Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
N I E P O P U L A R N A O P I N I A


Jestem zwykły różowy pasek. Wierząca i praktykująca. Posiadam czarny pas oazowy - byłam animatorem.
Miałam kiedyś chłopaka. Miał jednak duży problem z czystością i poczuciem własnej wartości. Rozstałam się z nim.
A potem nikt się mną nie interesował. 2 liceum, maturalna, pierwszy rok, drugi rok, trzeci rok, czwarty rok.
No dobra, w tym czasie zaczepiła mnie jedna osoba - taki creepy typ z oazy (zdażają się tacy), co próbował umawiać się z każdą dziewczyną, jeśli tylko coś do niego powiedziała. (Jeśli na spotkaniu któraś z dziewczyn powiedzialaby mu: Andżej, przygotowałbyś dary / modlitwę powszechną / wydrukowałbyś śpiewniki na niedzielę, to chłopakowi włączał się protokół zakochania i szukania imion dla wspólnych dzieci z nieszczęśnicą która ośmieliła się coś do niego powiedzieć)
Ciężko jest być samej, gdy wszystkie koleżanki bliższe i dalsze kogoś mają. Gdy zaczynają się śluby. Myślę że w tym okresie mogłam zachowywać się jak desperatka.

Skończyłam studia. Straciłam 95% możliwości kogoś poznać. W końcu pogodziłam się z tym, że najprawdopodobniej nikogo nie będę miała. Nie jestem ani 10/10, ani 9/10, nie potrafię być też łatwa. Nie potrafiłam też "obniżyć" wymagań, być z byle kim. Tak jak napisałam - pogodziłam się z samotnością i celibatem.

Pojechałam na #lednica sama. W drodze na Pola Lednickie zostałam w niestandardowy sposób zagadnięta przez jakiegoś faceta, że nie znosi Siewców Lednicy, ale uwielbia Tymoteusza za Szalom. (Miałam na sobie koszulkę 2Tm2 3)
I w ten sposób poznałam typowego wykopowego kuca-przegrywa-prawiczka. Miał 30 lat, fryzurę na 3/4 Jezusa. Za sobą miał 2 nieudane związki, nieskonsumowane. Wierzący, praktykujący katolik. Czystość traktował serio. W CV miał bycie ministrantem i lektorem. Pracował z ojcem w wykończeniówce.

Od 1.5 roku jest moim mężem.

Wiem z doświadczenia jak przykro być samemu, jak towarzysko fakt bycia dziewicą traktowany jest na równo z trądem. Jednak nie wiecie kogo Bóg dla was zaplanował i nie warto pochopnie stracić z kimś dziewictwo. Ponadto z perspektywy czasów przed i czasu po oboje możemy stwierdzić, że #seks jest przereklamowany. Nie, żeby nie był przyjemny, czy ważny - jest przyjemnym i ważnym elementem dojrzałego związku, tylko jeżeli przyjmiemy, że seks to 100%, to moje panieńskie wyobrażenia oscylowały w okolicach 200%, a męża ~250% - dlatego bardzo warto być swoimi pierwszymi i jedynymi partnerami. Proste porównanie - gdybyś wygrała/wygrał na loterii dowolny samochód to wybrałbyś nowy, prosto z salonu, czy nawet zadbany, ale 20 letni od piątego właściciela? Czystość każdemu jest dana i od nas zależy na co ją wymienimy.

Co do samego współżycia - nasza noc poślubna nastąpiła 2 tygodnie po ślubie, na wycieczce. Bardzo ją celebrowaliśmy. Nie zapomnę jej nigdy. Myślę, że od tego dużo potem w związku zależy, szczególnie w aspekcie współżycia. Stosujemy NMPR, więc praktykujemy okresową wstrzemięźliwość, ale uwielbiam kochać się z mężem i staramy się każde współżycie odpowiednio przygotować. Co więcej, z rozmów z koleżankami wynika dla mnie jasno komu czas przyznał rację. W naszym małżeństwie jakość jest nad ilością, co przekłada się też na to, że współżycie daje nam "kopa" na dłużej oraz rozwija w nas szacunek wzajemny do siebie. Wiem, że mężowie moich koleżanek potrafią wymuszać seks oralny, czy pełny akt. To bardzo niszczące relację małżeńską. U nas współżycie to wyłącznie pełne akty kiedy oboje sobie nawzajem dajemy z siebie wszystko i możecie wierzyć lub nie, ale nawet po tygodniu świecą się nam oczy i łapie się zadyszkę na samo wspomnienie małżeńskich figli.

#przegryw #nadzieja #zwiazki #katolicyzm

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Zkropkao_Na
Dodatek wspierany przez: Nie siedź w domu w ferie i w wakacje
AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
N I E P O P U L A R N A O P I N I A...
  • 30
OP: @nacpanazielonka:
Masz bardzo potoczne zrozumienie istoty bycia katolikiem. Po pierwsze nigdzie, ale to nigdzie nie napisałam słów pogardy wobec tych, co nie szanują własnej czystości. Napisałam zaś dużo słów o wartości czystości. Przeczytałaś to, czego nie napisałam, oraz emocjonalnie zareagowałaś. Świadczy to o tym, że poczułaś się dotknięta. Że najprawdopodobniej dziewictwo straciłaś przed ślubem i boli Cię to, że plusuję tych ktorzy dziewictwo zachowali, chociaż nie minusuję tych co
@AnonimoweMirkoWyznania: zupełnie nie rozumiem postawy i się z nią nie zgadzam, ale bardzo szanuję za to, że podchodzicie do swojej wiary poważnie i przestrzegacie wszystkich zasad.

choć niestety podobnie jak @nacpanazielonka uważam, że nie masz prawa stawiać się w pozycji wszechwiedzącej i oceniać czy wartościować kogoś ze względu na jego "czystość" i poglądy na seks przedmałżeński i seks generalnie. to co ty opisałaś to twoja historia. fajnie, że udał ci się
@AnonimoweMirkoWyznania: popraw mnie jeśli się mylę, ale chyba brzydzenie się drugim człowiekiem to mało katolicka postawa. Raczej nie chodziło o to, że jak siebie nienawidzisz to bliźnich też możesz.

Ponadto swoje domysły pozostaw dla siebie, bo szczerze mam w nosie co tam sobie wypisujesz, to że ktoś ci wytknie hipokryzję i nieładne zachowanie to nie znaczy że go zabolało co napisałaś i jest z pewnością "używany". Jeśli ktoś tu reaguje "emocjonalnie"