Wpis z mikrobloga

Cześć Mirki! Mam dzisiaj dla Was dwa wpisy - wrzucam na raz, nie chcę wołać dwa razy :) Pierwszy to lekko odświeżony wpis sprzed pół roku - bardziej na czasie, bo dotyczy odszkodowań za opóźniony/odwołany lot. Przydatny w razie problemów z Ryanairem ;) Drugi wpis to trochę o pieszych, dłuższych szlakach w Hiszpanii - konkretnie o Caminos Naturales, sam przemierzałem Lanzarote. Zapraszam do lektury!

Link do wpisu nr 1 - o odszkodowaniach

Wyobraź sobie taką scenkę: siedzisz na lotnisku, czekając na samolot powrotny do domu. Jesteś już zmęczony podróżą powrotną, odprawą i całym zamieszaniem organizacyjnym związanym z lotem powrotnym. Nagle pojawia się informacja, że lot będzie opóźniony kilka godzin. Pracownik przewoźnika informuje, że do odebrania będą vouchery o wartości 20 euro, i że przy odbiorze będzie trzeba coś podpisać. Zapala Ci się w głowie lampka – pewnie przysługuje mi odszkodowanie, a voucherem chcą mnie zbyć i sprawić, żebym się go zrzekł. Szybki research w internecie nie potwierdza, ani nie zaprzecza – informacje są sprzeczne. Co robić? Czas rozprawić się z kilkoma mitami na temat Twoich praw jako pasażera. Do dzieła!

Na początek – kogo dotyczą poniższe informacje?

DOTYCZĄ:
W przypadku lotów w obrębie UE obsługiwanych przez linie lotnicze z UE lub z kraju spoza UE
W przypadku lotów z kraju spoza UE do UE obsługiwanych przez linie lotnicze z UE
W przypadku lotów z UE do kraju spoza UE obsługiwanych przez linie lotnicze z UE lub z kraju spoza UE
UE oznacza 28 krajów UE, w tym Gwadelupę, Gujanę Francuską, Martynikę, Reunion, Majottę, Saint-Martin, Azory, Maderę i Wyspy Kanaryjskie oraz Islandię, Norwegię i Szwajcarię.

NIE DOTYCZĄ:
W przypadku lotów z kraju spoza UE odbywających się do UE i obsługiwanych przez linie lotnicze z kraju spoza UE
W przypadku już otrzymanych świadczeń (odszkodowanie, zmiana planu podróży, pomoc) na podstawie odpowiednich przepisów kraju spoza UE w związku z problemami dotyczącymi lotu
Do UE nie należą Wyspy Owcze, Wyspa Man i Wyspy Normandzkie.

Dane z tabeli pochodzą ze strony http://europa.eu/youreurope/citizens/travel/passenger-rights/air/index_pl.htm

Czyli, krótko mówiąc, przepisy, o których teraz będzie mowa, i o które chodzi zazwyczaj, działają tylko na terenie UE + kilku państw, które z UE ściśle współpracują. Nie mają absolutnie żadnego zastosowania w przypadku, gdy na przykład opóźni Wam się lot z Nowego Jorku do Sydney. Mogą mieć za to zastosowanie, gdy lecicie z NY do Frankfurtu z Lufthansą, ale nic Wam po nich, gdy na tej samej trasie polecicie z przewoźnikiem Qatar Airways. Wystarczy trzymać się powyższej tabelki i wszystko powinno być jasne.

Święte rozporządzenie unijne
Wszystko rozbija się tak naprawdę o jeden przepis – rozporządzenie UE nr 261/2004 z dnia 11 lutego 2004 roku, którego pełną treść w wybranym języku możecie znaleźć tutaj. O czym mówi?

Skrótowo chodzi o to, że możesz domagać się odszkodowania od linii lotniczych w kilku przypadkach:

gdy Twój lot jest opóźniony o co najmniej 3 godziny,
gdy Twój lot jest odwołany,
gdy nie zostaniesz wpuszczony na pokład swojego samolotu.
Linie nie są zobowiązane do wypłacenia odszkodowania, jeśli lot jest opóźniony/odwołany z przyczyn, na które nie mają wpływu. Do takich należą na przykład złe warunki pogodowe, czy strajk pracowników lotniska – wtedy, niestety, po prostu mamy pecha.

