Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
#macierzynstow #rodzina #tatacontent

Cześć, mam dylemat.
Ja 27lvl, mąż 31.
Oszczędności około 650-700k.
Nieruchomości brak. Rozglądamy się, ale mieszkania w Warszawie 70m2+ zaczynają się w stanie deweloperskim od 960k w bocznych dzielnicach. Rozważamy zakup ziemi + budowę i wyniesienie się z Warszawy pod Grodziski Mazowiecki i dojeżdżanie.

On stabilna praca 5k+ netto (zazwyczaj około 10k z tym co dorabia łapiąc zlecenia), ja stabilna praca 16k brutto uop (około 10k na rękę w pierwszym progu, około 7,5k w drugim pod koniec roku) - ALE jest to testowanie w IT gdzie widzę, że jak mnie zwolnią to będę szukać roboty minimum pół roku i za połowę tego. Zaraz wchodzę w staż zatrudnienia który da mi wypowiedzenie 3 miesiące. Innych umiejętności poza klikaniem jak małpa brak, więc może być ciężko ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Jeszcze półtora roku temu powiedziałam mężowi, że nie ma opcji, abym robiła dziecko na wynajmie... Mąż kredytu nie chce brać, jeśli już to góra na 300-400k ( i ja też nie chcę pakować się nic większego). No ale to było jakiś czas temu.

Jak mocno noga się powinie to jest górne piętro w domu rodziców, oprócz tego tata ma pięć działek pod Łodzią (ale ma pogląd, że ziemi się nie sprzedaje bo nie i już, podejście raczej jakby do grobu miał to zabrać). Unikałabym tego rozwiązania jak ognia, wyprowadziłam się jak miałam 19 lat i nie chcę tam wracać.

Wczoraj rozmawiałam z mężem on powiedział, że on to mógłby mieć dziecko na wynajmie i się nie boi, ale nie mówił mi tego, bo miałam jasne wymaganie, że musimy być na swoim i nie chce mi nic narzucać. Woli abym w pełni gotowa.
Obecnie płacimy z rachunkami 2,7k za kawalerkę 35m2, jeśli mielibyśmy powiększać rodzinę na wynajmie to trzeba byłoby wynająć coś trochę większego.

Ja wiem, że instynkty trochę biorą górą i nie myślę racjonalnie.
Czy robienie sobie dziecka w takiej sytuacji jest rozważną decyzją?
Czy jednak dążyć do tego, aby mieć swoje i dopiero?

Chcemy mieć dwójkę lub trójkę dzieci, na pewno pierwsze dwa wolałabym robić w miarę możliwości jedno po drugim. Cały czas siedzi mi z tyłu głowy, że jak później nie będę w stanie to może przez to, że nie zdecyduję się teraz. Obecnie kisimy się na tych 35m2 bo odkładamy, ale już dochodzimy do granic wytrzymałości mojej psychiki bo się tu nie mieścimy.



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: digitallord
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 16
  • Odpowiedz
@mirko_anonim ogólnie tysiące ludzi mają dzieci na wynajmie i żyją. Ilość twoich jajeczek nie rośnie. Z wiekiem coraz trudniej o dzieci. Mieszkania też nie tanieją i czy wzrost wartości mieszkania nie jest mniejszy niż wasze tempo odkładania. W tym wieku też brzuch ci nie urośnie jak u 15latki od momentu pierwszego strzału. Nie ma na co czekać, bo później zostaniecie z wielką, pustą chatą.
  • Odpowiedz
@mirko_anonim Nie ma co tracić życia. Dziecko do 1-2 lat mieści się w tym samym pokoju co rodzice. Startujcie budowę domu pod trójke dzieci z awaryjnym wyjściem na czwarte. Albo kupcie gotowy. Jak dziecko będzie potrzebowało.swojego pokoju to sie wprowadzicie.
Ważniejsze od oszczędności są dochody. Kredytu się nie bać tylko nie brać za dużo iż taka rata aby żyć bez problemu. Ogólnie to kredyt pozwala żyć dziś lepiej kosztem przyszłości. Moim zdaniem
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: koniecznie musicie mieszkać w warszawce? przy takich kosztach mieszkania, koszty dojazdu pokryjecie z różnicy w kosztach mieszkania.
w miastach typu np. łódź, można trafić mieszkanie do remontu ~50 m2 za 350k. przy waszych oszczędnościach dorwiecie coś większego bez kredytu i zostanie jeszcze na remont i meble.
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
Anonim (nie OP): @mentari
No właśnie, nie sądzisz, że dodatkowe 4-5k raty przy trójce dzieci to może być trochę przy dużo? Te dzieci już trochę będą kosztować, a pewnie moje dziury w doświadczeniu nie pomogą mi na rynku pracy.
Czyli duża rata + koszty dzieciaka/i + moje przerwy lub utracenie kariery = dużo większe koszta, być może głównie na barkach mojego męża przy niższych dochodach całej rodziny

