Wpis z mikrobloga

#humorabstrakcyjny #heheszki #suchar
Przypadkiem natknąłem się na sztos jakim są smutne dowcipy o rodzinie Obłych. Świetny klimat, trochę skandynawski, trochę jak kawały o łotewskich chłopach, a momentami to wręcz haiku ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Dzwony
Wieczorem pan Obły ogląda w telewizji atrakcyjny mecz piłkarski. Obydwie drużyny traktują mecz bardzo poważnie i nieustannie kontratakują. W pewnym momencie na stadionie rozlegają się dzwony. Piłkarze przerywają grę i przyjaźnie się obejmują. Niektórzy wręczają sobie skromne podarki. Pan Obły patrzy na to poirytowany.
- Słabo grają? - pyta go żona.
Pan Obły nie odpowiada, ponieważ nie słyszy żony. Słyszy tylko dzwony.

Prawa kamieni
Po lekcjach syn Obły idzie z kolegą nad rzekę. Wrzucają do niej parę kamieni.
- One nigdy nie wypłyną - mówi kolega. Syn Obły nie uważa tej obserwacji za szczególnie ciekawą. W domu jednak słowa kolegi powracają ze zdwojoną siłą. Pan Obły stara się pocieszyć syna i bagatelizuje problem kamieni. Jak to nie wypłyną? Na pewno kiedyś wszystkie wypłyną. Dopiero w nocy Obły zaczyna się naprawdę zastanawiać nad sprawą kamieni. W pewnej chwili zrywa się i siada na krawędzi łóżka. Tylko jedna myśl kołacze mu się w głowie: A co jeśli nie wypłyną?

Niepotrzebne pytanie
Państwo Obli odwiedzają zaprzyjaźnione małżeństwo, z którym już przez kilka lat się nie widzieli.
- Wejdźcie, wejdźcie - zapraszają od progu gospodarze i wprowadzają Obłych do pokoju gościnnego.
Pan Obły od razu zauważa, że niektóre przedmioty w mieszkaniu opakowane są w przezroczystą folię, ale nic na ten temat nie mówi. Rozmowa dotyczy innych spraw. W pewnej chwili Obły pyta jednak gospodarzy o zafoliowane przedmioty. Zapada krępująca cisza. Wszyscy po kolei próbują ją przerwać, ale nikomu się nie udaje.

Jabłka
Jabłka zawierają wszystkie witaminy, które są niezbędne dla zdrowia i rozwoju. Dlatego syn Obły zjada codziennie kilkanaście jabłek. W swoim pokoju zawsze ma jabłka pod ręką - nie musi szukać.
- Chcesz jabłko? - proponuje mu jak zwykle pani Obła. Jest środek nocy, ale to nie szkodzi. Syn Obły gryzie jabłko, a pani Obła gryzie swoje. Do pokoju wchodzi pan Obły z kilkoma jabłkami. Potyka się o dywan, ale łapie równowagę. Jabłka toczą się po podłodze.

Smutny szef
Szef pana Obłego od samego rana sprawia wrażenie przygnębionego. Obły namawia kolegów, aby zostali po godzinach i popracowali do oporu. Może to rozproszy smutki szefa. Szef jest szczerze wzruszony poświęceniem swoich pracowników. Podchodzi do pana Obłego i kładzie mu rękę na ramieniu.
- Dziękuję - mówi cicho. W oczach perlą mu się łzy. Wszyscy są to sytuacją głęboko poruszeni.

Psikus
Koledzy z pracy robią panu Obłemu zabawnego psikusa. Wkładają do szuflad jego biurka świeży puch. Gdy Obły siada przy biurku, puch wydostaje się na zewnątrz. Jest gęsty i jednocześnie niezwykle zwiewny, dlatego szybko rozprzestrzenia się po całym biurze. Koledzy Obłego śmieją się, chwytając puch pełnymi garściami.
- Czyja to robota? - pyta pan Obły, ale nikt go nie słyszy. Puch pochłania wszystkie słowa.

