Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Cześć Mirki, mam do Was pytanie i prośbę o ocenę sytuacji, chodzi o zerwanie znajomości z kumplem, czy dobrze zrobiłem?

tldr:


Opisze wszystko od początku żebyście zobaczyli mój stosunek do niego i całej tej sytuacji:

Pół roku temu w internecie poznałem kumpla, dzięki wspólnej pasji spotkaliśmy się w realu, było bardzo spoko, on jak i ja poczuliśmy, że nadajemy na tych samych falach, podobnie jaramy się naszą wspólną pasją i mamy podobne życiowe cele a także podejście do życia.
Za jakiś czas znowu się spotkaliśmy, potem znowu no i tak nasza znajomość się zacieśniła do tego stopnia, że zdradził mi fakt wypalenia zawodowego. Gość zarabia bardzo dobrze dzięki biznesowi rodzinnemu, ma wszystko co chce, dom, samochody, spore oszczędności ale się wypalił... Tak się składa, że ja też :) Praca którą do tej pory wykonywałem mnie już zmęczyła, chciałem spróbować rozkręcić coś w nawiązaniu do mojej pasji i jak się okazuje on też.

Czyli krótko mówiąc, spotkało się dwóch typów o praktycznie tych samych poglądach, pasjach, stylu życia, wypaleni zawodowo i chcący rozkręcić nowy biznes w tym co lubimy robić najbardziej, można powiedzieć, że układ IDEALNY, tym bardziej, że się świetnie dogadywaliśmy, zaczęliśmy nawet razem imprezować, chodzić do klubów itd.
Po pijaku mówił mi nawet, że kocha mnie jak brata i w 100% ufa. Z tym czy mnie kocha to nie wiem xD Ale ufać raczej ufał bo dał mi zarządzać jego oszczędnościami.

Wpadliśmy więc na świetny pomysł i zasady były takie:
Znajomy daje na stół budżet (kilkaset tys zł, bliżej pół miliona zł a z czasem nawet więcej) a ja daję swoje how know, talent, zdolności, doświadczenie i zaangażowanie.
Celem było znalezienie pewnego produktu po dobrej cenie (nie jest to takie łatwe w tej branży), ja szukałem, obliczałem koszta, czy się opłaca, ogarniałem kontakty. Po kupnie mieliśmy zając się jego sprzedażą z zyskiem. Dodatkowo ja byłem też odpowiedzialny za marketing, kwestie promocyjne (jestem w tym doskonały, skromnie przyznam, że jestem topką na skalę kraju w tym co robię, on dobrze o tym wie dlatego się jarał naszą współpracą)
Po 2 miesiącach moich poszukiwań udało się! Znalazłem doskonały produkt, wręcz okazyjny, w cenie niższej o ponad 100 tys zł od rynkowej, teraz tylko czekać aż dotrze, zrobić promocję i zarabiamy po 50 tys zł na głowę a potem szukam kolejnego. Mega się cieszyłem, on też, nasza znajomość jeszcze bardziej się zacieśniła, wspólne imprezy, chodzenie do klubów, gadanie po nocach o dupach, pisanie na FB na różne tematy w których się w pełni zgadzaliśmy, no generalnie świetna znajomość, ja dawałem mu to co on chciał a on mi to co ja chciałem.

Do czasu...

Zbliżał się sylwester, on wpadł na pomysł imprezy u niego w domu, ja uznałem, że spoko i mogę wpaść z moją kobietą.
Parę dni przed sylwestrem pisaliśmy na FB i zaczął gadać o jego koleżance, wysyłał mi screeny co do niego pisze pokazując jaka jest głupia i faktycznie jak przeczytałem co pisze to typiara #!$%@?ęta, do tego wytatuowana (obydwoje tego nie lubimy u lasek) oraz miała całkowicie przeciwstawne poglądy niż my. Mało tego, poznał ją w 2017 roku na tinderze, także typowa karynka dupodajka. Nawet się go zapytałem po co się zadaje z laską która jest przeciwstawna jego poglądom i do tego jest mega #!$%@?ąca a on przecież jest konkretny gość, ze statusem, kasą, własnym domem i mógłby mieć fajną kobitkę, bo ja np mam fajną dziewczynę o takich samym poglądach jak ja, więc jak widać się da taką znaleźć.
Uznał, że chce ją urobić i poruchać temu się "poświęca" No więc zrozumiałe i olałem temat.

