#anonimowemirkowyznania Mam problemy ze sobą. Otóż wyprowadziłem się w lipcu z rodzinnego miasteczka do oddalonej o 150km Warszawy. Dostałem tam w miarę sensowną pracę w IT - na początku 3,5k netto na rękę, w październiku dostałem umowe i 4k netto. Zarobki byłyby spoko pod jednym warunkiem - gdybym pieniądze wydawał w swoim miasteczku a nie w wawie. Licząc pokój, jedzenie, paliwo i ewentualne kosmetyki, alko, rachunki za telefon i internet to wychodzi jakieś 2000zł-2200zł. Co dzięki prostej kalkulacji daje nam ~1800zł na własne wydatki, ale tutaj wchodzi rata 1000pln/msc którą splacam za auto i zostaje 800zł na życie - ubrania, jedzenie na mieście, kino i impreza od czasu do czasu. Ciężko odłożyć więcej jak 300-400zł. Kiedy pracowałem w swoim miasteczku to miałem ~2900 netto z czego wydawałem tylko 700-800zł/msc (paliwo, jedzenie, rachunki) i zostawało lekko 2000zł na życie i odłożenie, udało mi się przez 4msc pracy odłożyć 4000pln, teraz nie miałbym więcej jak 400zł... Jakby tego było mało to choruje na zaburzenia osobowości, depreche oraz zespół lęku uogólnionego. Do czasu wyprowadzki uczęszczałem na terapię 1-2x w tygodniu, oraz okresowo do psychiatry. Niestety teraz nie ma na to czasu, pracuje codziennie od pn-pt od 9-18 także ciężko znaleźć czas na terapię co bardzo mi doskwiera, moje objawy się pogorszyły a byłem już na prostej po 2 latach terapii, teraz tylko spadam w dół, wręcz stoję nad przepaścią, powracają myśli samobójcze i koszmary. W swoim domu mam też siłownie która w moim życiu odgrywa ogromną rolę - trenuje już 5 lat i wiele mi to pomogło - dodało pewności siebie i nauczyło cierpliwości. Teraz trenuje tylko weekendami a na tygodniu robię kalistenike na stancji, ale to nie to samo co dźwiganie ciężarów które mnie wewnętrznie uspokajało. Od niedawna pojawiły się samotne delegacje w pracy gdzie muszę szkolić ludzi co przy moich zaburzeniach jest nie lada wyczynem. W pracy też już przestaje się układać tak jak wcześniej, przez swoje roztargnienie i permanentne poddenerwowanie, zapominam o wielu rzeczach, czasem czegoś nie dopilnuje i jest kwas, szef zaczął się czepiać o każdą głupotę i słowa które wcześniej nie robiły na nim negatywnego wrażenia. Ciągle uciekam myślami do spokojnych miejsc, uwielbiam wyobrażać sobie jak unoszę się na chmurze a w około jest spokój i cisza, czuje się błogo, chciałbym być jak najdalej od rzeczywistości - przez to wpadam w różne nałogi, od ok. roku pije alko dość często - 3-4x w tygodniu, nie upijam się nie mam urwanego filmu, zazwyczaj 2-3 piwa albo piwo i setkę, to daje chwilową ulgę i pozwala w miarę spokojne zasnąć. Dodatkowo jestem singlem od blisko roku, miałem 5 związków ale tylko dwa mialy sens i było w nich głębokie uczucie i miłość, jedno się rozpadło po prostu z rutyny i tego że byliśmy jeszcze małolatami, drugi związki to zdrada ze strony rozowej.. a brak drugiej połówki potęguje uczucie rozbicia i bezsilności wobec świata. Nie jestem żadnym #przegryw bo na tinderze potrafię mieć po 100 par w tydzień i 3-4 randki/tydz. ale jakoś nie mogę się przemóc by wyjść, umawiam się z nimi a potem nie odpisuje bo lęki które ostatnio tak mocno odczuwam mnie blokują. Jedyne o czym marze to powrót do rodziny do swojego miasta - tam czuje się dużo lepiej, tylko ciężej o pracę. Nie mam komu o tym powiedzieć bo nikt nie rozumie skali problemu ale może mireczki i mirabelki coś pomogą... Planuje popracować do stycznia spłacić dług za auto bo niewiele zostało i znaleźć pracę w swoim mieście, ale to może zająć nawet 2 miesiące, a ciężko będzie przeżyć 2 miesiące za ~600zł. bo mam jeszcze raty za komputer ~130zł/msc do września. Czy ma/miał ktoś podobne problemy? Jak z tego wybrnęliście? Ja mam już po mału dosyć...
