Aktywne Wpisy
maliczek +37
Jak wam się podoba taki bar? Najpierw przymocowalem blachę miedziana, potem dwa dni #!$%@? młotkiem, potem postarzałem octem i solą, potem szlifowanie i pomalowałem żywica epoksydową tak żeby wypełnić dziurki żeby się tam bród nie zbierał i żeby się kieliszki nie wywracały. Niedługo otwieram knajpę na Kazimierzu, Józefa 8, #krakow - będzie mi miło jak mnie odwiedzicie ( ͡º ͜ʖ͡º) #krakowpiwo #pijzwykopem
GoldenJanusz +43
Odcinek 2: Volkswagen Eos
Kabriolet typu CC
Lata produkcji: 2006-2011 (Europa, w USA wciąż dostępny)
Któregoś pięknego letniego wieczoru jadąc do domu swoim wielkim kombi lub miejskim hatchbackiem, łapiecie nieoczekiwany ból dupy w stylu:
Ale bym sobie otworzył teraz dach i pojechał okrężną drogą przez wioski, wdychając aromat stygnących pól czy lasu po deszczu
Załóżmy że to uczucie was nie opuściło, finanse pozwalają i zaczynacie rozglądać się za kilkuletnim kabrioletem. Po jakie marki sięgną wasze myśli? Tego nie wiem, ale jestem prawie pewien, że nie będzie to Volkswagen :D Ale do emocji wrócimy później.
Eos wszedł na rynek w 2006 roku jako odpowiedź na spopularyzowany głównie przez francuskich producentów segment kabrioletów z twardym dachem. Płyta podłogowa, silniki i większość elementów wnętrza pochodziła z Golfa V generacji. Niestety połowa lat '00 to kres, gdy VW zaczął wprowadzać do swoich modeli serię jakże innowacyjnych i nowoczesnych jednostek TSI i FSI. Eos jako świeży i dosyć drogi model dostał je w zasadzie wszystkie: 1.4 TSI z wyciągającym się łańcuchem rozrządu, zbierające nagar FSI i pożerający hurtowo olej 2.0 TFSI.
W ofercie były jeszcze V6 o pojemności 3,2/3,6, ale powiedzmy sobie szczerze: średnie spalanie 12l/100km nie brzmi zachęcająco, a 250KM to już moc która zasługuje na coś więcej niż przedni napęd. Zresztą kto kupuje kabriolet by non-stop zapieprzać z gazem w podłodze? Występował jeden diesel, słynny 2.0 TDI, ale klekot spod maski i zapach spalonego ON to chyba ostatnie rzeczy jakich chce doświadczyć właściciel cabrio. Seryjny DPF całkiem kompromituje tę propozycję.
Auto nie psuje się jakoś szczególnie, pada to samo co w innych VW czyli (w zależności od wersji i wyposażenia). Jaki silnik i skrzynia (opcjonalna DSG), takie awarie. Z racji młodego wieku, rdzy jeszcze nie stwierdzono.
Wróćmy jednak do emocji. #!$%@?ąc od ogólnego zamysłu auta typu CC, gdzie rzekomą niepraktyczność z tytułu miękkiego dachu zastąpiono stalowo-szklaną kanapką i wynikającej z niej pokracznej bryły nadwozia, wyższej masy i "obniżonej wyjątkowości", Eos rysuje się jako raczej nudne auto. Siedząc w środku czy patrząc pod maskę nie ma cienia wątpliwości - konstrukcyjnie jest to Golf V. Zawieszenie, wrażenia z jazdy - to samo, ale gorzej z racji wyższej masy. Nie zapewni komfortu znanego z francuskich rywali, ani prowadzenia jak w BMW.
Stylistyka nie porywa za sprawą tylnych lamp i atrapy chłodnicy, przez co łatwo pomylić jest go z Passatem B6. Po liftingu wymieniono obie pary lamp, przez co w lusterku wstecznym Eos jest niemal nie do odróżnienia od Golfa VI.
Gdzie w tym wszystkim może kryć się radość z prowadzenia czy posiadania cabrio? Tego nie wiem. Eos wygląda, jeździ i daje wrażenia jak każdy inny Volkswagen. Kupując kabriolet, raczej nie chcemy i nie oczekujemy, by jawił się w odbiorze jako zwykły kompakt. Technicznie nie jest to zła konstrukcja, ale pomysł kupna auta służącego do czerpania frajdy z jazdy wyprodukowanego przez koncern słynący z beznamiętnych przyrządów do wożenia tyłka, uważam za chybiony. Nawet gdy za kilka lat jego cena spadnie i za podobnymi rocznikami zaczną się rozglądać poszukiwacze niemieckiego prestiżu, nie sądzę by Eos trafił na polską prowincję - jest zbyt rzadkim modelem. Ale jak napisałem wyżej - raczej nie bez powodu.
#samochody #volkswagen
ale fakt, gdybym kiedykolwiek szukał czegoś w tym segmencie na pewno nie celowałbym w coś od volkswagena
Tagów #motoryzacja i #samochody od dawna nie obserwuję, wystarczy mi już wrzucania zdjęć zglebowanych japońców i pytań
@Sepang: a 308 cc w kolorze bialym?
mmmm, #!$%@?
tył ma całkiem do rzeczy, te ostre lampy są fajne
ale przód typowy dla peżotów, czyli ogromna paszcza i zez jednocześnie zbieżny i rozbieżny z przednich lamp
jak pisałem wyżej, większość aut CC ma kłopoty z proporcjami - są za wysokie, bulwiaste, a za drzwiami zaczyna się wielka boczna "ziemia niczyja". W kształcie jak połączenie gruszki, mydła
@Sepang: pomyślałem o mustangu xD