Nowy uczeń
W poniedziałek do klasy syna państwa Obłych wychowawczyni wprowadza nowego ucznia, którego przeniesiono z innej szkoły. Przez cały dzień nowy uczeń nie odzywa się do nikogo, tylko cichutko sobie nuci. Po lekcjach syn Obły podąża za nowym uczniem, który idzie bardzo długo. Mija przedmieścia i wychodzi na duże pole, na którym rośnie drzewo. Nowy uczeń otwiera drzewo i wchodzi do niego.
- A więc to tak - myśli sobie syn Obły i przykłada ucho do drzewa.
Słyszy, jak nowy uczeń głośno śpiewa.

Maska
Syn Obły wykonuje z tektury karnawałową maskę. Robi wszystko, aby była ona naprawdę straszna. Gdy maska jest już gotowa, chłopak zakłada ją i pokazuje się rodzicom. Państwo Obli na jego widok krzyczą przerażeni.
- Zwariowałeś? - pan Obły zrywa chłopakowi maskę z głowy i wyrzuca przez okno.
Wokół maski gromadzą się ludzie, ale patrzą na nią bez przekonania. W końcu ktoś ją podnosi i zakłada. Ludzie rozbiegają się na wszystkie strony.

Okulary
Syn Obły na jeden dzień pożycza od kolegi jego okulary. Zakłada je wieczorem w swoim pokoju i rozgląda się dookoła. Pokój chłopaka jest teraz bardzo przestronny, ponieważ okulary wszystko zmniejszają i oddalają. Syn Obły sięga po różne przedmioty, ale jak tylko się do nich zbliża, one od razu umykają. Próbuje je chwycić z zaskoczenia - doskakuje do nich nagle, podkrada się, podchodzi z zamkniętymi oczami. Zdesperowany biega między oddalającymi się ścianami. W końcu kładzie się zmęczony na dywanie. Patrzy na sufit, który powoli unosi się do góry...

Gwiazda
Po wigilijnej kolacji rodzina Obłych wychodzi na balkon i obserwuje gwiazdy, które niosą ludziom świąteczne przesłanie. Jedne gwiazdy świecą jaskrawo, inne trochę słabiej, a jeszcze inne - bardzo blado. Jedna z gwiazd wyraźnie odróżnia się od pozostałych, ponieważ nie świeci i ciągle spada.
- Co to za gwiazda? - zastanawiają się Obli.
Czekają, aż gwiazda zabłyśnie albo przynajmniej przestanie spadać. Czekają długo, bardzo długo, ale nic się nie zmienia. Gwiazda nadal nie świeci i jak spadała, tak spada.

Pierwsza miłość
Rodzina Obłych wybiera się na piknik poza miasto. Obli znajdują dobrze nasłonecznioną łąkę i rozkładają na niej koc. Syn Obły nie chce jednak bezczynnie leżeć na kocu. Biega po miękkiej i soczystej trawie, tarza się po niej i turla, rwie trawę i rozrzuca ją dookoła, a potem upycha ją sobie we włosach, kieszeniach i za podkoszulkiem. Wreszcie zmęczony i szczęśliwy pada między źdźbła.
- Kocham cię - mówi do trawy i dotyka jej całym ciałem.
Trawa milczy. Nie potrzebuje uczuć, tylko rosy.

Lampion
Na lekcji plastyki syn Obły wykonuje lampion, do którego można włożyć małą świeczkę. W nocy chłopak zapala go i chodzi po mieszkaniu. W świetle lampionu wszystkie przedmioty wyglądają inaczej niż zwykle. Syn Obły oświetla również klamkę od drzwi wejściowych. Zauważa, że klamka się rusza, jakby ktoś z zewnątrz chciał wejść do mieszkania. Syn Obły bezzwłocznie budzi rodziców.
- Co się stało? - pytają rozespani Obli.
Chłopak oświetla lampionem ich twarze - twarze demonów, które niepotrzebnie zbudził.

Świetny wybór
Państwo Obli zastanawiają się jak ulokować swoje oszczędności - kupić za nie obligacje funduszu inwestycyjnego, czy wpłacić na dwuletnią lokatę z oprocentowaniem stałym. W końcu decydują się na lokatę.
- To świetny wybór - mówi niezwykle głośno doradca bankowy. Jego donośny głos rezonuje w całym banku, a potem wydostaje się na zewnątrz. Obija się o ściany budynków i ginie w ulicznym zgiełku. Nie, jednak nie ginie. Rozbrzmiewa nadal w głowach wielu ludzi.

