Aktywne Wpisy
bashhenergy +658
Hej mirki,
Wrzucamy premierowo szybkie #rozdajo niedstępnego nigdzie indziej nowego, innowacyjnego produktu Bashh!® Energy Sniff.
Co to jest Bashh!?
Bashh® Energy Sniff, to unikalne połączenie rzadkich, egzotycznych ziół, tauryny oraz kofeiny, zapewniające pełne skupienie i energie, zawsze wtedy, kiedy tego potrzebujesz. Dzięki starannie dobranym składnikom oraz stosowaniu donosowemu – gwarantuje natychmiastowy przypływ dzikiej energii! Wciągnij dziką moc natury!
Zalecamy stosowanie porcji wielkości ziarna grochu, usypanej na grzbiecie dłoni. Porcje należy wciągnąć
Wrzucamy premierowo szybkie #rozdajo niedstępnego nigdzie indziej nowego, innowacyjnego produktu Bashh!® Energy Sniff.
Co to jest Bashh!?
Bashh® Energy Sniff, to unikalne połączenie rzadkich, egzotycznych ziół, tauryny oraz kofeiny, zapewniające pełne skupienie i energie, zawsze wtedy, kiedy tego potrzebujesz. Dzięki starannie dobranym składnikom oraz stosowaniu donosowemu – gwarantuje natychmiastowy przypływ dzikiej energii! Wciągnij dziką moc natury!
Zalecamy stosowanie porcji wielkości ziarna grochu, usypanej na grzbiecie dłoni. Porcje należy wciągnąć
rzzz +22
Od paru lat robię w software hausie, jakieś 150 osób w całej PL, kilkanaście projektów dla różnych klientów. Różne branże, różne kraje (głównie UK, Norwegia, Szwecja, ale nie tylko), różne technologie. Generalnie spora dywersyfikacja przychodów.
Jeszcze dwa miesiące temu, wszystko było gitarka, wyniki się zgadzały, ludzie bez projektów spokojnie sobie grali w CSa, sielaneczka jak to w IT. Ale w ostatnich kilku tygodniach wszystko zaczyna się wywracać. Klienci nagle chcą obniżek stawek,
Jeszcze dwa miesiące temu, wszystko było gitarka, wyniki się zgadzały, ludzie bez projektów spokojnie sobie grali w CSa, sielaneczka jak to w IT. Ale w ostatnich kilku tygodniach wszystko zaczyna się wywracać. Klienci nagle chcą obniżek stawek,
Proszę o porady bardziej doświadczone życiowo #niebieskiepaski i #rozowepaski co według was najlepiej byłoby zrobić w mojej sytuacji.
Otóż od 3 tygodni uczęszczam na studia informatyczne i po każdym dniu obiecuję sobie, że to był już ostatni i rezygnuję z tej udręki. Wybrałem ten kierunek głównie ze względu na perspektywę zarabiania dużych pieniędzy w przyszłości. Wkurza mnie po prostu to, że nie mogę sobie pozwolić na wyjście do kina kilka razy w roku, na basen co dwa tygodnie, kupienie sobie od czasu do czasu jakiejś gry, czy pojechania gdzieś na wakacje nawet na kilka dni. Wiem, że niektóre z tych rzeczy wydają się być zbędne, że to jakieś pierdoły, ale jak tak to wszystko się zsumuje to wychodzi na to, że poza przeglądaniem internetu, pogrania w kilkunastoletniego Gothica już któryś raz z rzędu, obejrzeniem TV, czy pójście na spacer nie mam żadnych innych rozrywek. Piszę o tym, abyście lepiej zrozumieli moje decyzje, które wynikają właśnie z takiego sposobu patrzenia przeze mnie na życie.
Moje dni podczas wakacji, czasami roku szkolnego (gdy nie marnowałem czasu na podbijanie stopni ocen z przedmiotów, które z perspektywy czasu nie były mi potrzebne do niczego), składały się z tego co wyżej opisałem i to było to tak dobijające, że chęć możliwości pozwolenia sobie na wydanie większej sumy pieniędzy w dowolnym dniu miesiąca na różne zachcianki, rozrywkę* popchnęła mnie właśnie w kierunku tych studiów. Po za tym zdecydowałem się iść w tę stronę także, dlatego że nie wiedziałem gdzie miałbym iść po liceum, maturze zdanej z rozszerzeniami z matematyki i angielskiego. Bo zostawały mi tylko kierunki techniczne, a humanistyczne sobie darowałem. Nie chcę umniejszać ich znaczeniu, ale po prostu żadne mnie nie interesowały (tak, jestem człowiekiem bez jakichkolwiek pasji i jest to przykre ( ͡° ʖ̯ ͡°) ) i wydaje mi się, że zarabiałbym nie specjalnie dużo.
