Wpis z mikrobloga

1 502 - 1 = 1 501

Tytuł: "Artemis"
Autor: Andy Weir
Gatunek: SF
★★★★★

Duże rozczarowanie, względem "Marsjanina".
Tam Weir poradził sobie z przedstawieniem ciekawego pomysłu w świecie zbudowanym w miarę wiarygodnie, do tego budował napięcie i jednocześnie całość była dowcipna w błyskotliwy sposób.
"Artemis" to z kolei kolejne "zwykłe" SF i książka niewyróżniająca się niczym spośród tłumu. Główna intryga nie jest porywająca, humor i cała postać głównej bohaterki jest jakaś taka wymuszona i robiona jakby pod publiczkę.
W ogóle czyta się to jak książkę pisaną dla młodzieży, klimat jest leciutki, zwroty akcji są na siłę i często kompletnie z czapy, a najgorzej że w ogóle nie budują napięcia.
Jak w dobranocce: niby coś tam może komuś grozić i niby coś się dzieje, ale i tak wiesz, że na koniec odcinka Gargamel nie dopadnie smerfów.

Jako zapychacz jest ok, jeśli ktoś szuka czegoś na poziomie "Marsjanina" to lepiej niech poszuka gdzieś indziej.

#bookmeter 1/2019
Pobierz
źródło: comment_hpuX6tV13aasXOALOPvwqRZMurbxWzGm.jpg
  • 2
@ryhu: Bardzo przyjemna lektura, zabawna, z planem, którego bohaterka się trzyma, też za dużo technikaliów jak dla mnie, ale nie tyle co w Marsjaninie... Dla odmiany nie podobał mi się Marsjanin - w sumie taki Robinson na Marsie, i tu to dopiero akcje "z dupy". Wyprawa na Marsa, dziesiątki lat przygotowań, lata treningów, lecą wiele miesięcy, lądują, trochę powiało, jeden załogant ginie, WRACAMY NA ZIEMIĘ!!! xDDD