@zichenbaum: To nie są żadne brednie. Jak masz już te 25 lat+ i np chcesz laske z miasta zabrać do domu to jej powiesz, że musicie być cicho bo rodzice śpią? XD
Tutaj op zdecydowanie się przeliczył. 4k w wawie to takie rozsądne minimum a on jeszcze do tego wziął kredyt na auto więc nie dziwne, że jest kiepsko.
Co dzięki prostej kalkulacji daje nam ~1800zł na własne wydatki, ale tutaj wchodzi rata 1000pln/msc którą splacam za auto i zostaje 800zł na życie - ubrania, jedzenie na mieście, kino i impreza od czasu do czasu. Ciężko odłożyć więcej jak 300-400zł
mam jeszcze raty za komputer ~130zł/msc do września
@AnonimoweMirkoWyznania xDD Przy takim trybie życia to i tak podziwiam, że jesteś w stanie coś odłożyć
Czy ma/miał ktoś podobne problemy? Jak z tego wybrnęliście? Ja mam już po mału dosyć...
@AnonimoweMirkoWyznania: opisałeś ogólnie dość dużo problemów, na mirko nikt Ci nie pomoże ich rozwiązać od ręki, generalnie podejrzewam, że nie masz tak źle i połowa wykopków dałaby się pociąć żeby znaleźć się na Twoim miejscu, może musisz inaczej na to wszystko spojrzeć
ale tak żeby nie zostawić wpisu bez porad to leć do psychologa na trening
@AnonimoweMirkoWyznania: no a czego się spodziewałeś? żyjesz jak większość ukraińców i innych przesiedleńców ze wsi. nie masz tu korzeni i żadnego majątku to żyj jak robal.
@AnonimoweMirkoWyznania: Zawsze mozesz wrocic do swojego miasteczka. Lepsze to niz nigdy nie wyjechac i byc moze zalowac, ze sie tego nie zrobilo. Ale dalbym sobie jeszcze czas. Jesli wyjdziesz na prosta to na 99% w duzym miescie bedzie Ci lepiej niz w malym.
Mam problemy ze sobą. Otóż wyprowadziłem się w lipcu z rodzinnego miasteczka do oddalonej o 150km Warszawy. Dostałem tam w miarę sensowną pracę w IT - na początku 3,5k netto na rękę, w październiku dostałem umowe i 4k netto. Zarobki byłyby spoko pod jednym warunkiem - gdybym pieniądze wydawał w swoim miasteczku a nie w wawie. Licząc pokój, jedzenie, paliwo i ewentualne kosmetyki, alko, rachunki za telefon i internet to wychodzi jakieś 2000zł-2200zł. Co dzięki prostej kalkulacji daje nam ~1800zł na własne wydatki, ale tutaj wchodzi rata 1000pln/msc którą splacam za auto i zostaje 800zł na życie - ubrania, jedzenie na mieście, kino i impreza od czasu do czasu. Ciężko odłożyć więcej jak 300-400zł. Kiedy pracowałem w swoim miasteczku to miałem ~2900 netto z czego wydawałem tylko 700-800zł/msc (paliwo, jedzenie, rachunki) i zostawało lekko 2000zł na życie i odłożenie, udało mi się przez 4msc pracy odłożyć 4000pln, teraz nie miałbym więcej jak 400zł... Jakby tego było mało to choruje na zaburzenia osobowości, depreche oraz zespół lęku uogólnionego. Do czasu wyprowadzki uczęszczałem na terapię 1-2x w tygodniu, oraz okresowo do psychiatry. Niestety teraz nie ma na to czasu, pracuje codziennie od pn-pt od 9-18 także ciężko znaleźć czas na terapię co bardzo mi doskwiera, moje objawy się pogorszyły a byłem już na prostej po 2 latach terapii, teraz tylko spadam w dół, wręcz stoję nad przepaścią, powracają myśli samobójcze i koszmary. W swoim domu mam też siłownie która w moim życiu odgrywa ogromną rolę - trenuje już 5 lat i wiele mi to pomogło - dodało pewności siebie i nauczyło cierpliwości. Teraz trenuje tylko weekendami a na tygodniu robię kalistenike na