Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
W moim życiu trwa właśnie okres osiemnastek. Jak wiadomo mieć 18 lat, często nie oznacza dorosłości. Jednakowoż pełnoletność otwiera więcej możliwości (co za tym idzie obowiązków) niż nastolatek mógł sobie wyobrazić. Jednym z tych "przywilejów" jest możliwość nauki jazdy samochodem i posiadanie prawa jazdy.
Nie byłem pierwszą osobą z ekipy, która skończyła 18, ale drugą-dzięki temu mogłem zobaczyć co mnie czeka nie tyle co po osiemnastych urodzinach, ale co mnie będzie czekać 3 miesiące przed 18. Starszy znajomy po uzyskaniu pełnoletności potrafił zawalić sobie oceny i frekwencję w szkole tylko po to, żeby zdać obydwa egzaminy (praktyczny i teoretyczny) za pierwszym razem. I co mu to dało, pomijając gorsze wyniki w nauce, o których wspomniałem wcześniej? Kompletnie nic. Jeżeli jeździ to zazwyczaj podwozi kogoś, albo młodszą siostrę, albo swoich znajomych (niekoniecznie moich), którzy potrafią się jakoś odwdzięczyć. Po za tym nie jeździ i tylko słucha słów innego znajomego (który jest też moim znajomym, nazwijmy go Radek) jakim to on nie jest #!$%@? bo nie chce nas (a konkretnie go) podwieźć na miejsce melanżu. Na co starszy znajomy (nazwijmy go Przemek) odpowiada, że nie będzie nas wiózł bo, albo nie będzie mógł pić, albo nie ma własnego samochodu i rodzice mu swojego nie użyczą. Na to pierwsze nigdy nie odpowiadają, a na drugie, że jak oni będą mieli prawo jazdy to im rodzice kupią auto i w ogóle beka z Przemka XDDD. Ja byłem i jestem dalej murem za Przemkiem, głównie dlatego, iż wiedziałem że będę za niedługo w jego sytuacji.
3 miesiące przed swoją 18 usłyszałem już tą magiczną frazę "Ty, za 3 miesiące będziesz miał 18, już prawko możesz robić". To była zima, więc powiedziałem zgodnie z prawdą, że wolę je robić na wiosnę. Nadeszła wiosna i stwierdziłem, że mam szkołę i nie bardzo mi się chce robić prawa jazdy skoro ja nigdzie nie jeżdżę, a jakbym potrzebował gdzieś pojechać to mógłbym pójść na busa. A jeżeli nie na busa, bo akurat tam gdzie się spotykamy busy nie jeżdżą, to podwozi mnie mój wujek (za co go bardzo szanuje). Kiedy nas odbiera, zabieram również Radka ze sobą, żeby go wysadzić w wiosce obok, tam gdzie mieszka. Kiedyś chciał zaprosić dwóch innych znajomych na melanż, więc zaprosił również mnie używając pod koniec bezczelnego zwrotu, że jemu to najbardziej zależy, żeby tych dwóch pajacy miało zapewniony odjazd. Byłem gotowy nie pojechać, ale później zmieniłem zdanie i pojechałem. Tych dwóch gości nie było, ale to dobrze bo nic nie mówiłem o nich wujkowi. Ja rozumiem kogoś odwieźć z uprzejmości, ale bez przesady. Teraz, pomimo tego że nie jedyny mam 18 lat, a Radek ostatnio mówił, że będzie zdawał prawko, to i tak jestem od miesięcy zasypywany pytaniami o prawo jazdy, czy pracę. Ja nie chcę póki co prawa jazdy. Nie jarają mnie samochody, ba uważam za smutne, iż ktoś może uważać, jakoby głośnie buczenie silnika, które mi się kojarzy z #!$%@? gratem było fajne. Uważam za smutne uważać, że czymś co determinuje człowieka jest to co on posiada, jakich ludzi ma dookoła. Ja nie znoszę opierać się na kimś lub czymś, czuję się wtedy nie pewnie. Wole stać na własnych nogach i sam o sobie decydować, aniżeli podlegać czemuś nad czym nie mam kontroli. To tak jakbym się opierał na czyimś ramieniu, a taka osoba by sobie poszła-spadłbym na rękę, którą bym złamał i tyle było.
Nie mam gdzie jeździć, jest bardzo mało osób, które mógłbym podwieźć za darmo z własnej woli. Nie chcę być szoferem dla nikogo. Pracy nie potrzebuję, mam dach nad głową, 3 posiłki dziennie, oraz rentę w drodze wyjątku, co oznacza, że nigdzie nie mogę pracować, bo mi ją odbiorą. Nie chcę się zajmować pierdołami, chcę normalnie żyć, pocieszyć się wolnością, rozwijać się, uczyć, zdać maturę. Dorosłość nie polega w mojej ocenie to nie są portfele z pieniędzmi, kluczyki do samochodu, czy alkohol. Dorosłość to sposób myślenia.


---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #62bb01f9f8fbe464327a103e
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Przekaż darowiznę
  • 7
OP: @kiszczak Wiesz ja nie powiedziałem, że nie będę robił prawka w ogóle, ale na cholerę mi ono jest w momencie w którym nie będę jeździł po egzaminach? Później będę miał bezużyteczny kawałek plastiku bo jak przyjdzie co do czego to nie będę pamiętał co i jak. Wolę nauczyć się jazdy później, a teraz jak powiedziałem-chcę się zająć szkołą, maturą, a potem studiami.
---

Ten komentarz został dodany przez osobę dodającą
SamotnyWładca: Ten okres nieraz tak wygląda. Po tym jak kupiłam sobie samochód część znajomych miała do mnie pretensje - bo kupiłam mikroauto i nie będzie można mi marudzić o wożenie dupy na imprezy (byłam też całkowitą abstynentką - gdyby nie auto, szofer idealny). Niemniej, nie wiesz jak długo takie znajomosci przetrwają, więc ćwicz w nich asertywność ( ͡~ ͜ʖ ͡°). Przyda się w przyszłości. A prawko zrób