Tylko, że teraz jak widzę z czym to się je tzn. ślęczenie nad tutorialami, poradnikami, filmikami i książkami do programowania, czy też na tematy techniczne (technologiczne?), spędzanie masy czasu nad matematyką (analiza mat. i algebra liniowa), która jest wykładana przez gościa tak chaotycznie, że nic z tego nie wiem, jeszcze jak zawsze byłem z niej przeciętny (niby miałem z rozszerzenia 78%, ale wszyscy wiemy, że matura g*wno sprawdza; zadania zawsze robię schematycznie, wolę poznać rozwiązanie i je zgapić niż samemu myśleć) i innymi przedmiotami to mi się zwyczajnie nie chce. Raz, że mam już dość nauki (przez całe gimnazjum, liceum uczyłem się wszystkiego tak żeby mieć średnią 4.3 i w górę, a to wymagało wiele wysiłku i było to tak głupie, ale mądry Polak po szkodzie... A w ostatniej klasie już byłem wyczerpany, nie miałem fizycznie siły żeby nawet otworzyć książkę. Po prostu przed samymi sprawdzianami zakuwałem cały dział w weekend, a przez resztę nic nie robiłem. Kilka działów sobie odpuściłem np. prawdopodobieństwo, które jest w następnym semestrze na studiach, a z książki w, której było 1400 zadań do matury przerobiłem zaledwie 100), a dwa, że mnie ANI TROCHĘ nie interesuje programowanie, technologie, komputery i w ogóle się na tym nie znam.
Możecie się śmiać, ale nie mam zielonego pojęcia co to jest RAM, bajty, system dwójkowy (jak przeliczać zwykłe liczby na te zbudowane z 0 i 1), jak zainstalować/sformatować Windowsa, sterowniki, co robi procesor, dysk twardy, co to są biblioteki, jakieś iostream itd., itd. Wiem, że w dzisiejszych czasach jest to pewnego rodzaju upośledzenie, ale mnie to nawet w najmniejszej części nie ciekawi, nie sprawia przyjemności. Zawsze przy jakichś problemach wołam brata, który się na tym zna. Do tej pory mieliśmy 3 laby z wstępu do programowania i prowadzący dał nam łącznie 6 zadań do wykonania po krótkim wstępie. Jednym z nich było napisanie programu, który dzieli jedną liczbę przez drugą, czyli kilka linijek kodu. Nic nie wiedziałem jak to zrobić. Połowę zgapiłem od osoby siedzącej przede mną, a połowę pomógł mi dopisać prowadzący. To było takie żenujące, że musiałem po powrocie do domu rozchodzić to ( ͡° ͜ʖ ͡°) Reszty zadań nie wykonałem w ogóle i tylko udawałem, że coś tam piszę.
Cała ta sytuacja mnie tak frustruje, denerwuje, stresuje i powoduje mega przygnębienie, że te 3 tyg. są jednymi z najgorszych w moim życiu. I teraz wiem, że jak ktoś to czyta to sobie pomyśli "jprdl weźże zrezygnuj z tych studiów, a nie brniesz w to bezsensu", tylko że to nie jest takie proste, bo... co ja mam zrobić ze sobą? (╥﹏╥) Zrezygnować i poduczyć się przez rok, spróbować zainteresować się tym wszystkim? Od następnego roku są jakieś nowe warunki rekrutacji przez reformę edukacji i nie wiem, czy moje wyniki z matury mi wystarczą. Poszukać innych kierunków? Wątpię szczerze żebym znalazł coś lepszego. Jebn*ć tym wszystkim i iść do pracy? Myślałem nad tym i chcę iść, ale bez studiów albo umiejętności (przypominam- jestem po LO) to znajdę pewnie gównorobotę pozwalającą na wegetację. Nie wiem, czy się zmuszać do nauki i przecierpieć te kilka lat. Przecież większość ludzi nie pracuje z pasji tylko, bo muszą. Np. trudno mi sobie wyobrazić jak monter na jakiejś taśmie produkcyjnej coś montuje z pasją albo ktoś pracuje na kasie z uśmiechem na twarzy.
Proszę, napiszcie co wy myślicie. Może dacie mi jakąś szerszą perspektywę.
*Oczywiście trochę to spłycam pisząc tylko o samej rozrywce. Mam na myśli też kupno np. samochodu, mieszkania, czy wydatki związane ze zdrowiem chociażby tylko nie chcę rozpisywać się o tym aż tak bardzo.
Wszystko co tutaj napisałem wynika z moich przeżyć, doświadczeń i charakteru zatem wiem, że mogę nie widzieć/wiedzieć pewnych rzeczy, które są oczywiste dla innych, mam ledwie 19 lat.
#programowanie #programista15k #pomocy #bolistnienia #zalesie #jakzyc #studbaza #studia #nieumiemintozycie
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
Dodatek wspierany przez: mZakupy.com
Czy zrezygnować teraz ze studiów?
@AnonimoweMirkoWyznania: początki są trudne. Zaciśnij zęby i jakoś pójdzie. Pierwszy rok jest żeby odsiać takich słabych psychicznie. Później będzie lepiej. Jak po roku będziesz miał takie podejście to zmienisz studia albo #!$%@? w Bieszczady.
Piszesz, że masz 78% z rozszerzonej matematyki więc ogarnięty musisz być tylko niedowartościowany bojący się życia łepek.
@AnonimoweMirkoWyznania: nic z tego nie będzie
Jeśli nie ma żadnej niszy to odpuść. Raz że znajomi na tych uczelniach są dziwni... (sam głównie trzymałem
Ja na Twoim miejscu bym spróbował, przecież nie masz nic do stracenia, a może to tylko chwilowe. Informatyka ma tyle nisz, że powinieneś znaleźć coś dla siebie. :)
Obawiam się jednak, że to również nie będzie Ci się podobać, wiedzac że w Lo hajsu nie miałeś a jakoś nie wpadłes na to, żeby w wakacje zamiast grać w grę, iść I je zarobić...