Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
W AMW regularnie widuje się wpisy z kategorii #tfwnogf, dlatego pomyślałem że poradzę się Was w pewnej kwestii. Wpis skierowany przede wszystkim do #rozowepaski (jako że dla większości niebieskich ich psychika jest nieodgadniona ( ͡° ͜ʖ ͡°)), ale opinie niebieskich też są oczywiście mile widziane.

Moja sytuacja jest dosyć specyficzna, bo na pierwszy rzut oka nie jestem typowym przegrywem. Skończyłem z wyróżnieniem dwa kierunki studiów, rozwijam swoje pasje, mam dobrą pracę (w tym tygodniu odebrano mi kwotę wolną #pdk). Wyglądam przeciętnie jeśli chodzi o twarz, wagę czy wzrost (na szczęście łapię się na magiczne 180, a BMI w też normie), ale staram się na co dzień schludnie wyglądać (ładne koszule, dobre perfumy etc.). Ogólnie większość znajomych uważa mnie za "ogarniętą" życiowo osobę.

W ciągu ostatnich dwóch lat z ok. 10 dziewczynami umówiłem się na 1-2 randki (50/50 - znane wcześniej/z internetu). Kolejnych spotkań nie było - nawet jak proponowały je dziewczyny, to starałem się "bezboleśnie" wygasić znajomość. Mimo braku doświadczenia w relacjach damsko-męskich, niektóre ewidentne sygnały jestem w stanie odczytać (np. koleżanka wysyłająca mi wiadomości typu "myślałam o Tobie rano" i kładąca rękę na ramię czy udo), a i tak je ignorowałem.

Gdzie tkwi problem? Po pierwsze, nie wiem jak miałbym zachować się na kolejnych spotkaniach - tu wychodzi mój brak doświadczenia randkowego (w wakacje skończyłem 25 lat). To jest jednak niewielki problem w porównaniu do drugiego, który jest źródłem moich ogromnych frustracji.

Mianowicie - mam problemy z wyglądem ciała, które nie są widoczne w ubraniu. Nie naciskajcie, bo nie chcę pisać o co chodzi - w każdym razie jest to coś, czego nie da się łatwo zamaskować. Wiem, że nie byłbym dla kobiety atrakcyjnym obiektem seksualnym (nasze kontakty seksualne musiałby się odbywać albo w koszulce albo w ciemności). Z tego powodu kończę wszystkie znajomości zanim zdążą się dobrze rozwinąć.

Jest to niesamowicie frustrujące - każde zainteresowanie okazane przez kobietę jest dla mnie ciosem, bo po raz kolejny przypomina mi jak wiele tracę i że coś, co teoretycznie jest na wyciągnięcie ręki, w praktyce jest nieosiągalne (trochę jakbym dostał zawału na 40 km maratonu). Myślę nawet, że za 5 czy 10 lat odbierze mi to chęć do życia.

Od dłuższego czasu chodzę do psychoterapeutki (w celach "ogólnorozwojowych") i ona próbuje przekonać mnie, że:
a) głównie inne rzeczy decydują o atrakcyjności w oczach kobiet;
b) problem tkwi przede wszystkim w mojej psychice, a nie w ciele;
c) zachowuję się egoistycznie, bo nie pozwalam tym dziewczynom samodzielnie podjąć decyzji czy jest to dla nich do zaakceptowania czy nie.
Jestem jednak świadomy, że jej celem jest poprawienie mojego samopoczucia, a nie przypominanie o brutalnej prawdzie.

Aktualnie rozważam trzy opcje:
1) odpuścić sobie całkowicie relacje damsko-męskie i skupić się na innych rzeczach;
2) poszukać dziewczyny aseksualnej - to wydaje mi się najbardziej sensowne, tylko gdzie taką znaleźć?;
3) poszukać "normalnej" dziewczyny i zaproponować jej otwarty związek - ona byłaby zaspokojona seksualnie, a gdyby było to dla mnie trudne do zaakceptowania, mógłbym w ostateczności wybrać się do klubu go-go czy w skrajnym przypadku #roksa (choć z dzisiejszej perspektywy wydaje mi się to mało prawdopodobne - raczej czuję obrzydzenie do takich praktyk).

