Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
#zwiazki #rozwod #seks #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow
Chyba się rozwodzę jestem ze swoją żoną 8 lat - 3 lata razem, 5 lat po ślubie.
Oczywiście chodzi o seks - i nie ukrywajmy tego, że seks niema znaczenia w związku, bo ma cholerne.
Super mi się żyje, rozmawia z żoną oprócz spraw intymnych. Czego w ogóle nie rozumiem bo przed ślubem i tak z pół roku po ślubie robiliśmy to kilka razy w tygodniu.
Do tego żona z 50 kg zrobiła się 64 kg - co mi nie przeszkadza, ale ja dalej trzymam formę i mam "kaloryfer" taka adnotacja że nie jestem obleśny i jak się kochamy to trzymam jej brzuch na pupie.
Nie uprawiamy seksu bo naglę moją żonę "boli głowa" po seksie ze zmęczenia i ona nie lubi jak ją głowa boli - prosiłem żeby coś z tym zrobiła, lekarz czy coś.
No i tu teraz wchodzi moja głupia gospodarka hormonalna - gdzie uprawianie seksu raz na miesiąc sprawia, że jestem totalnie "nie do życia", a już pod koniec, chodzę taki że praktycznie wszystko mnie podnieca, stoję w kościele, w pracy, w kolejce w sklepie i buch erekcja..
Ja naprawdę nie wymagam od żony żebyśmy się kochali tak jak dawniej, żeby mnie zaspokajała oralnie tak jak dawniej, ale to jest naprawdę zrozumieć to że facet "potrzebuje" spuścić tą energię (a do niedoszłego czasu się nie masturbowałem) i taki problem to jest dla niej wziąć mojego penisa w dłoń i zrobić dosłownie 10 posuwistych ruchów - gdzie ja jestem zaspokojony, mam kontakt z żoną - i nie czuję się jak bym ją zdradzał jak bym się masturbował albo z takiego braku seksu mam sny gdzie zawsze kończą się "majtkami do wywalenia" - oczywiście rozmawiałem z nią na ten temat - dalej nic.
Dodam, że ja co drugi dzień siedzę u niej w kroczu albo na pobudkę albo przed spaniem, nie było takiego dnia żebym jej nie robił jakiegoś masażu pleców, nóg, stóp itp. A z jej strony jedyny dotyk to ten raz na miesiąc podczas seksu albo jak idziemy gdzieś za rękę.

No i stwierdziłem, że już nie wytrzymam takiego ciśnienia i zacznę się masturbować. No ale nie chciałem robić tego w taki sposób że odpalam sobie firm porno i zaczynam - bo czuł bym się z tym jak bym zdradzał żonę. Więc kupiłem sobie takiego robota za kilka set złotych - to wygląda jak taka puszka, nakłada się to na penisa, wlewa żelu, albo nie - wybiera tryb masażu i tyle. No i używam tego od 4 miesięcy - ale nie jestem jakimś demonem masturbacji nie używam tego codziennie, tylko po prostu raz w tygodniu.

No i oczywiście ostatnio znalazła to żona (a było dobrze schowane w moim gabinecie) kłótnia na kilka dni:

- że jak mogłem się masturbować
- że pewnie oglądam jakieś dziunie z wielkimi cyckami i jej się nie podobam
- w ogóle to ją pewnie zdradzam
- czemu jej nie powiedziałem (.... 100 razy temat był omawiany)
- żona nie chce na mnie patrzyć, twierdzi że zachowałem się jak zwierzę
- myślała że jestem dorosłym facetem a mi tylko seks w głowie

Ja stwierdziłem, że może dobrze nam zrobi separacja - rozumiem że więzi i relacje ponad wszystko - ale ciężko żyć bez seksu, jak nabuzowany pies, gdzie przypadkowy dotyk, żony, innej kobiety sprawia że prawie sikasz w bieliznę.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie
  • 85
@cielak44: myśle ze dużo kobiet tez jest nadwrazliowona mając świadomość, ze ich chłop zaspokaja swoje potrzeby oglądając inne kobiety będące turbo podniecone gdzieś tam po różnych stronach internetowych. oczywiście nie mówię - wszystkie, ale z pewnością znaczna większość, wiec jeśli baba rozmawia na ten temat z chłopem, to później taki chłop ma świadomość tego, ze jego babę to dotyka i przez to ma już w głowie zaprogramowane ze to jest nie
@AnonimoweMirkoWyznania ale może nie uogólniajcie problemu na wszystkie kobiety. Masturbacja to normalna czynność. Kiedy masz większy popęd od partnera, to raczej normalne, że bierzesz sprawy w swoje ręce, a czasem i przy takich samych potrzebach fajnie jest po prostu samemu być ze sobą. Ja mam nadzieję, że mój facet dobrze się będzie bawił jak mi siądzie libido po porodzie.

Ale to, że związek bez seksu umiera to inna sprawa i akurat rozumiem,