#anonimowemirkowyznania Tez tak mieliscie, studia sie skonczyly, praca, jak cofacie sie pamiecia do czasow studenckich to... nic, kompletna pustka? Nie kojarzycie ani jednego wydarzenia czy to z pierwszego roku czy z drugiego, trzeciego, wszystko przez to ze kazdy dzien wygladal tak samo? Rano na uczelnie, potem powrot do kawalerki (ja wynajmowalem solo), komputer, serial, w wekend wyskok do kfc po kubelek na mecze i tak w kolo Macieju. Troche pszypau, bo slyszalem ze studia to ponoc najlepszy okres w zyciu. Niby bylo fajnie i beztrosko, hajs wpadal od rodzicow na konto ale jakos tak, bez wiekszych wrazen. Pierwsze p--o w zyciu wypilem na 4 roku studiow, to samo pierwszy wypad do jakiegos pubu. Na domowej imprezie do dzis nie bylem. Nie zaluje bo imprezowy nie jestem ale zastanawiam sie ciagle gdzie bym teraz byl, gdybym od poczatku az tak nie piwniczyl...
@AnonimoweMirkoWyznania: Ja lubię p-------ć w melanż ale tylko kiedy wracam do rodzinnego miasta, do tzw. swoich :D a na studiach wychodziłem moze z kilka razy.
Gdzie bys był ? Myślę, że zalezało by to i tak od twojego nastawienia, przeciez koniec końców picie alkoholu to nie jest jakaś rozwijająca czynność (ale za to jaka przyjemna xD). Ale rozumiem twój tok myślenia bo sam patrzyłem na to w ten sposób.
@AnonimoweMirkoWyznania: no jak to masz przeciez wspomnienia, ale z 3 lat przesiedzonych na dupie w kawalerce xD pierwsze p--o na czwartym roku studiów? XDDDD Jesteś sam sobie winny
@AnonimoweMirkoWyznania: Mam prawie jak ty. Z tym wyjątkiem, że jednak dużo ze studiów pamiętam, a piwniczyłem w zasadzie do pierwszych juwenaliów, a mieszkałem w aka. No i nie żyłem na KFC...
Ale mimo to nie uważam studiów za mój najlepszy okres w życiu. Było jak było..
@damianooo5: A mnie się wydaje, że kobieta po trzydziestce nabiera więcej smaku, ogłady i mądrości;) lepiej się korzysta z życia, chyba niezależnie od płci.
@csark: bo w okolicach 30 można mieć już pełną niezależność, doświadczenie i lepszą samoświadomość; chyba nawet tak wynikało z badań że ~30 jest najlepsza :D
Tez tak mieliscie, studia sie skonczyly, praca, jak cofacie sie pamiecia do czasow studenckich to... nic, kompletna pustka? Nie kojarzycie ani jednego wydarzenia czy to z pierwszego roku czy z drugiego, trzeciego, wszystko przez to ze kazdy dzien wygladal tak samo? Rano na uczelnie, potem powrot do kawalerki (ja wynajmowalem solo), komputer, serial, w wekend wyskok do kfc po kubelek na mecze i tak w kolo Macieju. Troche pszypau, bo slyszalem ze studia to ponoc najlepszy okres w zyciu. Niby bylo fajnie i beztrosko, hajs wpadal od rodzicow na konto ale jakos tak, bez wiekszych wrazen. Pierwsze p--o w zyciu wypilem na 4 roku studiow, to samo pierwszy wypad do jakiegos pubu. Na domowej imprezie do dzis nie bylem. Nie zaluje bo imprezowy nie jestem ale zastanawiam sie ciagle gdzie bym teraz byl, gdybym od poczatku az tak nie piwniczyl...
#gorzkiezale #bolistnienia #studbaza #pytanie
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: sokytsinolop
Po co to?
Dzięki temu narzędziu możesz dodać wpis pozostając anonimowym.
Gdzie bys był ? Myślę, że zalezało by to i tak od twojego nastawienia, przeciez koniec końców picie alkoholu to nie jest jakaś rozwijająca czynność (ale za to jaka przyjemna xD). Ale rozumiem twój tok myślenia bo sam patrzyłem na to w ten sposób.
Ale mimo to nie uważam studiów za mój najlepszy okres w życiu. Było jak było..
To jest anonimowy komentarz.
Zaakceptował: sokytsinolop
To jest anonimowy komentarz.
Zaakceptował: Nevertheless
To jest anonimowy komentarz.
Zaakceptował: Asterling