Druga połowa siódmego sezonu ACLeague oficjalnie otwarta! Piątą z ośmiu eliminacji sezonu GT3 był dzisiejszy wyścig na hiszpańskiej pętli Circuit de Barcelona-Catalunya. W dwutygodniowych prekwalifikacjach najlepszy czas wykręcił @dzbanek23 w McLarenie, do którego w ramach okienka transferowego przesiadło się kilkunastu kierowców i trzy zespoły (Zawsze Spoko - wcześniej Lambo, SHG Team - wcześniej Porsche oraz Conquest Racing - wcześniej również Porsche). W ramach tych samych przetasowań rozwiązano zespół Zaba Racing Team, który do tej pory wspiął się na miejsce 16 z 24 w generalce.
U mnie tym razem nie zabrakło czasu na prekwalifikacje i w atmosferze niesłabnącej radości wykręciłem ponad 110 pomiarowych okrążeń. Niespodziewanie - częściowo przez spadającą frekwencję - w moim zasięgu znalazł się wyścig Pro. Niestety nie udało się skleić idealnego okrążenia i zostałem z rekordem aż o 0,6 sekundy słabszym od theoretical best, który pozwoliłby na wskoczenie do Top 30. Co śmieszsmutniejsze: po aktualizacjach list obecności i wypadnięciu kilku osób okazało się, że do debiutu w Pro zabrakło jeszcze mniej...
Treningi i kwalifikacje bezpośrednio przed wyścigiem poświęciłem na ostatnie testy opon (odwieczna zagadka ludzkości: przegrzane softy czy niedogrzane mediumy?), zabawy z setupem i złapanie rytmu. Rok temu w sezonie V w Dallarze wyścig w Barcelonie popsułem sobie już na pierwszym okrążeniu i dojechałem do mety właściwie na ostatnim miejscu - dzisiaj należało wyrównać rachunki. Poszukiwania rytmu wypadły tak sobie: kwali rozpocząłem od rozbicia samochodu. Po zaciętej walce wykręciłem moim SCG czas pozwalający na start z pole position na tylko 15 zawodników. Na drugim polu drugie SCG w barwach Pixel Racing!
Start poszedł mi tradycyjnie średnio i przed T1 miałem kilka samochodów przed sobą. Na T1 dostałem w tyłek i udałem się sprawdzić stan barierek. Aero rozbite, opony zmrożone, ostatnia pozycja. Na trzecim okrążeniu na T2 znowu dostałem w tyłek, aero jeszcze bardziej rozbite, opony jeszcze bardziej zmrożone. Pod sam koniec upewniłem się jeszcze, że nie zajmę lepszej pozycji spinem na T2. Na mecie miejsce 10...
Kwalifikacje poszły mi kiepsko, ostatni przejazd miałem >0,5s szybszy, ale nie dohamowałem do ostattniej szykany poprawnie i wszystko przepadło. Byłoby PP, a było tylko 7. miejsce.
Start bezkolizyjny, co cieszy, ale oczywiście jak przebiłem się na 3. miejsce to popełniłem błąd w nawrocie i spadłem na 6. Po kolejnych 2-3 okrążeniach byłem już 4. (bez walki), potem 3. (walka) no i zaczęło się :)
Udało mi się dohamować do pit-lane duuużo później niż lider (kto to był?) i byłem na jego zderzaku
@Prophet1111: To byłem ja, dopiero na sesji przed wyścigiem pomyślałem żeby przetestować punkty hamowania do pitu, co jak widać było niewystarczające :) Dobra robota żeś mi w kufrze nie wylądował!
No lekko się nie zmieściłem w stanowisko - minimalnie - cofnąłem na centymetry dosłownie i załapało, a już miałem wizję ponownej wizyty
@pacbox: Problem na tej trasie jest że nie ma za bardzo gdzie wyprzedzać, a gdybyś uzbroił się w cierplwość to byś mnie zaraz myknął albo na prostej bo wyjście z szykany miałem fatalne przez prawie cały wyścig. No i ten ostry lewy za prostą z tyłu tam też miałbyś szansę sensowną.
A co do wyścigu to mam podobne odczucia - nie przypominam sobie kontaktu (chyba było lekkie otarcie boków na
@Plupi: Jeden z fajniejszych wyścigów, jakie przejechałem. Nie było miejsca na nudę, ciągle albo za kimś jechałem albo ktoś mnie gonił :D W dodatku wyścig bardzo czysty z tylko jednym incydentem. Na kwalach pobiłem w końcu swój PB o aż prawie sekundę, na starcie wyścigu jednak zacząłem mocno tracić bo przygotowałem bezpieczniejszy setup a w dodatku mediumy nie chciały się dobrze dogrzać, kiedy jechało się ciut wolniej w tej całej
@Mokrysedes: Gdybym tam nie przesadzil na 2 okrazenia przed koncem na ostatniej szyknie to jeszcze bys sie musial do konca bronic. Tuz przed nia mialem z 0.5s straty, ale poszedlem za szeroko i musialem odpuscic gaz wracajac. Znow strata wrocila do prawie 2s. Slabo mi poszlo, to byl wyscig do wygrania. Wyciagnal mnie jak zwykle ten zskret z odwrotnym camberem. Ciagle walczylem z podsterownoscia. Na takim kretym torze tacza sie
@skethoo: Przyznam szczerze że myślałem że mnie mykniesz, ale faktycznie taczki nieszczególnie sobie radziły w Barcelonie. Chociaż, gdybym nie zrobił nic głupiego to nawet z różnicą 0.5s na okrążeniu nie szło tam wyprzedzić i skończyłoby się tak jak ze mną i @Baster, gdzie fizycznie nie było jak i gdzie go myknąć. A za Tobą już nikogo nie było więc nawet gdybym nie wytrzymał presji i dał się wyprzedzić,
W dzisiejszym wyścigu Pro wygrał... @MrKubool!