Która opcja jest według Was najbardziej sensowna?

#tfwnogf #feels #zwiazki #stulejacontent #przegryw #seks

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
  • 38
@AnonimoweMirkoWyznania kocha się na za osobowość, za wspólne rozmowy, za wspólne pasje i bliskość dusz, a nie za to, że ktoś ma idealny sześciopak, pięknie wyrzeźbione ramiona czy łydki. Poznaj wartego uwagi różowego i daj szansę. Sobie, jej, wam obojgu. Zainteresuj ją sobą, a zanim dojdzie do czegoś, to opowiedz o sobie i pozwól jej zdecydować. Może ona też ma jakiś defekt cielesny, którego się obawia? ;)
NaćpanaRozowypasek: Zapewne mi nie uwierzysz i tak, ale powiem wprost: cokolwiek tam ukrywasz, nie będzie straszne dziewczynie, jeśli cię prawdziwie pokocha. Wystarczy po prostu nie spieszyć się z seksem, poczekać aż uczucie będzie miało chwilę by się rozwinąć.

By nie być gołosłowną - wylądowałam kiedyś w łóżku z facetem ze sporymi problemami skórnymi (nie mówię tu o zwykłych pryszczach). Miał na tym tle spore kompleksy i również uważał że będzie to
Aktualnie rozważam trzy opcje:

1) odpuścić sobie całkowicie relacje damsko-męskie i skupić się na innych rzeczach;

2) poszukać dziewczyny aseksualnej - to wydaje mi się najbardziej sensowne, tylko gdzie taką znaleźć?;

3) poszukać "normalnej" dziewczyny i zaproponować jej otwarty związek - ona byłaby zaspokojona seksualnie, a gdyby było to dla mnie trudne do zaakceptowania, mógłbym w ostateczności wybrać się do klubu go-go czy w skrajnym przypadku #roksa (choć z dzisiejszej perspektywy wydaje
a) głównie inne rzeczy decydują o atrakcyjności w oczach kobiet;

b) problem tkwi przede wszystkim w mojej psychice, a nie w ciele;

c) zachowuję się egoistycznie, bo nie pozwalam tym dziewczynom samodzielnie podjąć decyzji czy jest to dla nich do zaakceptowania czy nie.


@AnonimoweMirkoWyznania: Ale taka jest prawda i powie Ci to większość kobiet. Czy tylko przystojni, idealnie zbudowani mężczyźni są w związkach? Nie, można być brzydkim, mieć 165 cm wzrostu
@AnonimoweMirkoWyznania: Chciałam powiedzieć to co wszyscy inni (nikt nie jest idealny, nigdy nie wiesz co te niby "śliczne" dziewczyny skrywają pod ubraniem, pewnie też mają dzikie kompleksy) plus - jeśli naprawdę Ci to przeszkadza, udaj się do lekarza, teraz medycyna jest zajebista, nie ma prawie nic czego nie da się zrobić ;) Poza tym odnoszę wręcz wrażenie, że możesz z przyzwyczajenia używać kompleksu jako pretekstu, żeby się do nikogo nie zbliżyć
@InsaneMaiden: dla niektórych kobiet niestety to dosyć spory problem. Ja mam bardzo włochate nogi, kumple nie tak bardzo jak ja, ale też. Jeden musiał dla różowego depilować bo powiedziała mu że wstydzi się chodzić gdziekolwiek z nim bo jest kudłaty jak ludzie z epoki kamienia łupanego... i chłop golił nogi, klatę przez 2 lata do czasu aż go zostawiła dla chłopa w rurkach.