Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Przeczytałem dzis wpis z gorących jednej z koleżanek i mnie tak wzięło na wyznanie osobistego dramatu

W lipcu zeszłego roku wprowadziłem się do nowego mieszkania, byłem jednym z pierwszych mieszkańców bloku i w ogóle osiedla. Było super, ludzie mega uprzejmi, mili i towarzyscy, widać było w oczach jak zaczynają rosnąc kwiaty, drzewka, strefa rekreacji, dziedziniec zielenieje. Ogólnie jak w przypadku większości ludzi wiele lat zbierania kasy na wkład własny i w koncu udało się znaleźć to wymarzone z fajnym widokiem, blisko przyrody. We wrześniu nade mną kupił mieszkanie typ... i od tamtego momentu jest dramat. Zaczęło się od wykanczania mieszkania, ekipa pracowała od 6 rano nie rzadko do północy. Próbowałem do nich zagadać, ale mowią że właściciel im kazał tak pracować żeby szybko skończyli. Właścicielem okazał się taki szemrany patus który z lekcważącym uśmieszkiem powiedział "dobra dobra" i tak przyjął moje prośby o zmianę godzin pracy ekipy. Spoko zacisnąłem zęby i przezyłem, to piekiełko się skończyło po paru tygodniach, wtedy zaczęło się nowe. Parapetówka trwająca ponad dobę(!!!), muzyka, dzwoniące butelki, darcie ryja na tarasie i pani topless (ok, na to akurat nie narzekam). Parking podziemny zastawiony jego trzema samochodami i dwoma motocyklami, a co mam na myśli mowiac "zastawiony"? Po prostu parkuje jak chce, gdzie chce. Po skosie, na środku drogi, nie na miejscach parkingowych, albo na miejscach nie należacych do niego. Motocykle i auta piłowane w środku nocy i ślady driftowania w garażu (!!!!!!). Kamer oczywiście nie ma wewnątrz garażu, więc administrator jedyne co zrobil to wywiesił ostrzeżenie, aby tak nie robić :)))

Chłop z mieszkania wchodzi i wychodzi po 10x dziennie, napier***a drzwiami, do windy wchodząc to chyba skacze bo jest jebnięcie jakby słoń się wywalił. Jak jest w domu to przez telefon gada czasami po godzinę albo i dłużej, krzycząc albo sie śmiejąc co oczywiście wszystko słyszę i to nie tak że akustyka jest słaba, tylko gość po prostu się drze bo ma taki "donosny" glos. Innych sąsiadów nie slyszę w ogóle o ile nie upadnie im szklanka. Merzi mnie myśl co bedze znowu w wakacje bo w zeszłym roku na tarasie miał bajlando 24/7 i sobie wyobraźcie mnie, który próbuje się zrelaksować wieczorem na hamaku

W środku nocy przyjezdzają do niego dziwni ludzie... których to auta oczywiście słychać, po klatce goście wchodzą tak samo jakby #!$%@? chcieli zmarłego obudzić. Raz wychodzę o 2-3 w nocy wynieść śmieci, a tam w aucie siedzi paru chłopów i mnie wzrokiem mierzą jakby chcieli zabić. Raz go nie było przez kilka dni i przywozili mu catering dietetyczny pod drzwi, wszystko zaczęło gnić i śmierdzieć jak z grobowca bo stało przez tydzień albo dłużej

Stróż i ochrona rozkładają ręce. Gadka z administracją? Typ wykupił 4 miejsca parkingowe (choć limit był 2 wiec nie wiem jakim cudem, wedlug sąsiadki ma jeszcze drugie mniejsze mieszkanie) więc moze trzyzmać tam swoje wszystkie auta, a jak zaparkuje na moim miejscu lub nie będę mógł wjechać do garażu to dopiero wtedy mogę się z nimi skontaktować aby coś zdziałali. Cisza nocna oczywiście "skontaktujemy sie z wlascicielem mieszkania" albo policja. Tak, wezwalem policje raz (podwójnie). Chlop nawet muzyki nie przyciszył tylko przez drzwi z nimi pogadał i policjanci poszli bo nie otworzył. Po drugim telefonie wrócili i powtórka. Tyle, a jak se chce to moge iśc do sądu.

To dopiero początek, bo ciągle duża część mieszkań w bloku jest pusta. Z jednej strony chyba gorzej nie bedzie, ale moze sie znajdzie jakiś nieugięty nowy lokator który pójdzie do sądu, bo ja to siły nie mam. Kupiłem sobie aktywne zatyczku do uszu za 800 zł :))) Oczywiście "airbnb" też sie daje we znaki ale nie tak jak ten sąsiad bo to głównie mniejsze imprezki. Doszlo do tego, ze mam lepszy humor jak chlop śpi albo go nie ma w domu. Siły na batalie nie mam, a jak mi kiedyś nerwy puszczą to pewnie dostane od niego w mordę

Dzis w nocy wpadl mi genialny pomysl do glowy. Może kupić voucher na 2 tygodnie wakacji i wysłać mu listem, że wygrał wakacje na Majorce to bede miał 2 tygodnie spokoju :D śmiech przez łzy, boki zrywać...

#patologiazmiasta #mieszkanie #mieszkaniedewloperskie #sasiedzi

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #61e000ac79ccb9000a8ee395
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Wesprzyj projekt
  • 6