Wpis z mikrobloga

@sin89: nie mam sojuszy jakiś większych. Dwóch wasali tylko no i po wojnie może góra dojśc jakiś nowy wasal. Sojuszów raczej nie będę miał bo nikt mnie nie lubi w europiem poza tym jako rodowity stulej nie mam znajomych nawet w grze :P
  • Odpowiedz
@sin89: to się jeszcze okaże! najgorsze w tych koalicjach jest to, że nie można podpisywac osobnych pokojów. W przypadku ataku na jakieś państwo + jego sojuszników można się skupic na obronie na jednym froncie podczas gdy na drugim atakujemy inne pąństwo i zawiązujemy z nim pokój. W przypadku koalicji nie ma takiej możliwości. Będę musiał cholernie armii pilnowac. Na początek wojny mam nawet plan: nie próbowac atakowac. Poczekam, aż wejdą
  • Odpowiedz
@speerpre: Ja nie lubię tak grać, przejmując cały świat. Dużo więcej satysfakcji daje gra na równym poziomie z komputerem, gdy np. on wygrywa, a ty potem kombinujesz jak odzyskać tereny które utraciłeś itd. Jeśli nie masz wrogów to jest nudaaa.

Wolę grać w CK2 bo lubię intrygi. Rośniemy w siłę dzięki sprawnym małżeństwom, sojuszom, morderstwom wrogich nam dynastii. Poczytaj o tym :) Ja lubię ją również dlatego, że jest tutaj
  • Odpowiedz
@Czarnaryba: W tej rozgrywce zadarzyło mi się przegrac, nawet oddałem swoje ziemie wrogimi. Problem Europy polega jednak na tym, że po tej przegranej (z Ottomanami, kiedyś im się lepiej powodziło niż z opisu mojego) dosyc łatwo się podnieśc bo nadal miałem w miarę dużo prowincji i dosyc duży dochód z nich. Jeśli chodzi o obecny stan rozgrywki ta koalicja może stanowic problem, ale majac obecnie 120 tysięcy żołnierzy i prawie
  • Odpowiedz
@speerpre:

@sin89: Ja miałem tak samo jak sin. Czekałem na EU4 i z braku laku wziąłem się na CK2. I do tej pory nie chcę opuszczać CK2, wydaje mi się że EU4 jest pozbawione wielu opcji, nudne, w porównaniu do CK2 które posiada naprawdę duużo fajnych rzeczy :)
  • Odpowiedz
@theryder: chodzi mniej więcej o to, że oblegałem sąsiaduję ze sobą prowincje tak, aby w razie gdy jedna z armii zostanie zaatakowana, mógł szybko do bitwy dołączyc wojskiem z sąsiednich prowincji. Nic nadzwyczajnego, ale musiałem rzucic sucharem w postaci tego skrótu.
  • Odpowiedz
@speerpre: Nieźle. Następnym razem skup się na odcięci Moskwy od wschodniej strony. Żeby się nie rozłazili.

A co do podbojów w Afryce to polecam: Mali, Swahili. W Azji najlepszym wyborem jest Cejlon: brak sojuszy, zerowa armia.
  • Odpowiedz