Wpis z mikrobloga

takie #coolstory: znalazłem w biblioteczce ojca powieść Dumasa "Wicehrabia de Bragellone" w wydaniu z 1929 r. Musiał ją kupić albo dostać mój dziadek. Nigdy go nie poznałem, umarł zanim się urodziłem.

Zacząłem ją czytać i takie dziwne uczucie mnie ogarnęło: on też kiedyś siedział w fotelu z tą samą książką w ręku, dotykał tych samych stron i czytał te same słowa. Miał wtedy własne ważne sprawy i nie wiedział, że długo po tym, jak umrze, tę samą książkę będzie czytał jego wnuk, o którym nawet mu się nie śniło.

A może za kilkadziesiąt lat będzie ją czytał mój wnuk. Mówię wam, #ksiazki to fajna sprawa. Nie ma lepszego łącznika z historią.