Wpis z mikrobloga

Taka sytuacja. Mała firemka budowlana ma samochodzik wywrotkę, na którym trzyma maszyny. Samochód parkuje bardzo na widoku na środku osiedla. Na swoją reputację i zadowolonych klientów pracuje od lat, bo właściwie tylko dzięki rekomendacjom zadowolonych klientów ma kolejne zlecenia. W sobotę, w chwili gdy ekipa parkuje po pracy i rozpoczyna długi weekend podjeżdża policja i zaczyna sprawdzać numery seryjne. Jedna pożyczona od rodziny maszyna figuruje w rejestrze skradzionych! Tłumaczenie że to niemożliwe nie pomaga, dokumenty oczywiście u rodziny, daleko. Policja robi przedstawienie na pół osiedla, w świetle kogutów rekwirują urządzenie, a ściągniętego z domu właściciela w kajdanki!!! i na przesłuchanie. Po paru godzinach przesłuchań dojeżdża właściciel sprzętu (to duże szczęście że mógł przyjechać - w końcu długi weekend), pokazuje oryginalną instrukcję obsługi, kartę gwarancyjną i fakturę zakupu. Wszystko od polskiego dystrybutora. Z listopada. Poszukiwany sprzęt skradziono wiosną. Wypuścili, sprzęt łaskawie pozwolili samemu przyjechać i odebrać (ledwie pół tony). Ani przepraszam, ani pocałuj w dupę. Kajdanki i pare godzin na komisariacie to drobiazg. Tylko kto teraz wytłumaczy ludziom na osiedlu, że człowiek który tam mieszka i parkuje nie jest złodziejem?? Kto wytłumaczy klientom, że firma nadal jest godna zaufania?

#policja #prawo

  • 70
  • Odpowiedz
a drugi to oznaczenie modelu - identyczny dla dziesiątek, jeśli nie setek takich maszyn.


@totalski: #!$%@? mnie takie coś. Ja za bystry nie jestem, ale żeby tak się jebnąć i sugerować się oznaczeniem modelowym zamiast numerem seryjnym? To jest dramat #!$%@?.
  • Odpowiedz
@ripp1337: @totalski: @mus_tang: @rzeznia22: Nic z tych rzeczy nie miało tu miejsca. Sprzęt figurował w bazie kradzionych więc zatrzymanie jak najbardziej zasadne. To że baza #!$%@? to inna sprawa, ale w żaden sposób nie jest to odpowiedzialność policjantów którzy dokonali zatrzymania, którzy po prostu robili swoją robotę. Pretensje do Janusza - właściciela kradzionego sprzętu, który nie potrafił policji podać właściwego numeru seryjnego swojego sprzętu.
  • Odpowiedz
Pretensje do Janusza - właściciela kradzionego sprzętu, który nie potrafił policji podać właściwego numeru seryjnego swojego sprzętu.


@Jaraz: No akurat nie. Bo ktoś kto pracuje w policji i w 'dziale kradzieży' (dochodzeniówka, czy jak? Nie znam się). Powinien umieć rozróżnić nazwę modelu od numeru seryjnego. Nawet wpisując w google typ wyskoczy Ci dana maszyna a wpisując numer seryjny za wiele Ci to nie powie.

To są przecież dwie całkiem inne
  • Odpowiedz
@rzeznia22: Często sprzęty posiadają numer seryjny (indywidualny) oraz numer danej serii (taki sam dla kilku urządzeń). Podczas przesłuchania pyta się pokrzywdzonego czy ma on numer seryjny oraz czy jest to numer indywidualny. Jeśli tak podaje go, a policjant wpisuje go do protokołu, a następnie rejestruje. To pokrzywdzony ma być pewien. Jeśli nie jest pewien nie powinien go podawać. To on jest na początku przesłuchania pouczony o odpowiedzialności karnej za zeznanie
  • Odpowiedz
@rzeznia22: podaj jeszcze jak wygląda numer modelu i numer seryjny. Policjant nie ma obowiązku ani możliwości znać oznaczeń kodowych wszystkich producentów wszystkich sprzętów. Naprawdę nie widzisz winy Janusza który podał policjantowi ciąg liter i znaków? Akurat wyszło że niewłaściwy.
  • Odpowiedz
Policjant nie ma obowiązku ani możliwości znać oznaczeń kodowych wszystkich producentów wszystkich sprzętów. Naprawdę nie widzisz winy Janusza który podał policjantowi ciąg liter i znaków? Akurat wyszło że niewłaściwy.


@Jaraz: Jak nie ma obowiązku znać? xD Skoro czegoś szukają, to muszą wiedzieć czego i chyba nieco zagłębić się w sprawę? :D
Tak, owszem, Janusz też jest po części winny, że nie wiedział co podaje, ale to właśnie zazwyczaj zwykłego, przeciętnego
  • Odpowiedz
@rzeznia22: oczywiście że nie ma obowiązku znać systemu kodowania vinów każdego możliwego producenta. Wina leży w całości po stronie Janusza który podał zły numer. A na lurkowanie po necie zwyczajnie nie ma czasu.
Twój przykład o samodzielnym naprawianiu sprzętu vs podanie numeru vin jest tak nieadekwatny i nie mający żadnego związku z tematem, że nie widzę sensu dalszego komentowania.
  • Odpowiedz
oczywiście że nie ma obowiązku znać systemu kodowania vinów każdego możliwego producenta.


@Jaraz: to może niech tępaki sobie to najpierw sprawdzą.

No ale wiem, 'nie ma obowiązku', podobny homo sovieticus co w sądach, też niby takie elitarne i ważne a jak przychodzi co do czego to nipu czy adresu nie potrafią sprawdzić bo 'nie ma obowiązku'. Nikt kto by ma jakieś choćby resztki intelektu czy RiGCZu nie pchał by się
  • Odpowiedz
@funkmess: zaraz się okaże że w przepisach też nie ma obowiązku poprawnego odczytywania tabliczek znamionowych więc wcale nie musiał tego robić, a w ogóle to wina obywatela, bo mógł sobie kupić inny sprzęt.

Nawet nie wiem czy sam wątek jest prawdziwy czy nie, ale z tego typu podejściem wielokrotnie się spotkałem i cały czas mnie zastanawia skąd biorą się takie indywidua.

@Jaraz: no tak, 'nie ma przepisu' (
  • Odpowiedz