stancji, ale to nie to samo co dźwiganie ciężarów które mnie wewnętrznie uspokajało. Od niedawna pojawiły się samotne delegacje w pracy gdzie muszę szkolić ludzi co przy moich zaburzeniach jest nie lada wyczynem. W pracy też już przestaje się układać tak jak wcześniej, przez swoje roztargnienie i permanentne poddenerwowanie, zapominam o wielu rzeczach, czasem czegoś nie dopilnuje i jest kwas, szef zaczął się czepiać o każdą głupotę i słowa które wcześniej nie robiły na nim negatywnego wrażenia. Ciągle uciekam myślami do spokojnych miejsc, uwielbiam wyobrażać sobie jak unoszę się na chmurze a w około jest spokój i cisza, czuje się błogo, chciałbym być jak najdalej od rzeczywistości - przez to wpadam w różne nałogi, od ok. roku pije alko dość często - 3-4x w tygodniu, nie upijam się nie mam urwanego filmu, zazwyczaj 2-3 piwa albo piwo i setkę, to daje chwilową ulgę i pozwala w miarę spokojne zasnąć. Dodatkowo jestem singlem od blisko roku, miałem 5 związków ale tylko dwa mialy sens i było w nich głębokie uczucie i miłość, jedno się rozpadło po prostu z rutyny i tego że byliśmy jeszcze małolatami, drugi związki to zdrada ze strony rozowej.. a brak drugiej połówki potęguje uczucie rozbicia i bezsilności wobec świata. Nie jestem żadnym #przegryw bo na tinderze potrafię mieć po 100 par w tydzień i 3-4 randki/tydz. ale jakoś nie mogę się przemóc by wyjść, umawiam się z nimi a potem nie odpisuje bo lęki które ostatnio tak mocno odczuwam mnie blokują. Jedyne o czym marze to powrót do rodziny do swojego miasta - tam czuje się dużo lepiej, tylko ciężej o pracę. Nie mam komu o tym powiedzieć bo nikt nie rozumie skali problemu ale może mireczki i mirabelki coś pomogą... Planuje popracować do stycznia spłacić dług za auto bo niewiele zostało i znaleźć pracę w swoim mieście, ale to może zająć nawet 2 miesiące, a ciężko będzie przeżyć 2 miesiące za ~600zł. bo mam jeszcze raty za komputer ~130zł/msc do września. Czy ma/miał ktoś podobne problemy? Jak z tego wybrnęliście? Ja mam już po mału dosyć...
#depresja #psychiatria #zalesie #smutek #feels #pracbazaproblems #przemyslenia
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: [Wyjazdy dla maturzystów](https://st.pl/$xvynkdla)
Tutaj op zdecydowanie się przeliczył. 4k w wawie to takie rozsądne minimum a on jeszcze do tego wziął kredyt na auto więc nie dziwne, że jest kiepsko.
dusisz się z powodu raty 1k przy zarobkach 4k. po jasną cholerę Ci auto ziomek? uber bądź taxi HIV wyjdzie Cię taniej i wygodniej.
po prostu życie w dużym mieście jest drogie, a Ty zdecydowałeś się wydawać ponad 12k rocznie na sam samochód...
@AnonimoweMirkoWyznania xDD
Przy takim trybie życia to i tak podziwiam, że jesteś w stanie coś odłożyć
Nigdy nie wydawaj więcej niż zarabiasz. XD
Rata za 1/4 wypłaty xDDDDXXD
@AnonimoweMirkoWyznania: opisałeś ogólnie dość dużo problemów, na mirko nikt Ci nie pomoże ich rozwiązać od ręki, generalnie podejrzewam, że nie masz tak źle i połowa wykopków dałaby się pociąć żeby znaleźć się na Twoim miejscu, może musisz inaczej na to wszystko spojrzeć
ale tak żeby nie zostawić wpisu bez porad to leć do psychologa na trening
@marcin-kosobudzki: inaczej u niego wygląda rata 1k przy zarobkach 4k, niż u mnie wyglądałaby rata 4k przy zarobkach 16k
Komentarz usunięty przez autora