2-3 dni przed sylwestrem... Zaprosił 10 osób, miało być kilka lasek (w tym ta #!$%@? Karyna), kilku kumpli oraz ja z moją kobietą.
Napisał mi nawet bym był wcześniej bo ta Karyna ma parcie na szkło chce zabłysnąć i przyjść wcześniej a on nie chce z nią spędzać sam czasu, co wydawało mi się dziwne ale ok.

Kupiłem fajerwerki, zimne ognie, moja dziewczyna zrobiła fajne żarcie, odwaliła się pięknie i jedziemy :)
Przyjechaliśmy a na miejscu jest on, ta karyna i jeszcze dodatkowa Julka xD Myślę sobie - no no, kasanowa szaleje.
No więc zaczynami przygotowania, wieszanie balonów, gadka, picie drinków, wszystko super jak zwykle, czułem się tam dobrze nawet mimo tych karyn bo goscia lubię a dodatkowo byłem z moją kobietą którą też bardzo lubię ( ͡° ͜ʖ ͡°) Generalnie czułem się szczęśliwy.
Okazało się jednak, że nie będzie tych dodatkowych kumpli tylko on i 2 karyny, myślę sobie dziwne, że kumple go olali a przyszły tylko samotne karyny... trochę bezsensu, bo on z dwiema laskami a ja z moją, no ale imprezujemy na maxa. Super muzyka, gadka, tańczymy a potem zwijamy się strzelać fajerwerki o północy.
Idziemy na podwórko a tam spotykamy jego sąsiada, no więc strzelamy wspólnie fajerwerki i wbijamy do niego na chatę w piątkę :D Na chacie turbo impreza, tańce wygibańce, normalnie szał :D Było pięknie! Nawet robiliśmy pociąg po całym domu sąsiada :D Zacząłem też tańcować z tą drugą Julką którą zaprosił, (moja dziewczyna mówiła, że jak tylko ją wziąłem do tańca to ona cała ucieszona na mój widok) i teraz najlepsze, Julka mi mówi, że daję jej dużo więcej emocji niż ten nasz kolega :D
Bardzo to było dla mnie dziwne, bo przecież znała się z nim kilka lat a w sumie od początku widziałem na imprezie, że jest smutna, jakaś nieobecna, uśmiechała się dopiero jak ja się do niej uśmiechałem, a jak z nią tańczyłem to była wręcz szczęśliwa. No i tak się bawimy wszyscy, tańczę raz z nią, raz ze swoją kobietą, potem kumpel sciagnał koszulkę i robił jakieś dzikie tańce na środku domu, była beka, było fajnie :D

Po jakiejś godzinie uznałem, że już za dużo tego by u obcych ludzi na chacie robić impreze, pewnie chcą też posiedzieć sami ze sobą i swoją rodziną więc uznałem, że spadamy, kumpel nie chciał iść więc wziąłem te karyny, moją kobitę i idziemy do niego na chatę.
Na chacie tańczymy, gadamy i czekamy aż przyjdzie, wrócił po 30 minutach i uznaliśmy, ze zrobi "przemowę" w sumie sam go do tego zachęciłem bo wiem, że jest ekstrawetryczny i lubi zwracać na siebie uwage to niech walnie jakąś śmieszną przemową i wracamy do imprezy.
On jednak zaczął gadać jakieś filozoficzne bzdury... Widać było, że wszyscy znudzeni juz po 2 minutach tego #!$%@?, moja kobieta juz prawie zasnęła a typiary miny miały straszne. Pomyślałem sobie - #!$%@?, typ się nawalił i teraz #!$%@? intelektualiste, no ale niech sobie pogada...
Dosiadł się do Karyn i zaczął z nimi rozmowę.... polityczną.. Czaicie to? Ja mu obiecałem przez sylwestrem, że z tymi karynami nie będę poruszał takich tematów bo znając życie powstanie kwas bo mamy zupełnie inne poglądy, lepiej z nimi potańczyć, wypić, pośmiać się ale nie gadać z samotnymi laskami na poważne tematy, do tego po pijaku w sylwestra.
A on mimo tego zaczął gadać z nimi o życiu, pieniądzach (obie sę biedne a my z kumplem bogaci) Widziałem jak ta Julka zaczyna się #!$%@?ć, zaczęła w pewnym momencie wrzeszczeć, że ona nienawidzi bogatych ludzi (będąc jednocześnie u bogatego kolegi xD)
#!$%@?łem się bo przeszedłem w życiu sporą drogę do miejsca w którym jestem i jej coś dowaliłem, druga Karyna stanela w jej obronie i coś mi dowaliła, no i zaczeła się taka #!$%@? nikomu niepotrzebna wymiana zdań, dwóch bogoli kłócilo się z dwiema samotnymi i biednymi Karynami przed trzydziestką. To było totalnie żenujące, nie mogłem tego słuchać i wiedziałem też, że jak będą dalej gadać te farmazony to się #!$%@?ę i będę im docinał jakieś teksty, więc wziąłem wódkę i mówię - Dobra, olać te gadki, pijemy i lecimy tańczyć! On natomiast mnie zupełnie olał i co najlepsze Julka zaczęła mówić jakieś #!$%@? rzeczy które kompletnie kłóciły się z moimi poglądami jak i poglądami kumpla a on zaczał ją za to chwalić xD