Za lodówką
Rodzina Obłych porządkuje mieszkanie. Pan Obły odsuwa meble od ścian, a pani Obła zamiata za nim. Za lodówką Obli odkrywają różne przedmioty, o których już dawno zapomnieli. Pan Obły znajduje ulubiony długopis, pani Obła szminkę, a syn Obły orzecha i stary zeszyt. Wszyscy cieszą się z odnalezionych przedmiotów i pokazują je sobie nawzajem. Późnym wieczorem wrzucają je z powrotem za lodówkę.
- Niech tam będą - myślą o przedmiotach i natychmiast o nich zapominają.

Podrażniony pies
Syn Obły wałęsa się po okolicy. Z nudów drażni psa biegającego po jednej z posesji. Pies szczeka niesamowicie głośno i gwałtownie doskakuje do siatki. Syn Obły daje mu w końcu spokój i oddala się. Pies jest jednak ciągle podrażniony. Przez całą noc słychać jego nieprzerwane ujadanie.
- Co mu się stało? - zastanawiają się państwo Obli i wyglądają przez okno. Widzą przez nie wiele osób, które zadają sobie to samo pytanie.

Nowy wzór
Na lekcji matematyki syn Obły poznaje nowy wzór do skomplikowanych obliczeń. Nauczyciel chce przedstawić jego działanie w praktyce, dlatego każe uczniom policzyć krzesła i ławki, które znajdują się w sali. i ustawić je do góry nogami.
- Zaraz zrozumiecie - mówi i opuszcza klasę.
Uczniowie widzą, jak idzie przez szkolne podwórze, wychodzi na ulice i niknie w oddali. Wszyscy patrzą na wzór, który widnieje na tablicy. On naprawdę działa.

Kukła
W wakacje państwo Obli zapisują syna na warsztat pracy twórczej. Zajęcia warsztatowe są bardzo ciekawe - wszyscy uczestnicy robią z różnych odpadów kukły na własne podobieństwo. Kukła syna państwa Obłych jest jedną z najbardziej obiecujących. Chłopak przynosi ją do domu na próbę.
- Może wyjdziesz na podwórko?
- proponuje kukle pani Obła.
Pan Obły nie odzywa się do kukły. Siedzi sztywno obok niej i nie rusza się w ogóle.

Klucze
Po przyjściu ze szkoły syn Obły stwierdza, że zapomniał kluczy od mieszkania. Stoi przed klatką schodową i przygląda się ludziom, którzy wchodzą i wychodzą.
- Nie masz kluczy? - zagadują go niektórzy i dzwonią mu przed nosem swoimi kluczami.
Wkrótce z pracy wraca pani Obła. Na widok syna, który czeka pod klatką, kręci głową niezadowolona. Od razu sięga do torebki po klucze. Długo w niej grzebie, ale kluczy nie znajduje. Sąsiedzi dzwonią z okien swoimi kluczami.

Spacer
Wyszedł pan Obły na spacer i nigdzie nie doszedł. Stanął tam i rozejrzał się dookoła. To dało mu dużo do myślenia. Pan Obły został nigdzie na dłużej a Pani Obła czekała z zimną kolacją cały tydzień.

Chmura
Nad osiedlem państwa Obłych wisi chmura. Wisi dziwnie długo, jakby miała coś osiedlu do powiedzenia. Pan Obły wychodzi na balkon i obserwuje chmurę. Nie widzi w niej nic interesującego. Po chwili jednak dostrzega w chmurze zarysy ludzkiej twarzy, która patrzy na niego. Pan Obły nigdy wcześniej tej twarzy nie widział, ale zarazem twarz ta wydaje mu się znajoma. Obły wzrusza ramionami i wraca do mieszkania. Wtedy uświadamia sobie, że jednak zna tę twarz z widzenia. Wybiega na balkon, ale chmury już tam nie ma.

Gałęzie
Pan Obły kupuje od ulicznego sprzedawcy kilka rozłożystych gałęzi bez liści. Wstawione do pokoju wyglądają bardzo oryginalnie. Pani Obła ciągle opowiada o gałęziach koleżankom z pracy, a pan Obły codziennie robi gałęziom zdjęcia. Jedynie syn Obły od nich stroni.
- Popatrz tylko na nie - przekonują go rodzice. Syn Obły patrzy. Powoli rodzi się w nim coś, nad czym nie panuje. Podchodzi do gałęzi i czule ją obejmuje.

