Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
O kobietach kilka zdań.
Moja pierwsza dziewczyna rzuciła dla mnie swojego chłopaka, wcześniej zdradzając go ze mną (nie wiedziałem, że jeszcze byli razem) pózniej okazało się, że zdradzała go też z kolesiem z jej liceum. Ostatecznie zdradziła też mnie z moim kumplem i odeszła do niego. Pózniej chciała wracać. Jeszcze później tego kumpla zdradziła ze swoim przyszłym mężem i odeszła do niego. Swojego przyszłego męża zdradzała jeszcze przez długi czas ze swoim byłym, czyli tym kumplem, do którego odeszła ode mnie. To wszystko jeszcze przed skończeniem 21 lat.
Tyle wiem na pewno, a czego nie wiem, to nawet boje się pomyśleć. Aktualnie jest 2 lata po ślubie i pewnie ruchało ją już pól korpo, w którym pracuje.
Dziewczyna mojego kolegi zdradziła go po 4 latach zwiazku z jakimś typem poznanym na imprezie firmowej, a pózniej jeździła do tego typa samochodem kolegi i pruła się kiedy on był w pracy na noce. Kumpel zorientował się, że coś za szybko mu się licznik kręci w samochodzie, pododawal kilometry, posprawdzał znajomych, poszukał na mapach i jak ukochana brała prysznic poczytał jej smsy. No i wyszła zdrada.
Pózniej jeszcze się zeszli na trochę, bo niewiasta biegała z płaczem i prosiła o wybaczenie. Ostatecznie związek się rozleciał, panna znalazła sobie nowego kolesia, obecnego męża, ale przez jakiś czas jeszcze zdradzała go z moim kumplem czyli swoim ex...
Kolega po wszystkim znalazł ukojenie miedzy nogami koleżanki z pracy, która oczywiście miała chłopaka o czym on nawet nie wiedział na początku. Koleżanka regularnie zdradzała z nim swojego faceta, z którym jest do dzisiaj. W dalszym ciągu co jakiś czas jeszcze odzywa się do kolegi, chociaż jest już zaręczona ciagle z tym samym.
Inny dobry kumpel poznał dziewczynę, zakochał się i był z nią ponad rok. Pierwsza miłość, starał się, białorycerzył. Ona taka myszka ze wsi, sama w wielkim mieście, trzeba przecież się zaopiekować. Prace miała słabą, to załatwił jej u siebie lepszą, we wszystkim pomagał, dbał, starał się. Myszka obrosła w piórka, kasy wiecej przyrobiła, w firmie nowych ludzi poznała, na imprezki chęć większa wzięła. Sprawdził jej telefon, wyszło, że #!$%@? się z jakimś typem i jeszcze się z niego naśmiewają ,,to ciepła klucha jest, on się nie zorientuje, bez obaw".
Za co go szanuję - strzelił jej liścia w ryj i wyszedł z domu. Panna pózniej próbowała wrócić, prezenty mu na urodziny wysyłał i życzenia.
Następny ziomek. Z panną od liceum. Wspólne mieszkanie, obiadki u jednych i drugich rodziców. Wszystko na poziomie. Dziewczę zaswędziało w kroczu i wyruchała się z naszym wspólnym kumplem. Najpierw kleiła się do niego na wspólnych wakacjach, aż wszystkich to raziło w oczy, pózniej po powrocie z niemca wbiła mu na chatę pod pretekstem pogadania o jej problemach w związku. Suma summarum usiadła mu na bolca. W akcie rozpaczy po własnym #!$%@?, sama na siebie doniosła i #!$%@?ła naszą fajną grupkę znajomych. Na końcu się wybieliła a najbardziej oberwało się koledze, po którego bolcu skakała. Swojego kolejnego chłopaka też zdradziła.
Po prawie 3 latach toksycznych relacji i zmarnowanego życia z borderką, która też pruła się na bokach i nie było nad nią żadnej kontroli, szukając pocieszenia, wplątałem się w romans z zajętą koleżanką. Nie miała najmniejszych skrupułów, żeby sie ruchac ze mną i chwile pózniej jechać do swojego chłopaka. Wcześniej też go zdradzała. Na rok nawet odeszła i była z innym ale wtedy zdradzała tego nowego, bo pieprzyła się ze starym. Ostatecznie wróciła do starego, żeby go zdradzać ze mną... Pózniej ich związek się rozpadł a niewiasta poskakała jeszcze po kilku innych, każdego zdradzając, żeby ostatecznie dobrze wyjść za mąż. Ech, gdyby jej mąż znał jej przeszłość....
Do innego znajomego, ostatnio przyszła do pracy nowa panna, 22 lata, oczywiście w cudownym zwiazku. Pełno fotek na insta, jak to kocha swojego misia. Pierwszy wyjazd integracyjny i od razu poszła w tango z managerem działu. Reszta już robi zakłady, który teraz ją wyrucha. Generalnie u nich w korpo, większość pracujących kobiet już się z kimś przespała i prawie wszystkie robiły to mając kogoś.
Najczęściej dzieje się to już w pierwszych 3 miesiącach od zaczęcia pracy.
To wszystko o czym napisałem, to zaledwie kropla w morzu historii jakie znam. Serwer wykopu by #!$%@?, gdybym chciał to wszystko spisać.
Do czego zmierzam? Wiedząc to wszystko, widząc to wszystko, znając te historie i samemu je przerabiając, nie da się, zwyczajnie nie da się mieć zaufania do kobiety.
Parafrazując haniebny cytat o przemocy, autorstwa pewnej feministki, napiszę tak - Zdrada ma płeć, ofiarami są kochający mężczyźni a sprawcami kobiety.
Nie dajcie sobie wmówić, że to facet jest sprawcą wszelkiego zła, że to my zdradzamy. Nie, zdrada to domena kobiet!

#logikarozowychpaskow #zdrada #bolecnaboku #zwiazki #p0lka #rozowepaski

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie
  • 40
@AnonimoweMirkoWyznania: Mój były niebieski też mnie zdradzał, miałam też wiele sytuacji gdzie faceci byli w związkach, a i tak szukali we mnie pieroga na boku w tajemnicy przed swoimi różowymi. Wejdź na dowolny portal tinderopodobny i znajdziesz ze 20 "dyskretnych" profili.
Do czego zmierzam? Wiedząc to wszystko, widząc to wszystko, znając te historie i samemu je przerabiając, nie da się, zwyczajnie nie da się mieć zaufania do ludzi.
UzależnionyDaniel: U mnie taka sama sytuacja.

Pierwsza w wieku 17 lat - nie tylko zdradzała koleżanki udając że jest przyjaciółką (no kobiety są też fałszywe), do tego mnie zdradzała z jakimś młodszym, a zdjecia wypłynęły tylko dzięki jego wychwalaniu się tym w internecie

Druga wyjechała zagranicę do pracy i tam mnie zdradziła na imprezie. Płakała wielce, że nie chciała, tak, tak.

Trzecia to w ogóle miała wielu orbiterów i byłem zazdrosny...
RudyMorderca: U mnie taka sama sytuacja.

Pierwsza w wieku 17 lat - nie tylko zdradzała koleżanki udając że jest przyjaciółką (no kobiety są też fałszywe), do tego mnie zdradzała z jakimś młodszym, a zdjecia wypłynęły tylko dzięki jego wychwalaniu się tym w internecie

Druga wyjechała zagranicę do pracy i tam mnie zdradziła na imprezie. Płakała wielce, że nie chciała, tak, tak.

Trzecia to w ogóle miała wielu orbiterów i byłem zazdrosny...