Wpis z mikrobloga

@RedBulik:
Ale przecież ona ma rację. Po to ustalone są rozmiary, żeby wiedzieć jakiego ciucha przymierzać.

Szkoda, że nie PN nie obejmuje odzieży ani butów.
Rozmiary nakrętek, śrub, kluczy są objęte PN i czy idziesz do Obi, Castoramy czy Pana Zdzisia - rozmiar 10 wszędzie znaczy to samo.

I w sumie to też fajnie, że litr benzyny na Orlenie, BP i Shellu to ten sam litr.
Ale jak ktoś się #!$%@?,
@mrmydlo: Problem w tym, że to największy ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@mariegold: Myślę, że jej chodzi głównie o to jak bardzo #!$%@? rozmiary ma inditex. Czasem S jest jak worek na ziemniaki, a przez XL serio nie przeciśniesz nawet pięty. Większość rzeczy będzie też niestety pasować tylko na anorektyczne nastolatki. Do standardowych rozmiarówek im daleko i to może wkurzać, zwłaszcza gdy zamawiasz coś online.
@RedBulik: Toteż mówię, że to jakaś porażka.

Mnie też #!$%@?, że szukając spodni mogę zapomnieć o rozmiarówkach, tylko muszę przymierzyć połowę asortymentu, zanim znajdę coś na moją dupę a na rozmiar nie ma co patrzeć, bo nawet dwie pary niby 34 w jednym sklepie to różne rozmiary.

Jak się odzieżówki nie potrafią dogadać i ustalić wspólnego standardu to PKN powinien to zrobić za nich.
Albo tak jak KE wymusiła microusb jako
@RedBulik: Gdzie widzisz problem? Laska zwróciła uwagę na to, że ubrania w konkretnych sieciówkach są szyte jak dla dzieci/anorektyczek. Zobrazowała to swoim zdjęciem, bo dlaczego by nie? Prowadzi jakiegoś bloga, więc raczej nie wstydzi się pokazać.

Ja też zauważam problem z rozmiarówką. Jestem szczupła i noszę standardowo rozmiar 36. Mam raczej drobną figurę i na pewno proporcjonalną. W sieciówkach Inditex nie jestem w stanie wcisnąć się czasami w 40. Nie widzę
Najbardziej mnie #!$%@? w sklepach z rozmiarami to, że one są jakieś z dupy (w sensie asortymentu). Jestem normalnym chłopem (czyli z brzuchem i nadwagą) i po wielu próbach w końcu znalazłem swój rozmiar spodni w jednym z popularnych sklepów, tj. W40/L34 - niestety jeśli na całym regale poszukam dobrze, to znajdę dwie - trzy pary w tym rozmiarze i to w nieciekawych kolorach. No spoko, taka dupa, to nie ma co
Już pominąwszy, że naprawdę nie chce mi się brać do przymierzalni każdych spodni w rozmiarach od 34 do 42, żeby sprawdzić, które będą dobre.


@Shanny: No i to jest druga sprawa - ostatnio wszedłem do sklepu który znam, wziąłem spodnie które znam, rozmiar taki jak noszę (w zasadzie mam kilka par tylko tych spodni) i poszedłem prosto do kasy. Zajęło mi to pięć minut i po co więcej?! Oczywiście spodnie są