Wpis z mikrobloga

#azja #indonezja #sennajawie <--- mój tag o życiu w Indonezji

Jak wylądowałem na 3 miesiące w Indonezyjskiem pół-slamsie

Na początek wyjaśnienie kampung (wioska) =/= slums. Mimo, że często jedno i drugie wygląda identycznie i w zachodnich mediach jest mylone, domy w kampungach są budowane legalnie, każdy ma podciągniętą wodę, kanalizację i prąd, są nawet firmy odbierające śmieci, każda wioska ma swojego zarządcę, w slumsach domy są budowane nielegalnie i nie mają żadnych mediów chyba, że ktoś sobie kradnie prąd.

W 2013 roku poznałem studiującą w Polsce Indonezyjską studentkę, moją przyszłą żonę, w 2014 poleciałem do niej do Jakarty, praktycznie w ciemno, bo nie miałem nawet żadnego noclegu ani planu.
Sam wtedy byłem studentem, a bilety i wiza pochłonęły większość budżetu więc spanie w hotelach przez 3 miesiące nie wchodziło w grę. Przez znajomych jej znajomych dowiedziałem się o wspaniałym przybytku w wiosce na przedmieściach Jakarty. Kosztował 500.000 rupiah za miesiąc czyli ok. 150 zł po kursie z 2014. Większość domów w kampugach wygląda tam samo - kwadratowy, murowany prostokąt z jednym lub dwoma pokojami i łazienką, maksymalnie 35m2 (wyobraźcie sobie życie na takiej powierzchni z 6 osobową rodziną) Pokoje są jednocześnie salonem, sypialniami, kuchnią i garażem gdyż pozostawienie motoru za zewnątrz na noc niewątpliwie oznaczałoby jego utratę. Na wyposażenie domów składają się tylko najpotrzebniejsze rzeczy - kilka materacy na ziemi, szafa i mała kuchenka gazowa. Widziałem domy bez lodówek! Ludzie jedzą, spędzają czas i pracują na podłodze Często frontowy pokój przerabiany jest na warsztat lub sklep jeśli dom znajduje się bezpośrednio przy ulicy. Domy mają tylko jedno okienko na froncie, więc w środku panuje zaduch i półcień. Łazienka składa się z dziury w ziemi do srania, dużej bali na wodę i tzw. gajunga czy małego kubka do polewania się wodą gdy nie ma prysznica. Standardem są zaniki wody w kranie min. dwa razy w tygodniu więc każdy trzyma awaryjnie jedno czy dwa wiadra wody na wzięcie prysznica czy spuszczenie wody jednak powodują one szybkie zawilgocenie łazienki. Nie ma takich luksusów jak klimatyzacja czy ciepła woda, a nieodłącznym towarzyszem życia były dla mnie robaki, karaluchy i myszy regularnie wkradające się przez dziury w suficie. Na plus mogę zaliczyć palmę bananową która rosła centralnie przed moim domem, ile to ja się wtedy bananów #!$%@?łem xD

Cykl dnia w wiosce jest prosty i opiera się na tym, że słońce w Indonezji zawsze wschodzi o 6.00, a zachodzi o 18.00 Wstaje się o 5 rano równo z pierwszym nawoływaniem z pobliskiego meczetu. Niedługo potem rozpoczyna się jeden wielki jazgot skuterów i motocykli gdy wszyscy sąsiedzi odpalają swoje maszyny. Jazgot regularnie przerywany jest dźwiękami dzwonków ulicznych sprzedawców jedzenia. Potok wózków nigdy się nie kończy, z rana przyjeżdżają potrawy śniadaniowe, koło 12 dania typowo obiadowe, w międzyczasie lody, desery, napoje, kokosy, słodycze, a koło wieczora wjeżdżają wózki z chlebem i ryżem. Koło 15 wszyscy wracają do domów i znów powraca jazgot motorów, koło 20 po ostatniej modlitwie większość osób idzie spać i w wiosce zapada cisza.

Mieszkańcy to miks różnych grup społecznych. Większość to niewykształcone osoby, które ukończyły jedynie podstawówkę i najczęściej pracują w słabo opłacanych zawodach, fabrykach, jako kierowcy taksówek lub prowadzą wózki z jedzeniem i małe sklepy. Zdążają się osoby wykształcone którym z różnych powodów w życiu nie wyszło oraz młode małżeństwa i studenci. Na filmie widać gdzieniegdzie lepsze domy i samochody. Należą do osób, którym udało dorobić się na lokalnych biznesach i są źródłem konfliktów między tymi najbiedniejszymi a dorobkiewiczami.
Większość osób to niestety biedota żyjąca za grosze . Żal było patrzeć na 6 letnie dzieci grzebiące w śmieciach czy ludzi chodzących boso do pracy aż im nogi krwawiły. Tym dzieciom czasem dawałem pieniądze i jedzenie, chociaż tyle mogłem zrobić.
Dużym problemem są ludzie przyjeżdżający do stolicy z najbardziej odległych części Indonezji w poszukiwaniu pracy i lepszego życia. Często niewykształceni, bez żadnych umiejętności lądują w slumsach powiększając tylko ten #!$%@? lub zostają bezdomnymi. Rocznice to od 300 do 500 tyś. imigrantów zarobkowych w samej tylko Jakarcie, większość nie znajdzie pracy.

