Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Ostatnio rozmyślałem nad swoim życiem miłosnym, a właściwie jego brakiem.
Jak miałem 20 lat to się nie przejmowałem tym za bardzo, uznałem po prostu, że jeszcze znajdę odpowiednią dziewczynę. Minęło, jednak 5 lat i dalej nikogo nie znalazłem. Straciłem chęć do robienia czegokolwiek, zwolnili mnie z pracy. Minęły kolejne 3 lata wróciłem do pracy, lecz ból nadal pozostał.
Nawet jak znajdę już kogoś to nie przeżyje już prawdziwej miłości. Nie będę spacerował po parku, nie będę opowiadał o swoich marzeniach, nie będę oglądał zachodzącego Słońca... (wyobrażacie sobie starego konia ok. 30 biegającego po parku i trzymającego za rękę kobietę w jego wieku?) Teraz jak kogoś spotkam to to będzie raczej przesłuchanie ile zarabiam, gdzie pracuje, czy mam mieszkanie, prawo jazdy...
Wiecie ominęła mnie nastoletnia #milosc według wielu najpiękniejsza ze wszystkich bo w takiej miłości nie liczyło się to jaki jest mój status społeczny, a to jakim jestem człowiekiem. Dziewczyny interesowała wtedy osobowość, a nie to ile zarabiam i gdzie pracuje. W wieku nastoletnim dziewczyny interesował chłopak jako osoba, a nie jako ktoś kto zapewni dobrobyt , dziewczynę ciekawiłoby to o czym chłopak myśli, o czym marzy, jakie ma cechy charakteru. Siedziałoby się wtedy na ławce, rozmyślało, rozmawiało, a pod wieczór wszystko by się zakończyło pierwszym pocałunkiem. Piękna miłość platoniczna bez pożądania i symboliczny pierwszy pocałunek jedno z najpiękniejszych wspomnień. Nawet jeśli taka relacja by się skończyła to i tak by pozostały przepiękne wspomnienia.
Może wtedy bym znalazł sobie siłę i moje życie potoczyło by się inaczej? Dziewczyna by mnie przekonała, że np. fajnie się zapisać na karate (marzyłem o tym zawsze, ale się bałem, a teraz jestem za stary) może bym z nią pozwiedzał muzeum (fajnie by było), może bym z nią poszedł do kina (nigdy nie byłem za wyjątkiem wycieczek szkolnych). Może wtedy nie dopadłaby mnie #depresja kilka lat temu i pesymistyczne nastawienie, które towarzyszy mi do dzisiaj. Miłe wspomnienia dodałyby mi siły i rozjaśniły te ciemne chmury. A tak to czuję się jak wielki przegrany, rozbity człowiek co zmarnował najpiękniejsze chwilę swojego życia i poddał się. Nic nie wypełni tej pustki w sercu nawet jeśli się zakocham to i tak prawdopodobnie nie poradzę sobie ze związkiem. Bo której kobiecie by się chciało spotykać z wielkim dzieciakiem jakim jestem? Ktoś powie bym się nie przejmował przeszłością i szedł naprzód. Problem jest taki, że jej się nie da wyzbyć i to pozostanie w każdym człowieku do końca jego dni. Poza tym wątpie bym coś wielkiego osiągnął zawsze byłem jednum z tych najsłabszych, jeśli chodzi o naukę też nie byłem prymusem.
#zwiazki #przegryw #zwiazek #rozowepaski #niebieskiepaski #depresja #smutek #wychodzimyzprzegrywu

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #5ed61505a913fb53fa4e826e
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: sokytsinolop
Wesprzyj projekt

[=====================...................] 53% (125zł/235zł)
  • 8
@AnonimoweMirkoWyznania Ja pitolę, ludzie lat 80 spacerują po parku za rękę, to dlaczego człowiek lat 30 by nie mógł?

To samo ze stanem posiadania. Kobiety interesuje, żeby facet nie był bezrobotnym leserem od X lat, którego trzeba cały czas niańczyć i utrzymywać. Wbrew pozorom zarobki nie są jakimś decydującym kryterium.
Poza tym to praktycznie każdy dorosły człowiek na siebie zarabia i się utrzymuje, kobiety też.

Zresztą Twoje problemy są w głowie. Za
@AnonimoweMirkoWyznania: nie naoglądałeś się za dużo komedii romantycznych i innych romansów? Idealizujesz "nastoletnią, pierwszą miłość", bo jej nie przeżyłeś i tylko i wyłącznie dlatego.
Nie, nastolatki nie biegają całe dnie i noce po parku trzymając się za ręce, co to za pomysł w ogóle xD
Generalnie mam wrażenie, że wmawiasz sobie, że na wiele rzeczy jesteś za stary. Otóż, nie, nie jesteś. Nie nauczyłbyś się już co prawda grać perfekcyjnie na