Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirki, może ktoś coś poradzi, bo mi już witki opadają…

Mam problem z zupełnie nieodpowiedzialną i pozbawioną wszelkiej przyzwoitości współlokatorką. Od kilku lat wynajmuję z K. (koleżanką z liceum) mieszkanie w Krakowie. Umowa zawsze była podpisywana na trzy osoby (na mnie, K. i trzecią dziewczynę), ale że mieszkanie należy do moich znajomych, więc rachunki zbieram i płacę ja.
Już mniej więcej po pierwszym roku zaczęły się pojawiać problemy z terminowym płaceniem ze strony K.. Najpierw były to niewielkie opóźnienia, tydzień, dwa tygodnie… potem już miesiące. Jej wymówki z reguły brzmiały mniej więcej: „Przecież zrobiłam przelew. Jak to, nie doszedł? Już zaraz pójdę do banku i wyjaśnię”. Za okres wakacji, kiedy ona się w mieszkaniu zbyt często nie pojawiała , udawało mi się ściągać od niej pieniądze po kilku miesiącach, i to dopiero po tym, jak upomniałam się o to osobiście, przychodząc do jej domu.
Mniej więcej dwa lata temu K. zaczęła większość czasu spędzać poza Krakowem, pojawiała się od czasu do czasu na dzień, dwa. Od roku praktycznie przebywa w ogóle w innym mieście, ale cały czas utrzymywała, że wróci, a to w październiku, a to w grudniu, a to w styczniu… Nowej umowy najmu nie mogłam podpisać, bo nie wiedziałam, czy podać K. jako trzecią osobę, czy też szukać nowej współlokatorki.
Na pewien czas kontakt z K. zupełnie się urwał, zero odpowiedzi na sms, telefony, wiadomości na fb… Doszło do tego, że musiałam pisać po jej koleżankach, czy ktokolwiek wie, jak się do niej dobić. I dopiero wtedy udało mi się odzyskać zaległe pieniądze za kilka miesięcy. Potem przez chwilę płaciła w miarę normalnie i twierdziła, że albo niedługo wróci na stałe, albo zrezygnuje. W lutym powiedziała, że się wyprowadzi… Zaznaczyłam wyraźnie, że póki jej rzeczy zajmują pokój, ja nie mogę wynająć miejsca komuś innemu, a ona nadal musi płacić czynsz, bez względu na to, czy bywa w mieszkaniu czy nie. I tak od lutego niemal codziennie upominałam się o zabranie rzeczy i zwrócenie pieniędzy.
Obecnie sytuacja wygląda tak: mamy maj, ostatni czynsz zapłaciłam za marzec, bo przelew robię dopiero wtedy, gdy uda mi się uzbierać całą kwotę, przez co sama pakuję w to większość swoich środków na życie i wszystkie oszczędności, których, jako studentka, nie mam wielu. Już od dawna nawet nie liczę, ile z własnej kieszeni dołożyłam do tego biznesu…
Ponieważ K. ignoruje moje telefony, na wiadomości odpisuje raz na miesiąc albo wcale, w niedzielę postanowiłam znów odwiedzić ją w domu rodzinnym, licząc, że w długi weekend tam będzie. Owszem, była, więc oberwała kazaniem o swoim karygodnym zachowaniu. Obiecała, że jeszcze tego samego dnia pojawi się w mieszkaniu, weźmie rzeczy i odda pieniądze. Ku mojemu zaskoczeniu, pojawiła się… zabrała kilka rzeczy, resztę ustawiła przy drzwiach, że niby nazajutrz wróci z pieniędzmi, bo teraz bardzo się śpieszy na pociąg, bo praca, bo jakaś awaria, bo banki zamknięte i nie ma jak wypłacić… Jak się domyślacie, nie wróciła. I znów nie reaguje na żadne telefony. A ja nie mam już pojęcia, co począć…
Nie mogę jej ścigać drogą prawną bez żadnej umowy. Właściciele mieszkania wygodnie obowiązek użerania się z sytuacją zrzucili na mnie, to ja się palę ze wstydu, to ja desperacko zbieram środki na płacenie rachunków. Już dawno proponowałam im, by każda lokatorka płaciła za siebie, wtedy chociaż część pieniędzy mieliby na czas, a ja nie musiałabym przeżywać tego dramatu… Ale woleli mieć wszystko w jednym przelewie.
Wiem, że po części winą za to wszystko muszę obarczyć samą siebie, swój brak asertywności i paniczny niemal lęk przed konfliktami…
Ale powiedzcie Mirki, czy widzicie jakiekolwiek wyjście z tej sytuacji? Macie jakiekolwiek rozsądne rady?

