Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Co wy wiecie o #przegryw...
Dziś opowiem wam jak przez ostatnie 4 lata z zajebistego #wygryw stałem się strasznym #przegryw () Najpierw trochę o mnie. Z ryja prawie maksymalna ocena, ćwiczę regularnie na siłowni więc na budowę też nie mogę narzekać. Do tego dochodzi 185cm wzrostu. 5 lat temu w liceum byłem duszą towarzystwa, laski do mnie lgnęły, imprezy co drugi dzień, masa znajomych. Ogółem raj na ziemi. Jakbym miał się wtedy określić kim jestem to powiedział bym że zdecydowanie #chad z dużą ilością oleju w głowie. Przez ten olej w głowie oprócz społecznych aktywności angażowałem się też w zarabianie w necie żeby było za co imprezować oraz zacząłem programować. Hajs robiłem naprawdę spory do tego byłem coraz lepszy w Pythonie (udało mi się znaleźć robotę jako junior w Django). Z czasem pojawiły się wyrzuty sumienia że tyle imprezuje skoro mógłbym robić coś produktywnego i zacząłem się z miesiąca na miesiąc coraz bardziej zamykać w domu. Tak minęły mi ostatnie 4 lata. Dziś sobie podsumowałem wszystko i zobaczyłem jak #!$%@?łem. Nie mam żadnej fobii społecznej (chyba ( ͡° ͜ʖ ͡°)), ludzie mnie lubią, nie mam problemu z kobietami (ciągle jak raz ruski rok znajomi wyciągną mnie z chaty to jestem w stanie kręcić jakieś laski), jednak mimo to nie wychodzę prawie nigdy. Zamknąłem się w mojej strefie komfortu. Moje życie w niej polega na wyobrażaniu sobie jak to będzie świetnie za rok kiedy będę bogaty, jeszcze lepiej wyrzeźbiony i otoczony stadem lasek. Problem w tym że wszystko to tylko moje marzenia w które wierzę w 100% mimo że co chwilę się na nich przejeżdżam (pewnie mocno dlatego bo jestem mocny #narcyz i nie jestem w stanie przyjąć że coś mi się nie udało oraz uważam się za najlepszego we wszechświecie). Co gorszę w stronę dążenia do nich też sobie wmawiam że coś robię podczas gdy kiedy podliczyłem ile na serio dziennie pracuje to wyszło mi że ok 1/2 godziny, a wydawało mi się że 12/14 (okazało się że reszta to wypok, fb, instagram, yt etc.).
Jak napisałem wyżej wszystko to jest kwestia mojej strefy komfortu w której czuje się #!$%@?, ale nie chce mi się z niej wyłazić. Wmawiam sobie że pracuje, wmawiam sobie że jestem super podrywaczem, podczas kiedy ostatni raz całowałem się z laską jakieś pół roku temu (oczywiście też nie na spotkaniu z własnej inicjatywy tylko #!$%@? z jakimś randomem kiedy znajomi mnie wyciągnęli z domu), wmawiam sobie że jak będę bogaty to będzie czas na laski a teraz jest na pracę (j.w. która na serio zajmuje mi ok. godzinę dziennie). A najgorsze jest to że wmawiam sobie że moja sytuacja jak i życie jest zajebiste.
Dziś rano pomyślałem że fajnie byłoby może znaleźć jakiegoś #ons na #tinder na noc, lecz z mojego lenistwa oraz braku chęci do interakcji z innymi nawet apki nie zainstalowałem.
Oczywiście co jakiś czas najdzie mnie ochota nagły napływ #motywacja który trzyma mnie przez kilka dni podczas których często robię więcej niż przez miesiąc, lecz tak szybko jak nadchodzi to odchodzi.
Z tego co widzę sytuacja odwrotna niż u większości mireczków z tagu #przegryw którzy od urodzenia nie radzą sobie zbyt dobrze. U mnie od urodzenia było zajebiście aż do tego czasu, co boli szczególnie, bo zaznałem zajebistego życia, a skończyłem na dnie zarazem finansowym i społecznym.
Może macie jakieś pomysły, czy własne doświadczenia jak wziąć się i zacząć #!$%@?ć oraz poprawić własną sytuacje społeczną, bo obecnie moje życie pędzi coraz bardziej w stronę dna. Oczywiście łatwo powiedzieć żebym wyszedł do klubu, wyrwał jakąś laskę, a do tego zaczął spotykać się ze znajomymi, lecz myślę że adekwatne będzie to do powiedzenia osobie w #depresja żeby wyszła pobiegać. Zdaję sobie sprawę że jest to moje żałosne skomlenie o pomoc i powinienem kopnąć się w dupę i wziąć za siebie, ale mireczki ku*wa nie potrafię (,)
W sumie nic mi już nie sprawia przyjemności, a wszystko co robię lub co chciałbym robić to po to żeby mieć satysfakcję i być lepszym od innych. Przykre.
Cóż wypłakałem się wam, zapewne się nic nie zmieni za szybko. Jakbyście mieli coś do napisania ciekawego to chętnie przeczytam.
Pozdrawiam i z fartem!
#psychologia #seks #niebieskipasek ##!$%@? #samotnosc

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla maturzystów
  • 13
@AnonimoweMirkoWyznania:Twoja sytuacja jest i tak zajebista, mimo wszyztko. Trafiles w dolek emocjonalny, prawdopodobnie nie robisze tego co lubisz, tylko to co "musisz" aby spelniac ambicje, ktore kiedys byly aktualne a teraz juz nie sa, przez co sie meczysz. Boisz sie straty - straty formy, pieniedzy etc. Wsadziles sie w swoja zlota klatke w ktorej sie meczysz. Sproboj na tydzien tym #!$%@? i zacznij robic cos innego - nie wiem, pograj w
ZbożowyRozbójnik: Masz.dobre podstawy do tego, żeby być kimś. Ja np. nie mam w ogóle. Jestem niski, może i przystojny ale 175 skreśla mnie wielu kobiet. Do tego nie jestem na tyle inteligentny, żeby np. programować. Ale wiesz co mnie napędza? Chec bycia wysoko, bo są ludzie którzy mnie zniszczyli i nie byłem nigdy szczęśliwy. Ty masz odwrotnie, życie jak paczek w maśle, zaliczenie szczęścia. Zauwaz, że często ludzie z dobrych domów