http://managerdc7.rackservice.org:50915/sessiondetails?sessionid=3118
W dzisiejszym wyścigu Am wygrał... @Prophet1111!
http://managerdc7.rackservice.org:50694/sessiondetails?sessionid=2464
Gratulacje!
Jak Wasze wrażenia?
U mnie tym razem nie zabrakło czasu na prekwalifikacje i w atmosferze niesłabnącej radości wykręciłem ponad 110 pomiarowych okrążeń. Niespodziewanie - częściowo przez spadającą frekwencję - w moim zasięgu znalazł się wyścig Pro. Niestety nie udało się skleić idealnego okrążenia i zostałem z rekordem aż o 0,6 sekundy słabszym od theoretical best, który pozwoliłby na wskoczenie do Top 30. Co śmieszsmutniejsze: po aktualizacjach list obecności i wypadnięciu kilku osób okazało się, że do debiutu w Pro zabrakło jeszcze mniej...
Treningi i kwalifikacje bezpośrednio przed wyścigiem poświęciłem na ostatnie testy opon (odwieczna zagadka ludzkości: przegrzane softy czy niedogrzane mediumy?), zabawy z setupem i złapanie rytmu. Rok temu w sezonie V w Dallarze wyścig w Barcelonie popsułem sobie już na pierwszym okrążeniu i dojechałem do mety właściwie na ostatnim miejscu - dzisiaj należało wyrównać rachunki. Poszukiwania rytmu wypadły tak sobie: kwali rozpocząłem od rozbicia samochodu. Po zaciętej walce wykręciłem moim SCG czas pozwalający na start z pole position na tylko 15 zawodników. Na drugim polu drugie SCG w barwach Pixel Racing!
Start poszedł mi tradycyjnie średnio i przed T1 miałem kilka samochodów przed sobą. Na T1 dostałem w tyłek i udałem się sprawdzić stan barierek. Aero rozbite, opony zmrożone, ostatnia pozycja. Na trzecim okrążeniu na T2 znowu dostałem w tyłek, aero jeszcze bardziej rozbite, opony jeszcze bardziej zmrożone. Pod sam koniec upewniłem się jeszcze, że nie zajmę lepszej pozycji spinem na T2. Na mecie miejsce 10...
#acleague
Kwalifikacje poszły mi kiepsko, ostatni przejazd miałem >0,5s szybszy, ale nie dohamowałem do ostattniej szykany poprawnie i wszystko przepadło. Byłoby PP, a było tylko 7. miejsce.
Start bezkolizyjny, co cieszy, ale oczywiście jak przebiłem się na 3. miejsce to popełniłem błąd w nawrocie i spadłem na 6. Po kolejnych 2-3 okrążeniach byłem już 4. (bez walki), potem 3. (walka) no i zaczęło się :)
Super
Gdybym nie przestrzelił minimalnie pitu to skończyłbym drugi.
Ale od początku. Zakwalifikowałem się CZWARTY. Gdzie zwykle wącham dymki i takie tam, a za Barceloną nie przepadam i szło mi
Ja zjechałem zaraz za Tobą na pit-stop i patrzyłem jak Ciebie jeszcze obsługują jak odjeżdżałem. Wtedy w zasadzie wiedziałem, że prowadzę :)
@Prophet1111: To byłem ja, dopiero na sesji przed wyścigiem pomyślałem żeby przetestować punkty hamowania do pitu, co jak widać było niewystarczające :) Dobra robota żeś mi w kufrze nie wylądował!
No lekko się nie zmieściłem w stanowisko - minimalnie - cofnąłem na centymetry dosłownie i załapało, a już miałem wizję ponownej wizyty
Pierwszy wyścig gdzie nie dostałem od nikogo i sam nikomu nie oddałem. Na torze było tak pusto, że momentami myślałem, że mnie wywaliło.
A co do wyścigu to mam podobne odczucia - nie przypominam sobie kontaktu (chyba było lekkie otarcie boków na
Slabo mi poszlo, to byl wyscig do wygrania. Wyciagnal mnie jak zwykle ten zskret z odwrotnym camberem. Ciagle walczylem z podsterownoscia. Na takim kretym torze tacza sie