Rzadko w historii zdarzali się oświecone hunty wojskowe. W tej chwili chyba jest w Birmie, nie wiele tam demokracji.
To samo kiedyś było w Chile. U nas od 1981 roku był dyktator z mundurze. Byłem w tym okresie dzieckiem, ale nie za dobrze to wspominam.
Oprócz historii, którą znamy ze szkół, taka "mała historia" relacji między zwykłymi ludźmi w tamtym okresie to doskonały sposób na przypomnienie całym narodom o niciach nas wiążących.
Uważam, że to zmarnowana szansa.
Zresztą mogło by się zacząć od książki: Żywot człowieka rozbrojonego. Czytałeś?