Korba
W drodze ze szkoły syn Obły spotyka mężczyznę, który kręci korbą tkwiącą w ścianie domu.
- Co pan robi? - pyta zaciekawiony chłopak.
Mężczyzna nie odpowiada. Dzień chyli się ku zachodowi i nastaje noc. Potem wschodzi słońce i dzień znowu się zaczyna. Po tym dniu nadchodzą kolejne dni, a między nimi są noce, ale na mężczyźnie, który kręci korbą, czas nie robi wrażenia. On tylko kręci - reszta jest bez znaczenia.

Kiwi
Oprócz kanapki syn Obły zabiera do szkoły jedno kiwi. Nie zjada go jednak, tylko na dużej przerwie podrzuca do góry i łapie na różne sposoby. Dyrektor, który przechodzi korytarzem, odbiera chłopakowi owoc.
- To nie miejsce na takie zabawy - chce powiedzieć, ale nic nie mówi. Zamiast tego patrzy na kiwi, które coś mu przypomina. Tylko co? Może niespełnioną miłość, a może coś wręcz przeciwnego.

Przenikliwe spojrzenie
Pan Obły przebiega szybko przez ulicę w miejscu niedozwolonym. Owszem - w pobliżu pasów - ale jednak poza nimi. Nie uchodzi to uwagi policjanta, który przechadza się nieopodal. Obły przeprasza go za swoje wykroczenie i zapewnia, że to się już więcej nie powtórzy.
- Na pewno? - powątpiewa policjant i patrzy Obłemu prosto w oczy.
Obły czuje, jak spojrzenie policjanta dociera do samej jego duszy. I nie zatrzymuje się. Sięga głębiej, jeszcze głębiej - do miejsca, gdzie nie ma już niczego.

Śmieci
Syn Obły obserwuje śmieciarzy, którzy opróżniają kontenery, ładując ich zawartość do samochodu.
- Ciebie też załadujemy - grożą chłopakowi żartobliwie i odjeżdżają.
Słowa te dają Obłemu wiele do myślenia. Chłopak siada na ławce i przygląda się podartemu papierowi, który poniewiera się po trawniku. Po powrocie do domu zagląda do kosza na śmieci. Znajduje w nim worek foliowy, pogniecione pudełko, obierki i trochę miejsca dla siebie.

Album rodzinny
Syn Obły patrzy jak jego tata wkleja do albumu zdjęcia.
- Tato, te już były wcześniej - mówi cicho do ojca, a jego słowa odbijają się od ojcowskich okularów i wtapiają w zdjęcia, już wklejone do albumu.

Jajko
Syn Obły maluje jajka na Wielkanoc. W pewnej chwili przerywa malowanie i wpatruje się w jedno z jajek z dużym zainteresowaniem. Wprost nie może oderwać od niego wzroku.
- Co to za jajko? - pyta go pan Obły i patrzy na jajko olśniony.
Pani Obła zagląda mu przez ramię. Na widok jajka zastyga zachwycona. To nie jest zwykłe jajko. To jajko o którym rodzina Obłych od dawna marzyła.

Młotek
Do państwa Obłych zagląda sąsiad z niższego piętra. Chce tylko pożyczyć młotek. Pan Obły wyjmuje młotek ze swojej skrzynki na narzędzia i pożycza sąsiadowi. Nie mija jednak dłuższa chwila, gdy sąsiad zjawia się u Obłych ponownie. Prosi o młotek. Pan Obły tłumaczy mu, że już go przecież pożyczył.
- Rozumiem - kiwa głową sąsiad i wraca do siebie.
Patrzy smutno na pożyczony młotek, który leży na stole. Nic więcej pożyczyć mu się nie udało.

Niskie ciśnienie
Przez cały dzień pan Obły zmaga się w pracy z sennością spowodowaną niskim ciśnieniem atmosferycznym. W końcu jednak ulega i zasypia z głową na biurku. Gdy się budzi, w biurze nie ma już prawie nikogo. Tylko jeden człowiek uparcie siedzi na swoim stanowisku.
- To przecież ja - mówi Pan Obły i dotyka swojej twarzy. W tym momencie budzi się naprawdę. W biurze nie ma już nikogo. Tylko pan Obły nadal siedzi za biurkiem i dotyka swojej twarzy.
  • 1