rodzice są pierwotnym ogniwem w łańcuchu odpowiedzialności - pozostałe miejsca są już wtórne, są reakcją skutkową, a nie przyczynową.
976497 via Wykop
- 1
1 dziecko -> 1 łazienka
2 dzieci -> 2 łazienki
3 dzieci -> 4 łazienki
4 dzieci -> 8 łazienek
@NieWiemASieWypowiem: Źle to liczysz. Ja liczę inaczej, bo czas, to pieniądz.
Im mniej masz czasu wolnego do dyspozycji, tym jest on cenniejszy - to właśnie rośnie wykładniczo.
Jeśli przeznaczysz w ciągu doby 1 godzinkę swoich zasobów czasowych na dzieci lub zdobycie środków na łazienki, to stanowi to ~4% reszty czasu do
Niska dzietność jest dobra, ale niestety niektórzy chcą na tym ugrać swoje twierdzeniami, że jeśli ludzi jest mniej, to znaczy, że jest gorzej (gdy jest zupełnie odwrotnie, bo to z biedy rodzą się dzieci, jak w Afryce).
Rodziny wielodzietne to patologia, hodowla, bo mają mniej czasu (i innych środków) na wszystko. Ich zmagań nie widzi się na ich uśmiechniętych pozowanych sweet fotkach. Nie widać choćby tego jak mają
Dla tych ludzi, których nie będzie, nie jest potrzebna ani cywilizacja, ani odkrycia, ani zrozumienie świata, ani nauka, ani elektryczność, ani zapewnienie żywności, ani zapewnienie poziomu życia. Nie mają z niczym żadnych problemów.
Antynataliści są wynikiem dzietności, są dziećmi natalistów, więc pośrednio nataliści tworzą patologie (skoro tak to sobie definiujesz). Nie ma patologii, ani żadnych innych problemów na innych planetach, bo tam nie ma ludzi.
Nie, ponieważ mogą żyć w skupiskach, gdzie gęstość zaludnienia nie będzie odbiegała od aktualnej, a będą zużywali mniej zasobów.
To ilość ludzi powoduje problemy - jak w Indiach i Afryce, gdzie z różnymi zasobami, nawet z podstawową higieną są problemy.
Jeśli byli
Nic nie trwa wiecznie. To, że teraz są majętni, nie znaczy, że tak to będzie trwało bez końca. Jeśli los się odwróci lub jakieś wydarzenia zredukują ich majątek, to wciąż łatwiej będzie im się utrzymać z mniejszą liczbą dzieci, niż z większą, bo wymaga to mniej zasobów.
Także swoje wywody możesz sobie wsadzić i popchnąć kijem od szczotki.
Wszystkie te problemy by nie istniały, gdyby nie istnieli.
@Bdzigost:
To też jest pośrednio wynik natalizmu. Gratulacje.
Nieco wyżej @zmarnowany_czas właśnie o tym wspomina, że muszą pojawiać się nowe pokolenia, aby te wszystkie dzieci po pewnym czasie utrzymać, więc jest to piramida jak u Ponziego, patologia nawet według takiej definicji, którą sam napisałeś.
Gęstość zaludnienia w Chinach jest ponad połowę niższa, niż w Indiach. W Chinach też mają wiele problemów i z higieną i z ekologią i z zasobami. Sami wprowadzili politykę 1 dziecka.
Choćby ostatnia epidemia covidu.
A sam nie słyszałeś o entropii (nic nie trwa wiecznie), a i o tym nie słyszałeś, że surowce w zasięgu już się kończą i przy wydobyciu i przetwarzaniu ropy będzie jej więcej potrzebnej, niż jej się uzyska, bo jest ona coraz głębiej i coraz więcej wymaga to środków, bo jej płytkie zasoby zostały
To wszystko da się oszacować na podstawie poprzednich doświadczeń. I jeszcze raz trzeba powtórzyć, że gdyby zasoby były nieograniczone, to nie byłyby potrzebne nowe kopalnie, a korzystać by można było z przetwarzania starych.
Ponadto sama przestrzeń jest ograniczona, na co narzekają wszyscy, którzy nie mają swoich.
Gdyby zasoby były nieograniczone, byłyby za darmo, a nie są.
Do jej wykorzystania stosuje się inne zasoby, które są ograniczone, więc nie płaci się za energię ze słońca, ale za jej przetwarzanie i dystrybucję, do których potrzebne są zasoby z ograniczonych i często nieprzetwarzalnych zasobów. Nikt nie płaci słońcu za energię, więc sam się opluwasz wciskając takie brednie.
Nie
Szczególnie widać to w Afryce i Indiach, jakie to bogactwo stanowią rodziny.
A ile sam masz dzieci? Czemu nie więcej, dlaczego nie 20, skoro to takie bogactwo?
To jedź tam mieszkać. W tych klimatach nie da się pewnych rzeczy robić, dlatego jest tam mniej ludzi. Ta przestrzeń nie nadaje się do wielu rzeczy. Ludzie żyją w dużych skupiskach nie dlatego, że chcą, tylko dlatego, że tam, gdzie muszą, bo nie mają zasobów, aby się przemieścić i utrzymać w innym miejscu.
Tak, z wielu różnych względów, a przede wszystkim ze względu na wiele dzieci w rodzinie, które będą powielały patologiczny schemat piramidy Ponziego. Na to, abyście w swojej stosunkowo małej grupie byli szczęśliwi, składają się inne, jeszcze większe grupy, które już takiego szczęścia nie mają.