Wpis z mikrobloga

Nie wiem, może moda na hejt Comic Sansa była uzasadniona ale dziś ten font nie ma właściwie gdzie się pojawiać i praktycznie go nie widać.

W pewnym momencie - jakieś 2, 3 lata temu bałem się otworzyć lodówkę, że z niej na mnie Lobster wyleci. Lobster, wszędzie Lobster. Do porzygu. Plakaty, etykiety, ulotki...

Dziś z kolei, gdzie nie spojrzysz to Lauren albo Cataleya. Okładki magazynów, menu w barach, metki na ubraniach. Ja
  • Odpowiedz