Wpis z mikrobloga

343433,25 - 26,27= 343406,98

Podstawa to miło zacząć niedzielę ( ͡ ͡ )

Dzisiaj obudziłem się jakoś przed piątą, trochę leniwie się pozbierałem i koło 5:40 mogłem już wystartować. Choć na zewnątrz były 4°C (a ja, oczywiście w krótkich ciuchach), to było mi zdecydowanie cieplej niż wczoraj – może brak wiatru, a może po prostu to siedzi gdzieś w głowie… Niebo bezchmurne, więc było na tyle jasno że zabieranie czołówki nie miało najmniejszego sensu.

Obrałem za cel dłuższą wersję wczorajszej pozamiejskiej trasy – zakładając, że jak będzie się fatalnie biegło, to mogę ją bez problemu radykalnie skrócić. Pierwszy kilometr nie był zby obiecujący, tak samo drugi – ale na kolejnych jakoś się zacząłem nawet rozpędzać. Generalnie na całej trasie nie zaliczyłem żadnego kilometra z czasem powyżej 6 min/km... jeśli pominąć wtopę, gdy na prawie 3 minuty zapomniałem zrobić pauzę.

Z każdą chwilą biegło mi się coraz przyjemniej – Słońce cudnie grzało, widoki piękne, nawet Tatry majaczyły na horyzoncie... No i właśnie przez to, że mnie tak zauroczyły to sobie średnią popsułem - próbując cyknąć fotkę i podziwiając widoki przestałem prawie 3 minuty, zapomniawszy o pauzie ¯_(ツ)_/¯

Na pięć kilometrów przed Krakowem przypałętał się do mnie jakiś pies – zdecydowanie nie bezdomny, ale zaczęło mnie niepokoić że uparcie mi towarzyszył. Gdy po kilometrze opuściliśmy wieś – zacząłem się zastanawiać jak długo jeszcze będzie się mnie trzymał… Za każdym razem gdy przystawał, miałem nadzieję że już zostanie i wróci do siebie – gdzie tam, za chwilę znowu był koło moich nóg. Po czterech kilometrach niespodziewanie wbiegł do jakiegoś ogrodu, tam usiadł i już został – mam nadzieję, że to faktycznie był jego dom… Ale już rozważałem jak rozegrać logistycznie resztę niedzieli, gdyby mi przyszło brać go do auta i jeździć po wsiach pytając czyj on jest xD

Koniec trasy był równie miły jak reszta – już nie martwiąc się psem spokojnie doleciałem do domu, wyrabiając średnio 537 km – gdyby nie wtopa z pauzą, byłoby o 5 s/km szybciej.

Miłej niedzieli! Niech jak najdłużej utrzyma się taka boska pogoda ( ͡ ͡ )

enron - 343433,25 - 26,27= 343406,98

Podstawa to miło zacząć niedzielę ( ͡ ‿ ͡ )

Dz...

źródło: comment_OGwFR9NvHAmc6YsYDJzTqZxYlu6MWpKx.jpg

Pobierz
  • 10
@pestis: wtedy to był wypadek. Pieseły luźno biegające zawsze są spoko - albo olewają, albo trzymają dystans, albo się przyłączają. W ostatnim przypadku poczuwają się do bronienia mnie przed innymi psami, które odważą się zaszczekać xD
Problem z psami jest wtedy, gdy są ze swoim panem i próbują się wykazać
@FarGO: te widoczki to z ulicy Stary Gościniec. Potem się biegnie przez Prusy, Zastów i tam skręca na Michałowice. Potem lecisz przez Wiktorowice, Pielgrzymowice i tak do Więcławic Starych. Tam ze 2 km i skręcasz w ul. Tatrzańską w kierunku Krakowa, po drodze mijasz Zdzięsławice i potem przez Raciborowice i Batowice dolatujesz do Krakowa ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@FarGO: uważaj na upierdliwe psy w Wiktorowicach, bywa otwarta brama i udają że chcą pogryźć ( ͡° ͜ʖ ͡°)
A jak w Pielgrzymowicach skręcisz w prawo w Zakątek i potem Przymiarki zamiast w lewo biec dalej Centralną, to dolecisz ulicą Sosnowiec do Sieborowic - jeszcze fajniejsze, rozległe widoki i parę dodatkowych kilometrów w kieszeni ( ͡ ͜ʖ ͡)