W każdym innym przypadku praktycznie zawsze przysługuje Ci odszkodowanie, nawet jeśli przedstawiciel linii będzie mówił inaczej i opowiadał bajki, że opóźnienie nie wystąpiło z ich winy. Problemy techniczne czy każda inna przypadłość to jak najbardziej jest wina przewoźnika, i Twoje kilkugodzinne gnicie na lotnisku jak najbardziej powinno zostać Ci zrekompensowane. Warto dodać, że poniższe odszkodowania są dodatkiem do tego, co powinieneś otrzymać na lotnisku: napoje, posiłki, zakwaterowanie w przypadku zmiany daty lotu, transport do miejsca zakwaterowania, dostęp do telefonu.

Okej, po kolei:

Opóźnienie lotu powyżej 3 godzin
Tutaj wysokość przysługującego nam odszkodowania najlepiej zilustruje poniższa tabelka:

Wysokość odszkodowania Długość lotu (w km)
250 € mniejsza lub równa 1500 km
400 € wszystkie loty w UE > 1500 km, i poza UE w przedziale 1500 – 3500 km
600 € wszystkie loty poza UE powyżej 3500 km
I tutaj sprawa jest naprawdę prosta – czekamy na lotnisku powyżej 3 godzin, to odszkodowanie należy nam się jak psu buda, oprócz pewnych przypadków wymienionych wcześniej.

Odwołanie lotu
Tutaj wszystko lekko się komplikuje. Zaczniemy od tabelki podobnej do powyższej:

Opóźnienie do 2h Opóźnienie ponad 2h Opóźnienie ponad 3h Opóźnienie ponad 4h Długość lotu w km
125 € 250 € 250 € 250 € mniejsza lub równa 1500 km
200 € 200 € 400 € 400 € wszystkie loty w UE > 1500 km, i poza UE w przedziale 1500 – 3500 km
300 € 300 € 300 € 600 € wszystkie loty poza UE powyżej 3500 km

Jak widzisz, opcji jest już tutaj więcej i wszystko zaczyna robić się trochę bardziej zagmatwane. Przede wszystkim, jeśli Twój lot jest odwołany, przewoźnik powinien zaproponować coś w zamian. I nawet, jeśli zadziała od razu, i dolecisz na miejsce z minimalnym opóźnieniem, odszkodowanie i tak Ci przysługuje (oprócz zwrotu ceny biletu / zapewnienia alternatywnego lotu).

Warto wspomnieć, że w przypadku, gdy przewoźnik poinformował pasażerów co najmniej 14 dni wcześniej o odwołaniu lotu, odszkodowanie nie przysługuje. To samo w przypadku nadzwyczajnych okoliczności, jak strajki czy niebezpieczne warunki pogodowe. Ale w drugim przypadku oczywiście możemy liczyć na pomoc przewoźnika, który musi nam zapewnić zwrot kosztów biletu, alternatywny transport do miejsca docelowego czy zmianę rezerwacji na późniejszy, dogodny termin.

Niewpuszczenie na pokład
Oczywiście nie mam tu na myśli sytuacji, kiedy się zataczasz, ledwo masz siłę stać na własnych nogach, bo jesteś kompletnie pijany. Mam na myśli sytuacje, gdy przewoźnik nie wpuszcza Cię na pokład ze swojej winy – bo na przykład sprzedał więcej biletów, niż ma miejsc w samolocie (co jest dość częstą praktyką linii lotniczych).

Tutaj, podobnie jak w poprzednich przypadkach, przysługuje Ci od 250 € do 600 € odszkodowania (w zależności od długości lotu) oraz zwrot sumy za bilet lotniczy. Warto w takich przypadkach dogadywać się z liniami lotniczymi, bo możemy ugrać naprawdę fajne bonusy. Warto zaznaczyć, że w przypadku niewpuszczenia na pokład, rekompensata przysługuje pasażerowi w trybie natychmiastowym!

Nic nie podpisuj, bo zrzekasz się odszkodowania!
Absolutna bzdura. Linie od samego początku w przypadku opóźnienia/odwołania lotu są zobowiązane do poinformowania Cię o Twoich prawach, i odszkodowanie przysługuje zawsze, niezależnie od tego, co zostanie Ci dodatkowo zaproponowane. Możesz śmiało podpisywać papier, że odebrałeś voucher na jedzenie na lotnisku, a wieczorem wysłać formularz zgłoszeniowy po odszkodowanie.

A co z przesiadkami?