Byłem w szoku w tym momencie, bo myślałem, że obydwoje jestesmy facetami z zasadami a on te zasady zaczął łamać byle tylko Julce dupę pocałować i mówił jaka to ona mądra i ma rację. W jakiś sposób to zrozumiałem bo pomyślałem, że chce typiare zaliczyć więc jej gada co ona chce usłyszeć, ale jednocześnie robił to w taki sposób, że ona zamiast wyluzowac i się uspokoić to się #!$%@?ła, atakowała ludzi którzy myślą inaczej niż ona no i znowu zaczęła się toksyczna gadka... Coś jej znowu pocisnąłem z myślą, że może się wariatka uspokoi i będzie impreza, po czym kumpel zobaczył, że jej pocisnąłem to mówi do mnie na cały glos kilka razy "#!$%@?" i dalej z nią gada...
#!$%@?łem się bo gdybym był sam a on z tymi typiarami to by od biedy mógł tak powiedzieć bo bym zrozumiał, że chce je zaliczyć, a ja typiary mam gdzieś to niech se gada, nie zależy mi by dobrze o mnie myślały.
Ale ja tam byłem z moją kobietą a on zaczął mnie atakować przy mojej lasce, mówić do mnie #!$%@? i dalej gadał z tą Julką a ona dalej się #!$%@?ła.
Było kilka takich spin w której nawet mu pocisnąłem, że ma chate po rodzicach a cwaniakuje, wtedy nawet Karyna się uśmiechnęła i przyznała mi rację xD

I znowu, trzeci raz wstaję, łapię za kieliszek i mówię - dobra, koniec gadania, pijemy i imprezujemy! A on dalej swoje i zaczął potem jakies chore docinki, że ja nie mam swojego domu i mieszkam u laski xD Wtedy się #!$%@?łem bo to, że mieszkam obecnie u dziewczyny to sytuacja przejściowa, bo szukam odpowiedniego mieszkania a za rok chcę budować dom. Gadałem o tym tylko z nim, to była prywatna sprawa którą mu w tajemnicy wyjawiłem a on to wyjawił na forum publicznym i karyny zaczęły się śmiać, że hehe ja to mieszkam u dziewczyny, mam auto warte dobre mieszkanie a mieszkam u dziewczyny? Julki zaczeły mnie jechać, on mi zaczął #!$%@?ć, byłem przez godzinę czasu turbo cierpliwy ale w pewnym momencie się #!$%@?łem.
Typ który jechał te laski przed sylwestrem, nazywał je tępymi typiarami na ruchanie nagle na imprezie MOIM kosztem podnosi im ego a jednocześnie wprowadza toksyczność mówiąc do mnie "#!$%@?" przy mojej kobiecie.

Moja dziewczyna już widziała, że zaczynam się gotować i tracić cierpliwość i w końcu wybuchnąłem i mówię mu, że zaczyna mnie #!$%@?ć, mocnym podniesionym tonem.
On lekko w szoku, #!$%@? i zdziwiony a ja do niego pokazuję palcem i mówię przy wszystkich - ZAPAMIĘTAJ, by nigdy ale to nigdy nie stawiać Karyn z tindera nad znajomość i przyjaźń z kumplem. Powiedziałem to takin tonem z takim potężnym #!$%@?, że wszyscy uciekli i zostałem z nim sam xD Wcześniej oczywiście julki się oburzyły, ale powiedziałem "cicho karyna" i poszły #!$%@?.
Przysiadł się i zaczał mi tłumaczyć, że to są jego znajome, że je lubi, co prawda ja mu daję w życiu dużo więcej wartości ale one też coś wnoszą...
#!$%@?, 2-3 dni wczesniej je jechał od idiotek a teraz nagle mi mówi, że one są dla niego ważne, pochwala ich poglądy i jedzie mnie przy wszystkich?
Typ zaczął mnie urabiać mówiąc, że ja przesadza i to ja zacząłem xD
Pomyślałem sobie - dobra... #!$%@?ć to, przeproszę go i te julki, faktycznie może przesadziłem i zaczniemy impreze i będzie git.

