Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Historia będzie przydługa, za co z góry przepraszam.

Od ponad 4 lat jestem z różowym paskiem. Zarówno dla niej, jak i dla mnie jest to pierwszy poważny związek, w który oboje zaangażowaliśmy duży bagaż emocjonalny. Oboje przeżyliśmy ze sobą swoje pierwsze seksy. Było nam razem czasem lepiej, czasem gorzej, ale ogólnie byłem szczęśliwy. Pierwszy raz w życiu mam kogoś komu bezgranicznie ufam, przed kim się całkowicie otworzyłem.

Ona jest ze wsi, religijna i konserwatywna rodzina. Lub jak kto woli - hipokryzja mocno. Bracia hulaj dusza, rodzice podchodzą bezkrytycznie do wszystkiego co synkowie robią, a wobec niej hurr durr gdzie pierścionek, nie może mieszkać bez narzeczeństwa i takie tam. Ona wierząca, ale do kościoła chodzi rzadko. Ja niewierzący. U mnie ostatni rok studiów, ona pracuje w miasteczku kilkadziesiąt km dalej. Poznaliśmy się w akademiku, studiowała w tym samym mieście gdzie ja. Mamy za sobą około 6mcy wspólnego mieszkania, potem poszła na studia II st. (więc od jakichś 3 lat jesteśmy ze sobą na odległość, mniejszą lub większą, ale na odległość).

Ja kościej gdy tylko położę się obok niej i zaraz się dobieram. Ona mniejsze libido ode mnie, ale w łóżku fajna dupa. Seksy nie były tak często jakbym tego chciał, czasem były o to kłótnie, ale bez tragedii. Przed wspólnym zamieszkaniem trochę się gryzła, bo robiła to wbrew woli rodziców i potem mówiła że trochę tego żałowała. Do utraty dziewictwa jej nie namawiałem, byłem cierpliwy, zrobiliśmy to, bo oboje tego chcieliśmy, po jakimś roku bycia razem.

Kocham ją. Nigdy nie byłem w stosunku do nikogo tak emocjonalnie zaangażowany, gdy pomyślę że coś miałoby nas rozłączyć to dojmujący, straszny smutek mnie #!$%@? od środka. Od dłuższego czasu myślałem żeby się oświadczyć, chciałem zaobrączkować na naszą piątą rocznicę.

I teraz docieramy w końcu do clou historii. Była w Święta u spowiedzi, u siebie na wsi, ksiądz ja wyklął i powiedział, że albo przyrzeka wstrzemięźliwość albo nie ma rozgrzeszenia. Miała niedługo rzucać obecną robotę i przeprowadzić się do miasta gdzie studiuję, przebąkiwała coś nieśmiało o wspólnym zamieszkaniu. Teraz absolutnie nie. No i koniec z seksy. Dla mnie to coś naturalnego, zgodnego z instynktami, coś co cementuje psychiczny związek i jest nieodłącznym elementem miłości i bycia razem. Powiedziała mi o tym wczoraj, rozmawialiśmy długo, ale ona złożyła obietnicę, nie chce i nie zamierza jej łamać. Ja nie chcę jej do niczego zmuszać, ale nie wiem czy potrafię zaakceptować nowy stan rzeczy. Jest mi teraz źle, przykro mi że o tym nie porozmawialiśmy tylko stawia mnie przed faktem dokonanym, przykro mi że chce dobrowolnie zrezygnować z bliskości między nami, przykro mi że wszystkie pary które znam normalnie mieszkają razem, a u nas zawsze jakieś akcje i teraz jeszcze cockblock. Nie wiem sam do końca co czuję, mam żal że najlepsze co mnie spotkało może zostać #!$%@?. Chciałem się komuś wyżalić, a nie mam nikogo na tyle bliskiego poza nią.

#zwiazki #rozowepaski #niebieskiepaski #seks

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
  • 54
@AnonimoweMirkoWyznania ksiądz nie miał prawa jej tak powiedzieć, niech idzie do innego a nie do buraka ze wsi. Jestem wierzący i na wielu ludzi trafiłem w życiu i wiem że wszędzie zdarzają się barany. Człowiek niestety musi dojrzeć do tego, że nie każdy, nawet będąc teoretycznie autorytetem, ma rację i nie każdego trzeba brać na serio. Mnie kiedyś ksiądz za seksy nie chciał dopuścić do bycia chrzestnym to poszedłem do innego i
OP: @Dzonzi: w którym momencie piszę o hipokryzji katolików? Pisząc o hipokryzji odnosiłem się do podejścia jej rodziców wobec swoich dzieci. Nie uważam wierzących za ciemnogród - sam wychowywany byłem w wierzącej rodzinie. Nie szkaluję katolików - wiara to dobrowolny wybór każdej osoby i nikogo przez ten pryzmat nie oceniam.

Ten komentarz został dodany przez osobę dodającą wpis (OP)
Zaakceptował: Asterling
AnalnySeba: Ja to mogę skomentować bo uważam, że jestem w obecnej sytuacji. Rozwiązania są 2:
1) Do ślubu starasz się odstawać od seksu, żeby bardziej poznać drugą osobę. Brzmi to śmiesznie, ale to prawda. Ważne jest, aby na drugą osobę (choć nie wiadomo jak seksowną i w twoim guście) nie patrzeć na jej atuty, a na charakter i jej zwykłą nudną sylwetkę, bo to Ci po ślubie zostanie.
2) Dajecie sobie