Tutaj sprawa wygląda różnie. Jest OK w momencie, gdy Twój lot jest łączony – czyli poszczególne odcinki są na jednej rezerwacji (po prostu kupiłeś bilet z A do B z przesiadką w C, ew. D i E). Wtedy wszystkie prawa przysługują nam jak najbardziej, i możemy czuć się chronieni przez wszelkie prawa aż nie trafimy do miejsca docelowego. Gorzej, jeśli rezerwacje są niezależne – na przykład mamy zakupiony bilet z Wrocławia do Londynu, a osobno bilet z Londynu do Reykjaviku. Jeżeli przez przewoźnika pierwszy lot się opóźni powyżej 3h to oczywiście otrzymamy odszkodowanie, ale jeśli dodatkowo przez to spóźnimy się na drugi lot, to już nasza sprawa, i wygląda to tak, jakbyśmy po prostu na drugi lot się nie stawili. I o nic walczyć nie możemy.

Jak walczyć o odszkodowanie?
Dróg jest kilka. Po pierwsze, można to zrobić samemu – wypełnić odpowiedni formularz na stronie linii lotniczych (jak np. tutaj). W przypadku problemów warto zgłosić się do Urzędu Lotnictwa Cywilnego – pomagają w takich sprawach. Można też zgłosić się do firm, które zajmują się odszkodowaniami – za kilka procent wywalczą należną nam sumę, zazwyczaj bardzo skutecznie.

Tutaj możesz wypełnić krótki formularz, by Twoją sprawą zajęła się firma Aircashback, z którą nawiązałem współpracę. Nie płacisz nic, jeśli nie uzyskasz odszkodowania, a prowizja wraz z VAT wynosi 25%. Opcja dla tych, którym nie chce się wypełniać nic samemu, a może wpaść coś na konto. Firma również odpali coś dla mnie.

Czy warto? Jak najbardziej, jak pokazują statystyki, w Polsce tylko około 1% poszkodowanych składa roszczenia do linii lotniczych!

A kilkaset euro piechotą nie chodzi…

Tutaj link do drugiego wpisu - o przemierzaniu Lanzarote

Idziesz kolejny kilometr. Plecak niemiłosiernie wpija Ci się w ramiona. Nogi jeszcze nie bolą tak bardzo, ale bolą stopy, całe poobcierane, nieprzyzwyczajone do tak długich przechadzek. Miasteczko jest kilka kilometrów za Tobą, do kolejnego następnych kilka kilometrów, a ostatni samochód minął Cię godzinę temu. I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie… wiatr. Wieje tak, jakby miało Cię zaraz zdmuchnąć na tę pustynię po lewej stronie, cały czas przechyla Cię w lewo, ale dalej idziesz. No bo co masz zrobić?

Witaj na Camino Natural de Órzola a Playa Blanca – pieszym szlaku przez całą Lanzarote!

Z północy na południe wyspy na pieszo
Na szlak trafiłem zupełnym przypadkiem. Patrzyłem na mapę, i wyspa wydawała mi się ogromna. Po chwili rzucałem okiem na skalę, i przypominałem sobie, że taka wielka nie jest – ma jakieś 50 kilometrów długości. I fajnie zwiedzało mi się Lanzarote, ale przemieszczałem się od punktu do punktu, w każdym masa turystów, aż pomyślałem sobie – a może przejdę się do następnego miasteczka? Kilka kilometrów. Google pokazuje pieszą trasę. Decyzja była łatwa – w drogę!

Miałem w końcu plecak, nie walizkę, w zapasie namiot, w razie nieplanowanego noclegu. Dreptałem żwawo, przez urocze miasteczko Haria z telefonem w ręku, by trafić w dobre miejsce wylotowe. Po kilkunastu minutach szedłem już właściwą ścieżką, a w oczy rzuciły mi się przydrożne słupki z oznaczeniami, które regularnie się powtarzały. W końcu moim oczom ukazał się taki znak, i wszystko stało się jasne:

Caminos Naturales Lanzarote

Bardzo się ucieszyłem – szlak prowadził z samej północy wyspy na samo południe, do mojej docelowej miejscowości – Playa Blanca. Decyzja została podjęta szybko – ruszam powoli na południe, jak się uda – to całość na pieszo.