chcemy mieć jak najmniejszy,
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
Anonim (nie OP): @bukszpryt
- tu mam prace, i będzie łatwiej szukać nową
- mąż jest nauczycielem akademickim
- tu będzie łątwiej jak dzieci dorosną
- Zdzwi Cię to, ale są ludzie nieprzyjezdni i jestem jednym z nich ...urodziłam się w Warszawie, tak mój dziadek, pradziadek, dwie przyjaciółki etc. Jaki sens w mojej sytuacji ma wyjazd do miast z gorszymi perspektywami i daleko od wszystkich którzy są mi bliscy? Już raz
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: Skupię się na tym kawałku pierwszego zdania ostatniego paragrafu.

Chcemy mieć dwójkę lub trójkę dzieci


@mirko_anonim: Będę brutalny. Jeśli teraz nie zadziałacie to nie będziecie mieli trójki dzieci. Jeśli nie zadziałacie przed Twoją 30, nie będziecie mieli dwójki dzieci.

Dziecko grubo po 30 to problem z wielu powodów. Najbanalniejszy jest taki, że nie będzie wam się chciało. Jak Ty będziesz mieć 35 lat, Twój facet 39 i urodzicie dzieciaka
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: Dwa dzieciaki jeden po drugim, no powiem ci pierwsza polecisz z niewymagającej roboty, zostanie wam na utrzymanie siebie, tego domku i dzieciaków akademicka pensja męża i twoje dorabianie sobie jeśli w ogóle coś złapiesz. Powodzenia.
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
Anonim (nie OP): @mentari
No nie mamy ani jednego dziecka jeszcze, ale w najbliższe 5-6 lat planujemy mieć pewnie dwa, a później zobaczy się co z trzecim jeśli się nie odwidzi.
Kredytu nie bierze się na miesiąc.
Nie chcę być zgryźliwa, ale patrząc na takie komentarze czy znajomych którzy się kredytują na 1,5-2mln na 30 lat bo taką dziś mają zdolność ciężko się oprzeć wrażeniu, że ktokolwiek myśli jak to będzie
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
Anonim (nie OP): @pianinka obecna firma raczej nikogo nie zwalnia, trzeba się zasłużyć. Z tego co wiem to podejście do matek mają spoko, chyba zwolnienie mnie na uop nie będzie takie proste bo mają około 8 osób na tym stanowisku (w tym jedna teraz na macierzyńskim)... a nawet jeśli to Warszawa to wielkie miasto aby coś znaleźć, nie musi być to od razu za minimum 10k netto i też jak domknę
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: No ale to ty pisałaś

gdzie widzę, że jak mnie zwolnią to będę szukać roboty minimum pół roku i za połowę tego.

Innych umiejętności poza klikaniem jak małpa brak, więc może być ciężko


a teraz zrobiłaś obrót o 180 stopni, że w sumie jest pytę i znajdziesz nową pracę bez problemu, więc trochę wygląda, jakbyś decyzję już podjęła i nie za bardzo chcesz słuchać argumentów przeciw ¯\(ツ)/¯ co jest przecież
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
Anonim (nie OP): @pianinka w sumie Twoje pytanie uświadmoiło mi, że nie koniecznie muszę mieć wymagania takie jak teraz i zawsze JAKAŚ praca się znajdzie, nawet nie koniecznie w zawodzie, jak będzie trzeba to i minimalna podratuje budżet domowy, chociaż aż tak źle nie będzie raczej.



· Akcje: Odpowiedz anonimowo
  • Odpowiedz