Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mam 25 lat i mam kryzys. Za młodu dużo nie imprezowalem, bardziej grałem. Teraz dopiero zacząłem, ale nie wiem czy nie ze względu na ludzi, żeby "nie przegrać życia" "miec co wspominać". Problem taki, że nie wiem na czym się skupić. Nie wiem czego tak naprawdę chce. Czy rozwijać karierę, czy myśleć o dzieciach, czy imprezować, czy podróżować po świecie. Wszystkiego chce, ale nie wiem na ile to ja naprawdę chce, a na ile to wpływ innych ludzi. Mam dobrze płatną pracę, że mógłbym imprezować i podróżować po świecie. Mam dziewczynę fajna i myślę żeby z nią założyć rodzinę, czy może rozwijać karierę.
Jak odnaleźć swoje prawdziwe pragnienia i je sobie uświadomić? Ułatwiłoby mi to życie.
Zmagał się ktoś z czymś takim? Jak sobie poradziliscie?

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #61002665f26956000ac8bed9
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: LeVentLeCri
Przekaż darowiznę
  • 6
@AnonimoweMirkoWyznania: trudne pytania, na które nie ma jednoznacznej odpowiedzi :/ pamiętaj że chcąc jedno, trzeba się zrzec drugiego (jeżeli oczywiście zabieramy się za coś na poważnie), bo bardzo trudno to będzie pogodzić. Musisz sobie sam zdać sprawę, na czym Ci najbardziej zależy i co masz zrobić, żeby było jak najlepiej
@AnonimoweMirkoWyznania W wieku 25 lat taki kryzys to normalność i objawia się dokładnie tak jak opisałeś - sam nie wiesz czego dokładnie chcesz. Jak sobie z nim radzić? Chyba najlepiej jest po prostu określić co tak naprawdę jest dla ciebie w życiu ważne, nie ma magicznej rady. I najważniejsze - słuchaj siebie i rób wedle swoich potrzeb, a nie potrzeb dziewczyny, mamy, babci czy kolegi.
RudaMurzynka: Twoje imprezowanie z przeszłości, a raczej jego brak, nic nie zmienia. Sam wtedy dużo imprezowałem, a teraz nie mam już z kompanami kontaktu. Jest praca którą lubię, Różowa z którą się ożenię. Jednak tak jak ty, nie mam super planu, super celu.

Rozwinąć się w pracy, ale to chyba nic wielkiego. Wyremontować się, mieć rodzinę. A potem co, zbierać na budowę? Rozwijać biznes? Sam nie wiem. I tak wszyscy umrzemy.