Julki przyszły po chwili, impreza zaczela wracać do łask, typ olał już te chore filozoficzne gadki i myślałem, że będzie spoko, do momentu kiedy sobie uświadomiłem, że... Tyle dałem od siebie, tyle poświęciłem czasu, zaangażowania by rozkręcać ten biznes (on nic nie robił tylko kase dał) a teraz on mnie przy babach które 2-3 dni wczęsniej wyzywał od dupodajek z tindera, krytykuje i każe #!$%@?ć? On jeszcze mi mówi, że to ja zacząłem?
Daję od siebie tak dużo a ona potraktował mnie jak gówno?
Cały czas powtarzał, że chciał by te karyny się przy nim dobrze czuły... A jednocześnie sprawiał, że jego kumpel, wspólnik i osoba z którą odmieniłby swoje życie zawodowe ma się już #!$%@? czuć? Do tego moja kobieta ma patrzeć jak inny typ mówi mi #!$%@? i ja mam na to pozwolić?
Najśnieszniejsze jest to, że te karyny przez te gadki się źle czuły, julka z ktorą tancowałem wprost mówiła, że ja jej daje lepsze emocji niż kumpel, one nim gardziły ale przyszły na tą domówkę bo typ jest kasiasty więc liczyły, że może będą mieć lepesze życie :D Cholera wie, ale to było chore, jedna wielka hipokryzja a kumpel zupełnie inny przy mnie sam na sam a zupełnie inny wobec mnie przy obcych Karynach, dywało mi się to bardzo dwulicowe bo co jeśli on mi też mówił to co ja chcę usłyszeć tak samo jak tym Karynom?

Wstałem, wziąłem rzeczy i poszłem z moją kobietą do auta :D Gość wystraszony, że chcę odjechać po pijaku ale ja mu mówię, że nie pojadę, prześpię się i pojadę rano, by się nie martwił. Poza tym mowie mu, że dzięki tej sytuacji dotarło do mnie, że jednak muszę być samotnym wilkiem i działać sam, bez wspólników. Typ się przeraził, widziałem szok w jego oczach, że biznes mu się pali i mega wspólnik od niego ucieka

Z jednej strony typ mnie obraził i to przy mojej kobiecie, miał w dupie moje samopoczucie na imprezie i wazniejsze dla niego było samopoczucie julek, ale z drugiej strony przeżyłem z typem fajne chwile, wspólne wycieczki, imprezy, poznałem nawet jego rodziców, do tego ten bardzo obiecujący biznes... Ale w sumie może i dobrze, że nie wypalił, bo co jeśli po 2-3 latach kiedy mamy masę klientów i wszystko pięknie działa nagle byłaby taka wspólna impreza z karynami i on by wtedy pokazał brak szacunku do mnie.
A może przesadzam? Może mogłem przymknąć oko? Co o tym myślicie mirki? Czy dobrze, że mam zasady i nie pozwalam sobie wchodzić na głowę czy może jednak potraktowałem go źle i byłem zbyt nerwowy? Myślę o tym i piszę ten wątek bo przez cały czas kumpel był wobec mnie dobry, w zasadzie niczym mi nie podpadł. Jedynie w ten sylwestrem mnie źle potraktował.
Z drugiej strony ja bez typa mogę uruchomić ten biznes choć muszę odłożyć kilkaset tys albo znaleźć inwestora, on natomiast beze mnie nic nie zrobi, bo poza kasą i chodzeniem ze mną do klubów nic nie zrobił.

Opisałem tez sytuację poznania i biznesu bo to dla mnie jest najważniejsze, byłbym w stanie zrezygnować nawet z mojej kobiety byle osiągnąć sukces w biznesie i zrealizować swoje marzenia. Poświęciłem bardzo dużo czasu i zaangażowania by znaleźć ten produkt, on jednak postawił Julki i Karyny nade mnie, nad biznes, wazniejsze były dla niego karyny które 2 dni wcześniej krytykował i się z nich śmiał.
Moje ostatnie słowa do niego były: Poświęciłem biznes dla cipki.
Po czym go zablokowałem i od sylwestra nie mamy kontaktu.

I prośbą do Was i w miarę obiektywną opinię na temat tej sytuacji. Na początku myślałem, że gość przesadził i mam 100% rację, teraz jednak mam lekkie wątpliwości bo wiem, że nie jestem łatwym człowiekiem... Z drugiej strony mam całe życie dawać sobie wchodzić na głowę? Tym bardziej, że ja od siebie bardzo dużo dawałem.
Napiszcie co sądzicie o tej sytuacji.


