Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Mam dziwny problem i nie wiem czy nadaje się to już do psychiatry lub terapię. Ostatnio przeszłam załamanie nerwowe związane z rozwodem. Był to okres silnego stresu, schudłam 10 kg i ledwo dałam radę się podnieść. Ale od tego czasu towarzyszy mi ciągle takie poczucie... odrealnienia. Jakbym nie była częścią tego świata, jakbym patrzyła na niego przez szybę licząc że ominą mnie wszystkie problemy życia dorosłego. Ciężko mi zdać sobie sprawę z tego, że jestem takim samym człowiekiem jak inni, dotyczą mnie te same problemy i że jestem częścią tego całego świata. Teraz czuję się tym mocno przytłoczona, skołowana i nie wiem czy dlatego że wszystko o czym tak mocno marzyłam, czyli rodzina się rozpadło czy coś złego dzieje się z moją psychiką już na stałe. Chodzę do pracy, wypełniam obowiązki, ale w głębi duszy czuję lek i stres a po powrocie do domu łzy same płyną mi do oczu. Patrzę w lustro i nie może do mnie dotrzeć, że ta osoba tam to ja, z tymi doświadczeniami które ma i w tym ciele, które zostanie z nią na zawsze. Boję się ze to początek jakiejś depresji lub schizofrenii i nie wiem jak mam sobie pomóc, bo myśl o jutrze przeraża a co dopiero o kilku latach do przodu :(
#depresja #zalpost #feels



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: Nighthuntero
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 5
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
Anonim (nie OP): Według nauki jest to pewnie PTSD, ale według mnie jest to taka mała wirtualna śmierć, moment w którym psychicznie doświadczasz odczucia stracenia życia, czujesz na własnej skórze pierwszy raz czym na prawdę jesteś fizycznie na tym świecie, czujesz pierwszy raz tą pustkę, dużo ludzi w angielskim internecie opisuje ją jako void.

  • Odpowiedz