#anonimowemirkowyznania Mirki, jestem kretynką, kolezanka miala problem ze zdaniem kolokwium z jednego przedmiotu, poszłam za nią i niestety sprawa się rypła. Oczywiście przyznałyśmy się wykładowcy, próbuję go ubłagać, żeby nie skończyło się to wywaleniem z uczelni. Jest mi wstyd za to co odwaliłam, nie tylko dlatego, że nas złapał, jak tylko wyszłam z sali to poczułam się jak gówno. Mirki, czy myślicie, że są szanse, że nas nie wywalą? Jestem idiotką, tylko, że zdałam uczciwie wszystkie swoje egzaminy, bez jednego ściągnięcia i nie chcę tego stracić :( myślicie, że jest szansa na załatwienie sprawy, żebyśmy mogły nadal studiować?
1. Jeśli to jakaś prywatna wyższa szkoła gotowania na gazie, to jest szansa. Jeśli jakaś porządna uczelnia, to zapomnij 2. Ja bym się bardziej martwił odpowiedzialnością karną jeśli uczelnia postanowi taki fakt zgłosić ->
Art. 275 kodeksu karnego § 1. Kto posługuje się dokumentem stwierdzającym tożsamość innej osoby albo jej prawa majątkowe lub dokument taki kradnie lub go przywłaszcza, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Mirki, czy myślicie, że są szanse, że nas nie wywalą?
@AnonimoweMirkoWyznania: Wywalenie to wasz najmniejszy problem, i ono macie obie zapewnione na 100%. Pytanie, czy uczelnia nie pociągnie Ciebie odpowiedzialności karnej. @5da4266d3de6dbaf425a2d4fc16225d0 wyżej wkleił max trzy lata, ale jeśli nie miałaś nic na sumieniu wcześniej, to raczej maksymalnie będą zawiasy.
@5da4266d3de6dbaf425a2d4fc16225d0: @GaiusBaltar: no już nie zesrajcie się, nigdzie nie powiedziała, że posługiwała się dowodem koleżanki, a 272kk dotyczy zupełnie czegoś innego
na pierwszym roku miałem kolegę, który poszedł zdawać za kogoś egzamin na innej uczelni. został przyłapany i wywalony z uczelni, tak samo jak ten drugi gość z drugiej uczelni
nigdzie nie powiedziała, że posługiwała się dowodem koleżanki
Nie ale to bardzo możliwe, bo na wielu uczelniach należy się wylegitymować na zaliczeniach / egzaminach
a 272kk dotyczy zupełnie czegoś innego
Dotyczy oszustwa, które skutkuje wystawieniem dokumentu (jak dyplom uczelni wyższej) lub poświadczeniem nieprawdy przez funkcjonariusza publicznego (jak dziekan, który poświadcza, że student spełnił wymagania formalne do uzyskania dyplomu/wpisu na kolejny semestr).
Mirki, jestem kretynką, kolezanka miala problem ze zdaniem kolokwium z jednego przedmiotu, poszłam za nią i niestety sprawa się rypła. Oczywiście przyznałyśmy się wykładowcy, próbuję go ubłagać, żeby nie skończyło się to wywaleniem z uczelni. Jest mi wstyd za to co odwaliłam, nie tylko dlatego, że nas złapał, jak tylko wyszłam z sali to poczułam się jak gówno. Mirki, czy myślicie, że są szanse, że nas nie wywalą? Jestem idiotką, tylko, że zdałam uczciwie wszystkie swoje egzaminy, bez jednego ściągnięcia i nie chcę tego stracić :( myślicie, że jest szansa na załatwienie sprawy, żebyśmy mogły nadal studiować?
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: LeVentLeCri
@AnonimoweMirkoWyznania:
1. Jeśli to jakaś prywatna wyższa szkoła gotowania na gazie, to jest szansa. Jeśli jakaś porządna uczelnia, to zapomnij
2. Ja bym się bardziej martwił odpowiedzialnością karną jeśli uczelnia postanowi taki fakt zgłosić ->
@AnonimoweMirkoWyznania: Wywalenie to wasz najmniejszy problem, i ono macie obie zapewnione na 100%. Pytanie, czy uczelnia nie pociągnie Ciebie odpowiedzialności karnej. @5da4266d3de6dbaf425a2d4fc16225d0 wyżej wkleił max trzy lata, ale jeśli nie miałaś nic na sumieniu wcześniej, to raczej maksymalnie będą zawiasy.
na pierwszym roku miałem kolegę, który poszedł zdawać za kogoś egzamin na innej uczelni. został przyłapany i wywalony z uczelni, tak samo jak ten drugi gość z drugiej uczelni
Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Nie ale to bardzo możliwe, bo na wielu uczelniach należy się wylegitymować na zaliczeniach / egzaminach
Dotyczy oszustwa, które skutkuje wystawieniem dokumentu (jak dyplom uczelni wyższej) lub poświadczeniem nieprawdy przez funkcjonariusza publicznego (jak dziekan, który poświadcza, że student spełnił wymagania formalne do uzyskania dyplomu/wpisu na kolejny semestr).