Mimo biedy ludzie są dość sympatyczni i otwarci. Na początku było wiele zdziwienia z powodu białego w takim miejscu, jednak szybko wkupiłem się w ich łaski, paru osobom pomagałem np. w noszeniu mebli, byłem zapraszany do nich do domu na obiad. Okazało się, że niektórzy znają angielski na jakimś poziomie i mogłem z nimi porozmawiać. Zdziwiło mnie, że nie ma tam klasycznego narzekania jak w Polsce na niskie płace, podatki czy polityków, ot ludzie akceptują swój los i podchodzą do tego na luzie. W Indonezyjskich domach w ogóle nie rozmawia się o polityce, za to Indonezyjczycy zawsze mówią co myślą, jak ktoś jest gruby albo ma krzywe nogi o mówią o tym wprost np. ‘’ooo… ale masz grube nogi” co na początku było dla mnie szokiem kulturowym. Dużym zainteresowaniem cieszył się mój nos, w Indonezji ludzie rozpoznają aż 3 rodzaje nosów, długi, europejski nochal jest najbardziej pożądany.

Przez to, że większość to muzułmanie nie ma problemu z pijanymi sebkami szukającymi zaczepki, nawet chodząc po 22 po wiosce czułem się zupełnie bezpiecznie.
Jedynymi źródłami konfliktu są te między najbiedniejszymi a tymi którzy się dorobili ale te konflikty ograniczają się do plotek czy robienia sobie na złość, sporadycznie trafi się szarpanina czy kłótnia. Natomiast dużym problemem są drobne kradzieże, nie tylko skuterów – niektórzy potrafią ukraść buty, pranie ze sznura, parasolki, kwiatki z doniczką czy wykręcić żarówki z tarasu. Drobni złodzieje kradną wszystko co popadnie, nie są to drogie rzeczy ale jest to upierdliwe. Do dziś nie doliczyłem się paru koszulek.

Życie tam nauczyło mnie większej skromności, szacunki do pieniędzy i doceniania takich drobnych rzeczy jak bieżąca, ciepła woda w kranie. Lubię Indonezję i tutejszych ludzi ale za nic bym nie wrócił do tej wioski, różnice kulturowe były zbyt wielkie. Lepiej się czuje mieszkając wśród Indonezyjskiej klasy średniej i ludzi wykształconych z którymi mam więcej tematów niż tylko kto wyciągnął większą normę na taśmie w fabryce.

Ps. Zrobiłem małą kompilację żeby pokazać jak wyglądają kampungi, a żeby ktoś nie myślał że cala Indonezja to syf, to w kolejnym wpisie będzie o lokalnych dolarowych milionerach.
w.....a - #azja #Indonezja #sennajawie <--- mój tag o życiu w Indonezji 

Jak wyląd...
  • 37
  • Odpowiedz
Wołam przez MirkoListy plusujących ten komentarz (192)

Dodatek wspierany przez Cebula.Online

Nie chcesz być wołany/a jako plusujący/a? Włącz blokadę na https://mirkolisty.pvu.pl/call lub odezwij się do @IrvinTalvanen

Uważasz, że wołający nadużywa MirkoList? Daj znać @IrvinTalvanen

! @Maltanczyk @JaSzwajcar @elpoliko @Gizbert @piterkop @Devih @hufosterex @KurczakPozogi @Chomik96 @Leweller @delnaja @LouieAnderson @Konrad96 @blacth @szymek627 @AmadiS @kam3o @Talvisota @aleks0814 @Mellross
  • Odpowiedz
@szymas70: Sytacja od 2014 mocno się poprawiła, pensje rosną więc wiele domów jest z zewnątrz odmalowanych, niektórzy wyburzają i stawiają nowe domy. 3 lata temu na ten drodze z pierwszego ujęcia w ogóle nie było asfaltu tylko piach. Jednak nadal przeważają zaniedbane rudery.
  • Odpowiedz
@Pienio69: Głównie to spędzałem czas z dziewczyną :D
Dawałem też korki z angielskiego
@b0lec: Do ruchu drogowego można przywyknąć. Teraz miałbym problem gdybym musiał wrócić do Polski, bo jeżdżenie pod prąd i po chodnikach tak mi weszło w nawyk że robię to odruchowo.
@Devih: Obserwuj tag, mam dużo pomysłów na kolejne wpisy
  • Odpowiedz