Aktywne Wpisy
senes +62
Single +/- 30 letni, jak wyglądają wasze poszukiwania, szukacie w ogóle? Jestem po dwóch dłuższych związkach, w tym roku spotykałam się z nowym chłopakiem ale też nic nie wyszło. Teraz już nie chce mi się randkować, poznawać, też tak macie? Takie wypalenie? Że chciałabym kogoś kto tak samo chce się ustatkować, ułożyć sobie życie, z kim można od razu bo ma tak samo. A nie jest ciągle niegotowy. Trochę jak w tym
nonamezpiwnicy +107
3 lata związku z laską, spokojna, dużo pracowala,uczyla się, odwiedzała mnie, ja ją, spedzalismy ze sobą mnóstwo czasu. Wszystko było dobrze dopóki nie poznała dziewczyny która robi tatuaże i ma mnóstwo "alternatywych znajomych". Nagle zaczęły się imprezy techno, narkotyki, alkohol, dziwne wyjazdy. Zostałem zbombardowany tekstami że jestem nudny, że nie lubię jeździć, poznawać świat i ludzi. Właściwie to ona nigdy nie wyszła z taką propozycją bo ciągle było coś. Jak ja proponowałem
Wczoraj był Maków w zmniejszonej objętości, za to dzisiaj Kraków w wersji rozszerzonej ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Hulaj dusza, dzieci sprzedane dziadkom i poranki… totalnie do dyspozycji! (ʘ‿ʘ)
Nocka była trochę zarwana - najpierw do północy się zasiedziałem przy Cast Away (tak, po raz pierwszy oglądałem! xD), potem się zorientowałem że przecież 30 minut po północy mam polować na powrotny bilet w sypialnym z Gdyni do Krakowa… i tak koniec końców, po udanym polowaniu, tuż przed 1:00 padłem.
Pobudka o 5:19 nie wyszła, drzemka poszła też o 5:29 i 5:39 ( ͡º ͜ʖ͡º) ale w końcu się zwlokłem jakoś przed szóstą. Za oknem piękne Słońce, na termometrze rześkie 9°C - ale jeszcze były trzy miauczące mordy do nakarmienia. Potem jeszcze doszły cyrki z bramą garażową - okazało się, że jakiś kabel się poluzował i ją przyblokowywał, przez co nie dało się zamknąć… Uff, fixed. No i tym samym wystartowałem dopiero o 6:45 ¯_(ツ)_/¯
Uznałem, że skoro mam luzy to sobie pobiegnę tak ze 14-15km moją tuż-podmiejską trasą. I chyba jakąś wiadomość podanego zostawiła, niż planowałem planowałem. Pierwszy kilometr był obiecujący, choć powyżej 5:00/km, kolejny też, a potem już zacząłem powoli odzyskiwać stracone sekundy - mozolnie po kilka-kilkanaście sekund na każdym kilometrze, w końcu przy 10. kilometrze zbiłem średnią poniżej 5:00 ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ
No ale niestety byłem na dole, przede mną czekały wszystkie podbiegi. Nic to, spiąłem poślady i włączyłem turbo ( ͡º ͜ʖ͡º) Mimo to oczywiście czasy od razu były gorsze - ale w zanadrzu miałem jeszcze sprint z najwyższego punktu trasy prosto do domu. Tam włączyłem piąty bieg i śmignąłem ile sił w nogach (ʘ‿ʘ)
I... prawie się udało. Prawie, bo zbiłem na koniec średnią do 5:01 min/km - dla niektórych może i śmieszna wartość, ale dzisiaj ją wypracowałem w pocie czoła ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Podsumowując: było fajnie, poszło zgodnie z planem... a jutro powtórka - mam nadzieję ( ͡ ‿ ͡ )
Miłego!