#mieszkania #wspollokatorka #umowy #prawo #zalesie #pomocy

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
  • 14
@AnonimoweMirkoWyznania Nie rozumiem dlaczego wzięłaś na siebie obowiązek wykładania pieniędzy za tę dziewczynę, to leży w interesie właścicieli mieszkania, nie w Twoim. Porozmawiaj ze znajomymi (właścicielami), powiedz, że nie masz z czego dłużej wykładać a oni niech sobie szukają wiatru w polu. Upomnij się jedynie o to, co ona jest Ci winna i tyle.
@AnonimoweMirkoWyznania: nie wyrzucaj jej rzeczy, bo sobie narobisz problemow. Albo spakuj jej rzeczy i przechowaj w jakiejs piwnicy czy garazu albo wyslij jej w pudle do domu rodzinnego skoro znasz adres. W obu przpadkach na jej miejsce znajdz nowa wspollokatora/wdpollokatorke. Zanim to jednak zrobisz wyslij jej pismo ze ma czas na uregulowanie platnosci i jak tego nie zrobi w wyznaczonym terminie to dzialaj wtedy twardo. Podstawy będziesz mieć.
OP: @Aganiok__ @leesiuu @Micho_master
Problem w tym, że jej niezbyt zależy na tych rzeczach - dla niej kupienie nowych to żaden problem. Dlatego straszenie jej tym, że ich nie odzyska, jeśli nie odda pieniędzy, nic nie daje. Jej matka (bo tylko ona jest na miejscu, ojciec pracuje za granicą) nie wydaje się ani szczególnie zainteresowana sprawą, ani zawstydzona zachowaniem córki.

@leoha: O jakim piśmie mówisz?
Dodam, że K. jest po
@AnonimoweMirkoWyznania: Oj tam prawniczka czy nie dowody zawsze masz. Jakieś rozmowy telefoniczne, smsy, kontakt przez fb czy coś takiego. Nie mówiąc już o tym, że dowody przelewów z konta (jej). Tak naprawdę gorzej w wypadku ewentualnej sprawy miałby właściciel mieszkania niż ty.

Cóż jeśli jej tak na tych rzeczach nie zależy a nie masz gdzie ich składować to je po prostu wyrzuć. Nie wiem jak dużą kwotę ci wisi ona, ale
@AnonimoweMirkoWyznania: W momencie jak nie zgodzili się na formę zmiany płatności powinnaś im wypowiedzieć umowę.
Znaleźli darmową osobę do załatwiania ich spraw i mają to w dupie. Zapłać za siebie i się wyprowadź. Nie nazywaj ich więcej znajomymi, bo to jakieś Janusze.
A rzeczy koleżanki pod osłoną nocy wyjeb na śmietnik i się wypieraj, że to zrobiłaś ( ͡° ͜ʖ ͡°). A nawet wybierz sobie coś ładnego,
Umowa zawsze była podpisywana na trzy osoby (na mnie, K. i trzecią dziewczynę)


@AnonimoweMirkoWyznania: i to zamyka temat. Odpowiadasz za swoją część. Co to ma być, że nie zgodzili się na inne rozliczanie.
Co innego jak wynajmujesz mieszkanie, a potem podnajmujesz pokoje (często z małym zyskiem - jak ludzie robią).
No i po co tyle czekałaś :/