Wpis z mikrobloga

Jeżdżąc codziennie do pracy skuterem często skracam sobie drogę jeżdżąc przez małe, dość biedne wioski, nigdy nie ma tam korków. Prawdopodobnie jestem pierwszym i jedynym obcokrajowcem który zapuścił sie w regiony, wiec lokalsi już mnie rozpoznają po twarzy.
Od paru dni codziennie rano mam orszak powitalny - dzieci ustawiają się wzdłuż drogi krzycząc "Ayo, bule!" ( _)


#coolstory #indonezja #sennajawie <--- mój tag o życiu w Indonezji
Pobierz wyindywidualizowanyentuzjasta - Jeżdżąc codziennie do pracy skuterem często skracam s...
źródło: comment_KDLeprVR005aAElINhfzdsh7zuV7t742.jpg
  • 43
@MajsterTS: Sorry, że dopiero odpisuje
Teoretycznie w Indonezji nauka jest obowiązkowa do 18 roku życia. W praktyce wiele osób w takich wioskach kończy tylko podstawówkę. Często dzieci chodzą na 3-4h do szkoły, resztę dnia pomagają starym w pracy w sklepie czy warsztacie. Studia są płatne i mało komu udaje sie wyrwać z tego miejsca i coś osiągnąć. Dużo mieszkańców to imigranci z innych wioskek którzy szukają szczęścia w stolicy, tacy nie
@Catttana Nie powiedziałbym, że to mentalność. To wynika z historii i ich kiepskiego zorientowania się w światowej sytuacji (ciężko tego wymagać od prostych niewykształconych ludzi z jakiś indonezyjskich wiosek). Przez dziesiątki jak nie setki lat jedyni biali jacy zapuszczali się w tamte rejony byli bardzo bogaci. W dodatku pewnie sporo wykorzystywała lokalną ludność do ciężkiej pracy. Biedniejsi biali to dla nich nowość.
Z drugiej strony, poza kilkoma krajami, biali ludzie, o jasnym