Najpiękniejszy czas na Lanzarote
Niestety, Lanzarote ma to do siebie, że jest bardzo wietrzną wyspą. I na początku szło się świetnie – wszak Haria otoczona jest ze wszystkich stron wulkanami, przez co jest tam bardzo przyjemnie. Dalej szlak wiedzie pod górę, a gdy już wejdzie się na maksymalną wysokość… urywa głowę. Czasem jest lepiej, czasem gorzej, ale generalnie wiatr jest bardzo silny, przez kilka kilometrów, aż do następnej miejscowości, nie ma niczego, co mogłoby nas osłonić przed wiatrem. Więc idziemy, a wiatr wieje. I bardziej niż z odległością, walczysz z powietrzem.

Ale można się przyzwyczaić.

Piesza wędrówka jest cholernie przyjemna. Gdy wpadniesz w rytm, można iść i iść. Zatracić się. Podziwiać wszystko, co jest wokół Ciebie, dać się pochłonąć otoczeniu, a jednocześnie dać myślom odpłynąć.

Te kilkanaście kilometrów na piechotę było zdecydowanie najlepszym czasem na Lanzarote.

Niestety – wędrówki dokończyć nie pozwoliło mi kolano, które nadwyrężyłem kilka dni wcześniej w Tatrach – efekt pośpiechu i chęci przejścia zbyt dużych odległości i przewyższeń bez wcześniejszego przygotowania. Po piętnastu kilometrach musiałem odpuścić, żeby nie dobijać nogi.

Widok na resztę wyspy
Pieszą wędrówkę wynagradzały między innymi takie widoki
Nie tylko Camino de Santiago
Kojarzysz powyższą nazwę? To bardzo możliwe, bo to chyba najsłynniejszy pieszy szlak na świecie. Jest to około trzydziestodniowa pielgrzymka w Hiszpanii, zwana drogą świętego Jakuba. Co roku rośnie liczba pielgrzymów przemierzających tę trasę – w 2016 roku było to prawie 300 tysięcy osób!

Ale okazuje się, że Hiszpania ma masę świetnie oznaczonych pieszych szlaków turystycznych, dużo mniej popularnych od Camino de Santiago. Całe przedsięwzięcie nazywa się właśnie Caminos Naturales, a trasy spod tego szyldu pokrywają prawie wszystkie rejony Hiszpanii, w tym również prawie każdą z Wysp Kanaryjskich (oprócz Gran Canarii).

Jeśli lubisz piesze wędrówki, albo chcesz spróbować takiej formy aktywności – według mnie to fenomenalny sposób na zwiedzanie, a w szczególności Kanarów. Wyspy nie są duże, można śmiało przejść je w całości, a nawet przejście jednego odcinka szlaku pozwala poznać dane miejsce z zupełnie innej strony, niż ta opisana w przewodnikach i okupowana przez turystów.

Strona z mapą szlaków Caminos Naturales

Jeszcze będzie czas na pobyczenie się na plaży – a najlepiej łączyć jedno z drugim, i plażowaniem wynagradzać sobie intensywne zwiedzanie!

--------------------------------------------

#zwtravel - mój tag autorski o tanich lotach, podróżach i moich przygodach.

Facebook | Blog | Instagram | Newsletter
zbigniew-wu - Cześć Mirki! Mam dzisiaj dla Was dwa wpisy - wrzucam na raz, nie chcę w...

źródło: comment_aPf5L2wbslRBwifmgoEgzsYckKIvq8KH.jpg

Pobierz
  • 18
Wołam zainteresowanych (91) z listy ZW Travel Blog
Możesz zapisać/wypisać się klikając na nazwę listy.

Dodatek wspierany przez Cebula.Online

Masz problem z działaniem listy? A może pytanie? Pisz do IrvinTalvanen

! @zbigniew-wu @Fokstrot88 @PrawieJakBordo @tolstyy00 @ostatni_wolny_login @porbono @zuom @wyimaginowanychlopiec @Patyq_ @ostrvljanka @czarnorycerz @pelson96 @Awkward_Tit @MajorAutobus @cebulandia @sssabae @Rozti @qwaq @dojcz_szpreche_nicht @Kradziej_mandarynek
@zbigniew-wu: jakby ktoś potrzebował prawnika w sprawie o odszkodowanie to polecam @bgonzo pomógł mi i dzięki temu dostałem 600 euro odszkodowania – przewoźnik stwierdził, że odszkodowanie mi się nie należy, poszło pismo do ULC po czym przewoźnik przyznał, że jednak warto wypłacić mi to odszkodowanie :)