#logikaniebieskichpaskow #logikarozowychpaskow #tinder #zwiazki #redpill #zycie #kiciochpyta

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #61d4e32b37651b000a906358
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Wesprzyj projekt
  • 16
to była prywatna sprawa którą mu w tajemnicy wyjawiłem a on to wyjawił na forum publicznym


Inne też pewnie by wyjawił.

@AnonimoweMirkoWyznania: Dobrze że tak zrobiłeś. Po wódzie ludzie pokazują się jacy są naprawdę. A diabeł tkwi w szczegółach. To co z tego że bawiłeś się z nim dobrze na różnych spotkaniach czy wycieczkach? To nie czyni z niego dobrego przyjaciela. Dobra zabawa w klubie to nie przyjaźń.

Skoro możesz sam
@2564: taki tip pod względem relacji biznesowych. To nigdy nie jest tak, że partnerzy mają równe pozycje i decyzyjność. Kolega opa wpłaca kapitał, więc z automatu jest tym silniejszym (w 99% przypadków tak będzie). Przecież z tego co op napisał wynika, że: 1. kolega wcale nie musi inwestować (ma i tak pieniądze), 2. z takim kapitałem i tak szybko znajdzie zainteresowaną osobę do współpracy (nawet jeśli to nie będzie ta sama
@AnonimoweMirkoWyznania: jesteś krypto gejem. A po za tym masz #!$%@? charakter. Łobuz z Ciebie. Kasę masz, ale Cie nie uszlachetniania. Wciąż jesteś jak łysy seba z szarego bloku. Przesadzasz w walce o nieistniejący honor. Współczucie Twojemu byłemu kumplowi i kobiecie. Oby Cie zostawiała dla niego. Dla Ciebie ona nic nie warta. On bym miał wartościową dziewczynę.
OP: > z przyjaciółmi nie robi sie biznesów.

@Morthgar: doświadczyłem już tego z przyjaciółmi, jednego znałem prawie 10 lat i gdy uznaliśmy zrobić biznes nagle strzelił focha i się zwinął, bo ja raczyłem mu zlecić pewne zadanie a on uniósł się dumą, że kolega mi rozkazuje, 10 lat przyjaźni poszła w cholerę, z czego byłem zadowolony bo gość dzieki temu pokazał prawdziwą twarz.

W tym jednak przypadku nie do końca
@AnonimoweMirkoWyznania: Skoro kolega się tak zachował, to po prostu przeceniasz swoją wartość w jego oczach/ jak bardzo jesteś mu potrzebny. Po prostu.

Ale jak miałeś pozwolić komuś po tobie jechać? Z tego co napisałeś, to rozmowa bardziej przypominała jakieś pierdoły pod tytułem: "pieniądze nie świadczą o wartości człowieka" itd. Generalnie to nie są rzeczy, które mogą zranić pewne siebie osoby. To że cię to ubodło dużo mówi o twoim postrzeganiu swojej
@AnonimoweMirkoWyznania: Typie, zrobić taką aferę tak naprawdę o nic? Te dziewczyny były wstawione i pewnie nawet trzeźwo nie myślały, więc nie dziwię się, że mogły powiedzieć o słowo za dużo. Z kolei ty się zachowałeś jak wielki panicz, któremu złego słowa nie można powiedzieć...popracuj nad swoimi emocjami może, bo skoro tak łatwo wyprowadzić Cię z równowagi, to nie chcę wiedzieć, co może być dalej.
OP: > Skoro kolega się tak zachował, to po prostu przeceniasz swoją wartość w jego oczach/ jak bardzo jesteś mu potrzebny. Po prostu.

@Nowelizacja: Tak też myślałem, stąd uznałem, że jeśli nie jestem dla niego ważny to spadam i tyle.
Ale on potem poświęcił prawie 30 minut na przekonywanie mnie jak to kocha mnie jak brata i jak to on mnie rozumie bo te laski to szmaty itd, Więc chyba
@AnonimoweMirkoWyznania: Nie wiadomo jak wyglądało to wtrącenie do dyskusji. Kolega pewnie też próbował się popisać przed koleżankami. Generalnie w takich sytuacjach jak jawne okazywanie braku szacunku już chyba lepiej postawić na swoim, nawet za cenę popsucia atmosfery. Ci którym zależy i tak to wybaczą, a reszta...no cóż ¯\_(ツ)_/¯